13,2 mld zł — tyle jest wart portfel zamówień grupy Budimex. W ubiegłym roku zawarła kontrakty warte 7 mld zł, a w I kw. tego roku za 1,4 mld zł. Tegoroczna kwota mogła być wyższa, ale spółka zrezygnowała z zawarcia umów, które już na starcie byłyby nierentowne. Powodem jest wzrost cen materiałów, wynikający m.in. z ataku Rosji na Ukrainę.
Straty na tych kontraktach mogą sięgnąć nawet 20 proc.
— Zachowaliśmy się odpowiedzialnie — zdecydowaliśmy się nie podpisywać niektórych umów z ofert złożonych w ubiegłym i na początku bieżącego roku. Nie podpisaliśmy kontraktów o wartości 3 mld zł, ponieważ gwałtownie wzrosły ceny materiałów. Były znacznie wyższe, niż zakładaliśmy w ofertach. Jako odpowiedzialny wykonawca nie mogliśmy podpisać umów — mówi Artur Popko, prezes Budimeksu.
Około 1,5 mld zł przypada na przetargi Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), reszta dotyczy ofert złożonych Polskim Sieciom Elektroenergetycznym, sądowi w Katowicach, samorządom oraz inwestorom prywatnym.
Poziom kontraktacji zostanie utrzymany
Mimo utrzymujących się wysokich cen spółka nie rezygnuje jednak ze składania ofert w nowych postępowaniach. Pozycję lidera ma w zamówieniach opiewających na 1,2 mld zł. Artur Popko zapewnia, że złożone w nich oferty uwzględniają już wzrost cen materiałów. Zakłada, że mimo rezygnacji z podpisania części umów tegoroczny poziom kontraktacji będzie zbliżony do ubiegłorocznego. Grupa liczy zwłaszcza na kontrakty kolejowe i drogowe. W tym roku GDDKiA planuje ogłosić przetargi warte w sumie 22,5 mld zł.

Artur Popko informuje też, że Budimex ma ponad 3 mld zł gotówki, co pozwoli mu zarówno inwestować w rozwój, jak też pozyskiwać nowe kontrakty. Nastawia się np. za zamówienia z Programu Inwestycji Strategicznych Polski Ład. System realizacji tych zadań zakłada, że w kontraktach rocznych wykonawca będzie samodzielnie finansował roboty do czasu wypłaty przez samorząd wynagrodzenia po zakończeniu prac. W przypadku dłuższych umów wypłaty może spodziewać się po roku. Taki system płatności powoduje, że większe możliwości realizacji umów mają wykonawcy zasobni w gotówkę.
Mimo zainteresowania tym programem Budimex sceptycznie ocenia prognozy dla inwestycji samorządowych. Artur Popko podaje, że z powodu cen ofert wyższych od kosztorysów unieważnianych jest nawet 90 proc. postępowań w regionach.
Spółka liczy też na zawarcie umów w państwach ościennych, zwłaszcza w Czechach i Słowacji. W zamówieniach publicznych w tych krajach nie ma limitów waloryzacyjnych, co ułatwia wykonawcom zawieranie umów mimo wysokich cen materiałów.
Podpisane umowy do renegocjacji
Grupa Budimex prowadzi także rozmowy z zamawiającymi w sprawie urealnienia wskaźników indeksacyjnych w już zawartych kontraktach. Artur Popko zakłada, że klienci prywatni zaakceptują wzrost kosztów wynikających z podwyżek, trudniejsze będą rozmowy z publicznymi.
Wszystkie 18 umów renegocjuje np. należący do grupy Budimex Mostostal Kraków. Kierujący nim Jacek Lech informuje, że w ciągu ostatnich tygodni blacha konstrukcyjna podrożała z 4,50 do 12,5 zł za kg, a ceny profili wzrosły z 4 do 8 zł. Spółka nie była w stanie przewidzieć takich podwyżek. W efekcie za I kw. ma ujemny EBIT. Wskaźnik spadł zresztą w całej grupie Budimex — z 5 proc. w 2021 r. do 3,6 proc. Tylko w segmencie budowlanym grupa zanotowała spadek EBIT z 4,1 do 3 proc.