FAA przygotowała projekt dyrektywy w sprawie zmian, które muszą zostać wprowadzone w samolocie, by został on ponownie dopuszczony do lotów.
Regulator wymaga zaktualizowania oprogramowania do sterowania lotem, poprawienia oprogramowania do generowania ostrzeżeń, przeglądu procedur operacyjnych załogi lotniczej, a także zmiany przebiegu niektórych wiązek przewodów.
Ogłoszenie jest znaczące, ale są jeszcze inne ważne kroki, w tym sfinalizowanie procedur szkolenia pilotów, które muszą zostać wykonane, zanim 737 MAX będzie mógł wznowić loty. Nadal nie jest pewne, czy proces uda się sfinalizować przed końcem 2020 roku.
FAA stwierdziła w opublikowanym w poniedziałek 96-stronicowym raporcie, że „wstępnie ustaliła, że proponowane przez Boeinga zmiany w projekcie 737 MAX, procedurach załogi i procedurach obsługi technicznej skutecznie łagodzą problemy związane z bezpieczeństwem samolotu”.
Dochodzenie Federalnej Administracji Lotnictwa trwało ponad 18 miesięcy. Nad opinią pracowało ponad 40 inżynierów, inspektorów, pilotów i przedstawicieli personelu wsparcia technicznego. Do tej pory przeprowadzono ponad 60 000 godzin przeglądów, testów certyfikacyjnych i analiz dokumentów.
Kryzys związany z uziemieniem modelu 737 MAX kosztował amerykańskiego producenta samolotów ponad 19 mld dolarów. Ograniczył produkcję, sprzedaż i spowolnił łańcuch dostaw.