Firmy muszą sięgać po energetyczną alternatywę

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-05-24 16:45

Jeden z koncernów wolałby robić tylko stal, inny – szampony. Realia polskiej energetyki zmuszają jednak pierwszego do budowy małego atomu, a drugiego – do sięgnięcia po biomasę.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W sierpniu 2015 r. upały i niski poziom wody w polskich rzekach zmusiły operatora do wprowadzenia ograniczeń w poborze prądu, czyli tzw. 20 stopnia zasilania.

- Większość firm po raz pierwszy zainteresowała się wtedy tym, czym te stopnie są i co jest zapisane w umowie dystrybucyjnej – wspomina Jarosław Wajer, partner w firmie doradczej EY.

EY to klientom tłumaczył i doradzał nie tylko inwestycje we własne źródła, ale także zawieranie np. priorytetowych umów z dystrybutorami energii. To kosztuje, ale zwiększa bezpieczeństwo.

- Po kilku tygodniach zainteresowanie jednak opadło. Jak będzie teraz, w związku z szokiem wojennym, zobaczymy – zastanawia się Jarosław Wajer.

Komentarz partnera
Rozproszona energetyka i niezależność energetyczna to bezpieczeństwo
Bank Ochrony Środowiska
Rozproszona energetyka i niezależność energetyczna to bezpieczeństwo

W obliczu niestabilności wywołanej pandemią i agresją rosyjską na Ukrainę pojawiają się głosy, że powinniśmy opóźnić lub odejść od zielonej transformacji. Jednak wszelkie próby przedłużania istniejącego stanu są zagrożeniem nie tylko dla naszego bezpieczeństwa — zarówno energetycznego, jak i egzystencjalnego — ale również dla naszej ekonomii.

Walka ze zmianami klimatu, a zatem również transformacja energetyczna połączona z modernizacją sieci przesyłowych oraz uczynienie gospodarki zrównoważoną to nie kwestia mody czy wyboru, ale konieczność. Jednym z elementów budowy nowej gospodarki jest osiągnięcie niezależności energetycznej. Nie chodzi jednak o odseparowanie się od europejskiej sieci, ale zbudowanie wielu lokalnych hubów energetycznych opartych na OZE dostosowanych do lokalnych uwarunkowań, łączących się za pomocą inteligentnych sieci przesyłowych. Rozproszona struktura zapewni nam większą elastyczność i odporność systemu, a OZE połączone wraz z wodorowymi magazynami energii zapewnią nam niezależność od paliw kopalnych, a więc także od szkodliwych emisji.

Inwestycja w OZE może być też zabezpieczeniem dla firm o dużej energochłonności, a także metodą dywersyfikacji dochodów, a przede wszystkim sposobem na długofalowe oszczędności. Jednak inwestycja przedsiębiorstw w stanie się zrównoważoną organizacją daje nie tylko powyższe korzyści. Zaburzenia łańcuchów dostaw już teraz skłoniły wielu światowych gigantów do poszukiwań lokalizacji produkcji bliżej rynku zbytu. Coraz istotniejsze dla biznesu wymogi ESG skłaniają ich jednak do szukania w tych miejscach, gdzie produkcja nie będzie obciążać ich działalności wysoką emisyjnością, nawet kosztem wyższej ceny.

Jako Bank Ochrony Środowiska od lat aktywnie popularyzujemy i finansujemy zrównoważone podejście do biznesu. W XXI wieku bezpieczeństwo oraz dobrobyt oznaczają właśnie zrównoważoną gospodarkę. Można się oczywiście oszukiwać i próbować utrzymać obecny stan. Jednak takie podejście negatywnie odbije się na jego wyznawcach w stosunkowo krótkiej perspektywie. Przyszłość leży w zielonej gospodarce.

Gaz też ma stopnie

Na razie szok wojenny zaowocował tym, że firmy znów zaczęły się interesować stopniami zasilania, ale w dostawach gazu. Odkryły, że takie stopnie w ogóle istnieją.

- Jesteśmy tym bardzo zaniepokojeni – mówiła nam krótko po wybuchu wojny przedstawicielka dużej firmy z branży szklarskiej.

Stopnie zasilania, opisujące warunki ograniczania dostaw dla poszczególnych grup odbiorców, istniały już wcześniej, ale dopiero ryzyko wojny sprawiło, że firma ta zaniepokoiła się o swój piec, który – raz wyłączony – już się nie włączy.

Nad stabilnością dostaw gazu w czasie wojny zaczęła się zastanawiać również Ewa Urbaniak, dyrektorka fabryki L’Oréal Warsaw Plant. Fabryka wykorzystuje gaz do wytwarzania pary niezbędnej w procesie produkcyjnym. Szczęśliwie menedżerka zajęła się tematem gazu już dużo wcześniej, choć z przyczyn… klimatycznych. Fabryka przygotowuje się teraz do realizacji inwestycji, która pozwoli na pozyskiwanie w przyszłości energii z biomasy. W ten sposób zakład, który jest ostatnim na świecie zakładem L’Oréala, który nie jest jeszcze neutralny klimatycznie, dołączy w końcu do tego grona. A przy okazji poprawi sobie bezpieczeństwo zaopatrzenia.

Miły efekt, ale uboczny

- Rosnąca niezależność energetyczna będzie efektem ubocznym dekarbonizacji energetyki europejskiej i polskiej – potwierdza przypadek L’Oréala Jarosław Wajer.

Uważa, że dekarbonizacja to trend bezdyskusyjny, a atak Rosji na Ukrainę tylko ten trend przyśpiesza i umacnia.

