Cena ropy uderzy w ojczyznę Wikingów

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2014-10-22 00:00

Norwegia znalazła się wśród krajów, które na taniejącej ropie mogą stracić najwięcej. Przestanie się opłacać inwestowanie w nowe złoża

W ubiegłym roku przeciętny pracownik norweskiej branży naftowej zarobił równowartość 590 tys. zł. Według obliczeń agencji rekrutacyjnej Hays, to blisko dwukrotnie więcej, niż wynoszą płace w tym sektorze w nieodległej Wielkiej Brytanii. Wysokie koszty wydobycia, w warunkach spadających notowań surowca, grożą ograniczeniem inwestycji w norweską ropę, której wydobycie i tak już spada od 13 lat.

Bloomberg

— Norwegia jest szczególnie narażona na zniżki cen ropy, ponieważ koszty wydobycia są tu niewątpliwie wyższe. Jeżeli niższe ceny utrzymają się przez jakiś czas, plany wydatków inwestycyjnych na pewno zostaną zmodyfikowane — stwierdził Teodor Sveen Nilsen, analityk biura maklerskiego Swedbanku. Koszty wydobycia rosną już od 10 lat (Norwegia i Szwajcaria należą to kraje o najwyższych kosztach utrzymania na świecie).

Szczególnie kosztowny jest zmianowy system pracy na platformach. Po dwóch przepracowanych tygodniach pracownicy mają prawo do czterech tygodni przerwy. Koszty nie były problemem, dopóki ceny ropy utrzymywały się powyżej 100 USD za baryłkę.

Od początku roku notowania ropy brent spadły jednak o 22 proc., a ponadto w 2013 r. rząd w Oslo podniósł opodatkowanie branży wydobywczej. To zmusi firmy naftowe do obniżenia w przyszłym roku wydatków inwestycyjnych o 18 proc. — przewiduje norweski urząd statystyczny. Już teraz Statoil, który odpowiada za ponad 70 proc. norweskiej produkcji ropy, finansuje wypłatę dywidend zwiększając zadłużenie i wyprzedając aktywa.

„Konieczność cięcia kosztów i zwiększona niepewność dotycząca regulacji przyczyni się do spowolnienia inwestycji w 2015 r.” — napisał w oświadczeniu Bjoern Harald Martinsen, ekonomista Norweskiego Stowarzyszenia Ropy i Gazu, do którego należą takie firmy, jak Statoil, Exxon Mobil oraz ConocoPhillips.

Bez nowych projektów wydobycie ropy i gazu, które w ciągu ostatniej dekady spadło o 20 proc., będzie spadać dalej (szansą na zatrzymanie spadków mogłoby być rozpoczęcie eksploatacji złoża Johan Sverdrup, największego norweskiego odkrycia od przynajmniej 30 lat). Choć większość użytkowanych norweskich złóż jest już wysłużonych, to jednak w przyszłym roku inwestycje będą najniższe od pięciu lat — przewiduje urząd statystyczny.

Najbardziej w porównaniu z tym rokiem, bo aż o około 30 proc., spadną właśnie inwestycje w uruchomienie nowych projektów (nakłady na już działające pola będą spadać w tempie kilkunastu procent). Wstrzemięźliwość koncernów naftowych nie może dziwić — dwukrotnie przekładany projekt na położonym za kołem podbiegunowym złożu Castberg jest opłacalny przy cenach ropy przekraczających 70-80 USD za baryłkę. Tymczasem w ubiegłym tygodniu jej notowania przejściowo zeszły nawet poniżej 83 USD.