Dobrze pamiętamy wykorzystaną przez PiS w kampanii wyborczej triumfalną deklarację premiera Mateusza Morawieckiego i przejściowego ministra finansów Jerzego Kwiecińskiego, że pierwszy raz od 1989 r. projekt budżetu państwa nie przewiduje deficytu.
W konstytucyjnym terminie 30 września 2019 r. wpłynął do Sejmu obszerny pakiet, który otrzymał wspólny numer druku 3829. Poza ścisłą ustawą z załącznikami (łącznie to 610 stron) objął uzasadnienie, strategię zarządzania długiem i plan mianowań urzędników, a nawet rozpisanie wydatków w układzie zadaniowym. Art. 1 ustawy zawierał przepis nieznany w całej III RP: „5. Ustala się, że na dzień 31 grudnia 2020 r. nie wystąpi deficyt budżetu państwa”. Dochody i wydatki zaplanowano identycznie — po 429,5 mld zł. Wraz z upływem kadencji o północy 11/12 listopada cały ogromny pakiet stał się jednak prawną makulaturą, chociaż fizycznie nie zniknął — wisi w proceduralnej chmurze. Wrześniowa wersja trafiła do sejmowego archiwum zgodnie z zasadą dyskontynuacji, podobnie zresztą jak pakiet innych rządowych projektów ustaw. Ostatni został zarejestrowany 30 października, czyli już grubo po wyborach, pod numerem 3858.