Depozyty: nadal dobry interes dla banku i ciułacza
Mimo iż banki w ciągu ostatnich trzech miesięcy obniżyły ceny lokat, depozyty bankowe nadal są jedną z najbardziej opłacalnych inwestycji, na jakie może sobie pozwolić ciułacz dysponujący ograniczonymi zasobami.
USTAŁY narzekania bankowców, że klienci nie chcą przynosić do nich swoich pieniędzy. Pomógł w tym ogólnoświatowy kryzys, który sprawił, że w Polsce przestała opłacać się, przynajmniej na razie, gra na giełdzie, a jednocześnie coraz mniej opłaca się inwestowanie w dolary czy złoto. Atmosfera jednak wkrótce powinna się poprawić i niewykluczone, że część banków stanie przed problemem — jak skusić klienta do założenia lokaty. Nawet oprocentowanie trzy razy przewyższające wysokość inflacji (kilka banków jest dzisiaj tego blisko) może nie przyciągnąć klientów wraz z ich pieniędzmi.
KIEDY przed rokiem NBP rozpoczął akcję zbierania depozytów od ludności, w bankach podniosły się głosy, że bank centralny postępuje nieuczciwie, łamie zasady zdrowej konkurencji.Zarazem nikt nie negował słuszności twierdzenia prezes Hanny Gronkiewicz-Waltz, że konieczne jest zahamowanie akcji kredytowej, a zbieranie przez NBP lokat od drobnych ciułaczy temu właśnie miało służyć.
AKCJE reklamowe zrobiły swoje — po zapadnięciu lokat w banku centralnym — pieniądze wróciły do banków komercyjnych. Przegrana bitwa o pieniądze drobnych ciułaczy w krótkim czasie zamieniła się w wygraną wojnę o lokaty. Pytanie tylko — na jak długo.
WSZYSTKO będzie zależało od tego, czy banki będą umiały podtrzymać wizerunek miejsca, gdzie pieniądze są nie tylko bezpiecznie, ale i przynoszące — z punktu widzenia klienta — łatwy i w miarę szybki dochód.