Euro, czyli waluta krajowa

Eugeniusz Twaróg
opublikowano: 2010-10-13 06:40

Ograniczmy sprzedaż kredytów we frankach, jenach i dolarach. Zostawmy euro. Wnet to będzie polska waluta.

Trwa wymiana korespondencji między bankowcami a nadzorem finansowym w sprawie rekomendacji S kwadrat, która ma ograniczyć udzielanie kredytów walutowych w Polsce. Związek Banków Polskich (ZBP) wysłał Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) kolejne stanowisko w sprawie szykowanych regulacji.

Na razie banki piszą sobie a muzom, a nadzór pozostaje nieugięty i obstaje przy swoim. Czy tak będzie tym razem? Niekoniecznie. Z naszych informacji wynika, że branża przedstawiła kilka nowych kompromisowych propozycji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się też, że w samej komisji nie wszyscy są zwolennikami twardej walki z kredytami walutowymi.

ZBP oferuje kompromis: w zamian za objęcie rekomendacją tylko nowej sprzedaży, banki proponują, by próg dla walut nie wynosił 50, ale 30 proc. Zatem na każde dwa kredyty w złotych przypadałby jeden w walutach obcych, a nie jeden do jednego, jak chce KNF. To zdroworozsądkowe podejście, ponieważ obecnie kredyty niezłotowe stanowią około 28 proc. sprzedaży. Oferta zawiera jednak haczyk: parytet ma dotyczyć franka, dolara i każdej innej waluty z wyjątkiem euro.

Więcej w środowym "Pulsie Biznesu"