Centra nowoczesnych usług biznesowych rosły i zwiększały zatrudnienie przed kryzysem, w kryzysie i po nim. Dziś w 470 centrach firm z zagranicznym kapitałem należących do 325 inwestorów z 28 krajów zatrudnionych jest 128 tys. osób. Jest ich więcej niż prawników i górników.
— W ostatnich 12 miesiącach pojawiło się 66 nowych centrów, a 60 proc. z nich to nowe marki. Do końca 2016 r. powinniśmy — zgodnie z trendem — zwiększyć zatrudnienie do 150-170 tys. osób — zapowiada Marek Grodziński, dyrektor europejskiej sieci centrów BPO Capgemini i wiceprezes Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych ABSL. Tylko w ostatnim roku w centrach przybyło 18 tys. etatów, sektor rośnie rocznie o ponad 20 proc. Jacek Levernes, prezes ABSL, ma ambicję, by Polska stała się numerem 1 na świecie jako lokalizacja zaawansowanych usług, a sektor — by urósł w najbliższych latach do 200 tys. zatrudnionych i pobił motoryzację — dziś lidera — pod względem liczby pracowników. Średnia liczba pracowników centrum urosła w porównaniu z początkiem 2012 r. o 33 osoby, do 273. To dowód, że rozwijają się istniejące ośrodki. To się w najbliższym czasie nie zmieni — informatyczny Luxoft, który w Krakowie i Wrocławiu ma ponad 400 pracowników, zapowiedział wcześniej, że do końca 2015 r. będzie ich mieć 750. Ale podobno ten poziom może osiągnąć jeszcze w tym roku.
— W ciągu dwóch-trzech miesięcy zdecydujemy o nowej lokalizacji — mówi Przemek Berendt, wiceprezes Luxoftu ds. globalnego marketingu.
Capgemini, który w Krakowie, Katowicach, Wrocławiu i Opolu ma 5,6 tys. pracowników w działach BPO, IT i rozwoju oprogramowania, osiągnie w tym roku poziom 6 tys. osób. Infosys, który zatrudnia w Łodzi 2 tys. osób, w ciągu 12 miesięcy zwerbuje 400-500 osób. — Na pewnym etapie, około 3 tys. osób, będziemy myśleć o kolejnym centrum. Dotychczas w planach była Ukraina, ale tegoroczne wydarzenia spowodowały, że raczej myślimy o Polsce — deklaruje Krystian Bestry, dyrektor zarządzający Infosys BPO na region EMEA. Gautam Thakkar, prezes Infosys BPO na świat, bardzo ceni polskich pracowników.
— Infosys zatrudnia na świecie 160 tys. osób, a w sektorze BPO ponad 20 tys. Polacy są naszymi najbardziej utalentowanymi pracownikami — twierdzi Gautam Thakkar. Jego zdaniem, marzenie prezesa ABSL, by w Polsce realizowane były coraz bardziej zaawansowane usługi, spełni się, bo nie ma innej drogi.
— Proste procesy są automatyzowane, w przyszłości — już w 2017 r. — większość etatów w centrach usług będzie związana z pracą wymagającą myślenia i podejmowania decyzji. W 2030 r. w ogóle nie będzie etatów przy najprostszych procesach — przewiduje Gautam Thakkar. Potwierdza, że już dziś proste usługi idą do Indii, a bardziej zaawansowane — do Polski. Tak dzieje się nie tylko w Infosysie.
— W ubiegłym roku oddaliśmy procesy wymagające 100 pracowników do Indii, ale zatrudnienie urosło o 300 etatów, bo zaczęliśmy robić bardziej skomplikowane rzeczy — mówi Marek Grodziński. W tym roku eksperci ABSL spodziewają się w Polsce nowych centrów firm z sektora finansowego oraz IT.