Dotacyjny as kusi innowacyjnością

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2022-03-21 20:00

Specjaliści za najbardziej innowacyjną spółkę na giełdzie uznali jedną z tych najmłodszych - ubiegłorocznego debiutanta Captor Therapeutics.

Biotechnologia pozostaje w cenie wśród analityków i zarządzających. W ubiegłym roku cały ranking Giełdowa Spółka Roku wygrała Selvita, a wysokie noty m.in. za innowacyjność i perspektywy rozwoju zbierały też Celon Pharma, Ryvu i OncoArendi.

W tym roku eksperci za najbardziej innowacyjną spółkę na GPW uznali Captor Therapeutics, wywodząca się z Wrocławia firmę biotechnologiczną, która pracuje nad „technologią celowanej degradacji białek chorobotwórczych" (TPD), która ma pozwolić na opracowywanie leków na szeroką gamę schorzeń, w tym na nowotwory. W rankingu ogólnym zajęła ona 15 miejsce - wśród ubiegłorocznych debiutantów lepiej poradził sobie tylko e-handlowy Shoper.

Przełomowa technologia

Captor zadebiutował na GPW w połowie kwietnia ubiegłego roku po ofercie publicznej wartej 184 mln zł, czyli największym biotechnologicznym IPO w historii warszawskiej giełdy. Z nowej emisji pozyskał prawie 150 mln zł, część walorów sprzedali też dotychczasowi akcjonariusze.

Tuż po debiucie kurs chwilowo spadł, ale pierwsze miesiące na parkiecie spółka i jej akcjonariusze mogą zaliczyć do udanych - kurs utrzymywał się powyżej ceny z IPO aż do początku marca tego roku, gdy wszystkie indeksy mocno straciły po inwazji Rosji na Ukrainę.

Inwestycja w przyszłość:
Inwestycja w przyszłość:
Captor, którego prezesem jest Tom Shepherd, pieniędzmi z dotacji i od inwestorów finansuje kosztowne prace badawcze nad nowymi lekami. Koszty jeszcze wzrosną, gdy potencjalne terapie dojdą do etapu badań na ludziach, więc Captor, podobnie jak większość spółek biotechnologicznych, zamierza sprzedawać prawa do projektów większym firmom farmaceutycznym.
Sławomir Przerwa

Wcześniej spółka była bardzo skuteczna w pozyskiwaniu państwowego wsparcia na badania – na prace badawcze na wczesnych etapach pozyskała ponad 175 mln zł, głównie z NCBR.

Captor działa w badawczej niszy - jego przedstawiciele podkreślają, że nad podobnymi rozwiązaniami pracuje obecnie jedynie kilkanaście spółek na świecie. Spółki biotechnologiczne, w tym te, które notowane są na GPW, w pracach nad lekami zajmują się często inhibitorami, czyli małymi cząsteczkami blokującymi działanie białek, które są obecne w organizmie przy określonych chorobach. Tymczasem terapie Captora maja selektywnie degradować białka, które są oporne na działanie inhibitorów, i uzupełniać istniejące metody leczenia.

- Praktycznie wszystkie terapie opracowane od pojawienia się przemysłu farmaceutycznego opierają się na tzw. małych cząsteczkach lub lekach biologicznych, które oddziałują na około 700 celów terapeutycznych. To zaledwie jedna piąta wszystkich potencjalnych celów terapeutycznych, które można wykorzystać do opracowywania leków. Ze względu na niepowtarzalne i zupełnie odmienne podejście technologia TPD może zostać zastosowana do dużej części niebadanych dotychczas celów terapeutycznych i dlatego pole do rozwoju nowych terapii opartych na TPD jest bardzo szerokie – tłumaczył w „PB" Tom Shepherd, prezes Captora.

Badawcza kolejka

O jakie konkretnie choroby chodzi? Obecne projekty badawcze spółki koncentrują się na chorobach nowotworowych i autoimmunologicznych.

Najbardziej zaawansowany - CT-01 - ma być wykorzystywany w leczeniu raka wątrobokomórkowego, czyli trzeciego pod względem umieralności wśród nowotworów. To choroba diagnozowana zazwyczaj bardzo późno, a na rynku nie ma obecnie skutecznej metody leczenia. Spółka szacowała wartość rynku tylko w przypadku tego potencjalnego leku na 2,2 mld USD - i było to najmniej wśród głównych celów terapeutycznych, nad którymi pracuje. Projekt CT-02 dotyczy szerszego zakresu chorób: zespołów mielodysplastycznych, ostrej białaczki szpikowej i tocznia.

- Z jednej strony mieć w portfolio cząsteczki atakujące zupełnie nowe cele, a z drugiej opracowywać leki, które przezwyciężają ograniczenia istniejących terapii dla już rozpoznanych celów molekularnych. Takie zróżnicowane portfolio ma ograniczać ryzyko niepowodzenia projektów - wyjaśniał Tom Shepherd.

Na wyniki prac badawczych spółki i ich komercjalizację trzeba będzie jeszcze poczekać – i to długo. Na razie żaden z projektów nie doszedł do etapu badań klinicznych na ludziach. Spółka zapowiada, że najbardziej zaawansowane będą do tego gotowe w 2023 r.

Zmienne szczęście innowatorów

W kategorii „innowacyjność produktów i usług" w ostatnich latach firmy biotechnologiczne walczą ze zmiennym szczęściem o palmę pierwszeństwa ze spółkami telemedycznymi i przedstawicielami branży gier. Zmienne szczęście mają też inwestorzy firm z tej kategorii.

Najgorzej na wierze w innowacyjność wyszli do tej pory akcjonariusze telemedycznego Brastera, który zwyciężył w tej kategorii w rankingu za 2017 r. - problem w tym, że jego innowacyjne urządzenie do badania piersi spotkało się z negatywnym przyjęciem onkologów i w żadnym momencie nie generowało znaczącej sprzedaży.

Dobrych nastrojów nie mogą mieć też akcjonariusze regularne goszczącego na podium innowatorów w ostatnich latach Medicalgorithmics, którego urządzenie do badania serca sprzedawało się dobrze w USA - ale złote czasy już się skończyły i spółka po dużym spadku wyników i notowań szuka teraz nowych inwestorów.

Biotechnologiczne spółki wypadają na tym tle nieźle. Najlepiej w rankingu innowatorów wypadły do tej pory w 2018 r., gdy wygrała go Selvita, a drugie było OncoArendi. W dwóch kolejnych latach na podium gościło też Ryvu, czyli wydzielony z Selvity biznes poszukiwawczy. Selvita i Ryvu także w tym roku znalazły się w pierwszej dziesiątce najbardziej innowacyjnych firm w rankingu. Ubiegłoroczny zwycięzca, ML System, był drugi.

miejscespółkapunkty
1.Captor Therapeutics92,86
2.ML System90,48
3.Shoper89,29
4.Selvita88,10
5.ING Bank Śląski84,87
6.Allegro84,21
7.Ryvu83,93
8.MCI82,14
9.Mo-Bruk82,14
10.DataWalk81,63

Innowacyjność produktów i usług