W połowie lutego zeszłego roku do trzech instytucji państwowych: Prokuratury Okręgowej Warszawa—Praga, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) oraz Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) wpłynął wniosek o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie działalności zarejestrowanej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich spółki Nautilius Investment. To właściciel platformy inwestycyjnej Omega Best, za którą stoją polskie nazwiska. W zawiadomieniu zasugerowano, że model biznesowy firmy oparty jest na budowaniu piramidy. Co się wydarzyło w sprawie od tego czasu? Okazuje się, że wiele.

Umorzenie i ostrzeżenie
Od Omegi szybko odciął się nadzorca finansowy tłumacząc, że „ewentualne nieprawidłowości pozostają poza obszarem regulacji karnych określonych w przepisach art. 6 ust. 2 ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Przez kilka miesięcy donos badały UOKiK i prokuratura. Efekty? W lipcu zeszłego roku urząd wszczął postępowanie przeciwko spółce, które nadal prowadzi. Poinformował też Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego o możliwości popełnienia przestępstwa przez jej twórców (nazwisk nie ujawnił), co jest rzadką praktyką. Prokuratorskie śledztwo umorzono w listopadzie zeszłego roku, o czym właśnie dowiedział się „PB”.
„(…) w sprawie PO II Ds. 81.2019 Prokuratury Okręgowej Warszawa—Praga w Warszawie w dniu 4 listopada 2019 r. prokurator wydał postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego” — informuje prokurator Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa—Praga, w odpowiedzi na pytania redakcji.
Chodzi o to, że w toku postępowania sprawdzającego „nie zdołano ustalić [tożsamości zawiadamiających i pokrzywdzonych — red.], a tym samym wykonać czynności procesowych z udziałem zawiadamiających oraz pokrzywdzonych na terytorium Polski”.
Nie wiedział o tym jednak UOKiK i miesiąc później (13 grudnia) opublikował komunikat, w którym ostrzega konsumentów przed Omegą. Podejrzewa, że może być piramidą. Ostrzeżenie to jedno z narzędzi, po które sięga, gdy ma w rękach dowody, że przedsiębiorca narusza „zbiorowe interesy konsumentów”.
„Otrzymaliśmy dwa sygnały w sprawie Nautiliusa, ale nie miały one charakteru skargi osoby poszkodowanej” — zaznacza Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK.
Spytaliśmy urząd, czy nie widzi problemu w tym, że prokuratura umorzyła śledztwo. Agnieszka Majchrzak twierdzi, że UOKiK o tym nie wiedział, ale „zwróci się do prokuratury z prośbą o wyjaśnienie”. „PB” ustalił, że do dziś nie otrzymał odpowiedzi.
Co na to prokuratura?
„W toku postępowania sprawdzającego podejmowano próbę ustalenia osób pokrzywdzonych, w tym również w UOKiK, który wówczas prowadził postępowanie wobec Nautilius Investment. Przeprowadzone czynności miały wynik negatywny na chwilę sporządzenia decyzji. Osoba, która złożyła zawiadomienie w sprawie, posługiwała się fikcyjnymi danymi. Innymi słowy: nie ustalono osób, które w swych zeznaniach mogłyby opisać i udokumentować ewentualną przestępczą działalność platformy” — wyjaśnia Marcin Saduś.
Informuje też, że „po wydaniu postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa prokurator powiadomił o działalności platformy Omega właściwy urząd skarbowy”.
Poszukiwani poszkodowani
Prokurator podkreśla, że „w ostrzeżeniu konsumenckim jest wyraźne wskazanie, aby podejrzenie oszustwa zgłaszać organom ścigania, w tym prokuraturze”. Prowadzenie postępowania przygotowawczego w sprawie będzie możliwe, gdy ktoś złoży zeznania.
Od stycznia tego roku za pośrednictwem serwisu społecznościowego Facebook gromadzą się potencjalni poszkodowani. Utworzyli publiczną grupę Omega Best — grupa prawdy, która obecnie liczy 227 osób. Jej założyciele „mają dosyć wierutnych kłamstw serwowanych przez założycieli i obrońców tego szemranego biznesu”. O jej istnieniu prokuratura dowiedziała się od… „PB”. Nie udało nam się ustalić, czy uzbrojona w tę wiedzę ponownie podejmie działania.
