Dziś w Pulsie: KGHM nie chce być dłużej zakładnikiem miedzi

Michał Kobosko
opublikowano: 2001-12-28 06:55

KGHM myśli o zdywersyfikowaniu produkcji tak, by w większym stopniu uniezależnić się od notowań miedzi. Jeśli lubińskiej spółce uda się szybko podreperować finanse, to za kilkanaście lat wejdzie nie tylko w energetykę, ale także przymierzy się do wydobycia gazu. Niewykluczone są też alianse ze światowymi konkurentami w zakresie wspólnego poszukiwania złóż miedzi za granicą.

W 1997 r. grupa inżynierów z KGHM Polska Miedź zaczęła pracować nad programem, który otrzymał roboczą nazwę „1500 za 1500”. Chodziło o zbadanie możliwości i przygotowanie wydobycia rudy miedzi z tzw. głębokich złóż, zalegających nawet na głębokości 1500 m, przy koszcie nie przekraczającym 1500 USD/tonę.

Stanisław Speczik, od grudnia nowy prezes miedziowej spółki, nie ma wątpliwości, że to ostatni dzwonek, by do tego programu wrócić.

— To jest nasze priorytetowe wyzwanie. Musimy obniżyć koszty wydobycia — nie jednorazowo, ale na wiele lat — twierdzi Stanisław Speczik.

Według niego, biznes miedziowo--srebrowy jeszcze przez 50 lat będzie dla firmy kluczowy. Jednak już teraz prezes KGHM widzi konieczność zdywersyfikowania produkcji, co pozwoli spółce w większym stopniu uniezależnić się od wahań cen na światowych giełdach.

Szczegóły w piątkowym "Pulsie Biznesu".