Próbowaliśmy skontaktować się z administratorem grupy, lecz bezskutecznie. Niektórzy jej członkowie szukają pomocy w kancelariach.
„Jestem po kilku rozmowach z prawnikami, którzy podjęli się prowadzenia mojej sprawy i którym przekazałem wszystkie zgromadzone dokumenty i dowody” — pisze jedna z osób, która podpisuje się Александра Литвиненко. Próbowaliśmy nawiązać z nią kontakt, jednak nie odpowiada na nasze wiadomości.
„Hej, byłem dzisiaj u adwokata — dostarczyłem mu wszystko co udało mi się zebrać przez 2 ostatnie tygodnie. Ma się tym zająć jeszcze w tym tygodniu, także dziękuje wszystkim za pomoc no i ogień! Działamy dalej” — pisze inny członek grupy.
Pomysł na biznes
Omega działa operacyjnie od listopada 2018 r. Na platformie można zarejestrować się wyłącznie poprzez link referencyjny. Za bitbondy, czyli wewnętrzną walutę sztywno powiązaną z wartością euro, można kupić w kilku wariantach cenowych tzw. active boksy, które kosztują między 50 a 200 tys. EUR. Konto na platformie można zasilić wyłącznie kryptowalutami, taka sama zasada obowiązuje przy wypłacie zysku. W zamian użytkownik otrzymuje dostęp do kilku źródeł zarobku, m.in. z wydobycia kryptowalut, werbowania nowych użytkowników i… oglądania reklam.
Do kupowania boksów zachęca się wysokimi zyskami i nagrodami, np. egzotycznymi wakacjami. Zdaniem twórców Omegi, z którymi „PB” rozmawiał rok temu, projekt spotkał się z „entuzjastycznym przyjęciem na całym świecie i od grudnia zarejestrowało się 10 tys. liderów z kilkudziesięciu krajów, którzy każdego dnia organizują szkolenia i konferencje, przygotowując swoje struktury do rozbudowy systemu”.
Skazana „wizytówka”
Twarzą i sternikiem Omegi jest Bartosz N. Jest postacią aktywną w mediach cyfrowych, gdzie publikuje posty w serwisach społecznościowych i prowadzi webinaria (seminaria internetowe). W jednym z nagrań z 21 listopada 2019 r., zamieszczonych w serwisie YouTube, powołuje się na znajomość z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim.
„Prezydent nie wyklucza, że przy okazji swoich licznych podróży zagranicznych mógł się z nim spotkać, natomiast żadne profesjonalne ani prywatne relacje panów nie łączą” — informuje Aleksandra Łaszewska, asystentka Aleksandra Kwaśniewskiego, w odpowiedzi na nasze pytania.
Z Bartoszem N. nie udało nam się skontaktować. W sierpniu 2019 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy — Mokotowa zarządził wobec niego wykonanie kary 2 lat pozbawienia wolności, orzeczonej przez Sąd Okręgowy w Krakowie 22 grudnia 2015 r. w zawieszeniu na 5 lat (i utrzymanej przez Sąd Apelcyjny). Powodem było uchylanie się skazanego od dozoru. Najpóźniej do 24 lutego powinien on zgłosić się na policję. Oskarżycielem posiłkowym jest jeden ze wspólników Bartosza N., który zastrzega sobie anonimowość.
W latach 2000-03 razem z innymi wspólnikami prowadzili spółkę American Bull (importującą napoje energetyczne, obecnie w stanie likwidacji), której większościowym udziałowcem był Bartosz N. Wyrok z 2015 r. dotyczy wyrządzenia spółce i wspólnikom znacznych szkód majątkowych, „co [w przypadku spółki — red.] w konsekwencji spowodowało niemożność dalszego funkcjonowania”. Prawomocny wyrok skazujący dotyczy tylko części zarzutów stawianych Bartoszowi N. Pozostałe punkty sąd drugiej instancji skierował do ponownego rozpatrzenia.