- Firmy nie chcą tracić aktywów z powodu wojny, ale tak samo nie chcą ich tracić z powodu powodzi, suszy, wichury czy innych katastrof związanych ze zmianami klimatu – podkreśla menedżer EY.

Dlatego doradcy pracują dziś z firmami przy tematach związanych z dekarbonizacją i z zakupami zielonej energii. Klienci nie tylko chcą mieć dostęp do bezemisyjnej energii, ale też wspierać budowę nowych źródeł, które pozytywnie wpływają na środowisko.

Trzy pytania do partnera
Niezależność energetyczna to właściwy kierunek
Ireneusz Kulka
Country Manager EDP Energia Polska
Niezależność energetyczna  to właściwy kierunek

Czy uzyskanie niezależności energetycznej jest obecnie możliwe do osiągnięcia przez polskie przedsiębiorstwa?

Niezależność energetyczna firm operujących na polskim rynku — w rozumieniu pokrywania w stu procentach ich zapotrzebowania energetycznego — jest możliwa do realizacji jedynie w szczególnych przypadkach. Głównymi ograniczeniami są możliwości techniczne budowy odpowiedniego źródła wytwarzania energii wraz z magazynem energii oraz ograniczenia finansowe. W szerszym ujęciu powinniśmy koncentrować się na optymalizacji źródeł energii i kosztów jej wytwarzania, traktując niezależność energetyczną jako kierunek, w którym zmierzamy w racjonalny sposób.

Jak zatem firmy dążą do zapewnienia sobie bezpieczeństwa i samowystarczalności energetycznej?

Dziś kwestia bezpieczeństwa energetycznego rozumiana jest przez pryzmat dwóch podstawowych parametrów. Pierwszym jest zapewnienie ciągłości zasilania, drugim — jak najniższy koszt jej realizacji. Odpowiedzią na oba wyzwania jest zaspokajanie w jak największym stopniu potrzeb energetycznych z własnych źródeł wytwarzania. Dają one częściową niezależność i ograniczają koszty, a ponadto pozwalają zredukować ślad węglowy przedsiębiorstwa, co jest również istotne, a nierzadko najważniejsze, przy dokonywaniu decyzji inwestycyjnych. Aby optymalnie wykorzystać możliwości instalacji własnych źródeł wytwarzania energii, należy je odpowiednio dopasować i poprawnie serwisować. Ważnym elementem jest też odpowiednie finansowanie. W EDP dobieramy optymalną wielkość instalacji do potrzeb klienta. Umożliwiamy zarówno finansowanie inwestycji ze środków własnych lub leasingu, jak również oferujemy instalacje w modelu Solar-as-a-Service. W tym modelu biznesowym klient nie ponosi kosztów instalacji, ale wynajmuje ją, tak jak dziś wynajmuje się czy leasinguje samochody.

Niezależność energetyczna w skali mikro – czy Polacy stawiają na OZE?

W ostatnich latach rola i funkcja własnych instalacji OZE w domach i firmach zmieniła się zasadniczo. To już nie tylko dbałość o środowisko czy próba osiągnięcia choćby częściowej niezależności energetycznej. Dziś to także prosty rachunek ekonomiczny. Instalacja fotowoltaiczna pozwala osiągnąć atrakcyjne i, co ważne, stabilne zwroty z inwestycji. A musimy pamiętać, że obecne ceny energii nadal są regulowane i zaniżane decyzjami administracyjnymi, a ich wzrost w przyszłości jeszcze bardziej wpłynie na popularność i opłacalność inwestycji w OZE. Uważam, że Polacy nie tylko widzą w odnawialnych źródłach energii przyszłość energetyki, lecz także wykorzystują je do osiągania wymiernych korzyści już dziś.

Tu szampony, a tam prąd

Większa niezależność energetyczna wyjdzie zatem L’Oréalowi „przy okazji”, ale wcale nie jest scenariuszem wymarzonym. Dyrektorka fabryki wolałaby, by biogazownię wybudowała PGE lub PGNiG, czyli państwowe giganty energetyczne. Woli jednak nie było.

- Oczywiście, że wolałabym koncentrować się na zarządzaniu produkcją szamponów. Polskie realia energetyczne są jednak takie, że biorę się za budowę biogazowni – konkluduje Ewa Urbaniak.

Nie chcę, ale muszę? Podobne podejście do budowy własnych źródeł widać już wśród największych firm energochłonnych, głównie hutniczych. Pisaliśmy już w „PB” o całkowitej zmianie podejścia ArcelorMittal Poland, największego producenta stali w kraju. Jeszcze w zeszłym roku jego zarząd uważał, że firma zużywa za dużo energii, by móc poważnie myśleć o autoprodukcji, czyli budowie własnych źródeł energii. W tym roku, widząc, „co się dzieje w energetyce”, zarząd ma gorzkie refleksje i dołącza do grona przygotowujących się do inwestycji w mały atom.

Komentarz partnera
Koszty energii i ekologia skłaniają do niezależności
Dalida Gepfert
prezes zarządu Veolia Energy Contracting Poland
Koszty energii i ekologia skłaniają do niezależności

Firmy zwracają dziś uwagę na partnerów, z którymi podpisują umowy sprzedaży energii elektrycznej. W niepewnych czasach potrzebni są pewni dostawcy, najlepiej tacy, którzy gwarantują kontrakty z zamkniętą pozycją, tzn. takie, w których kontrakt sprzedażowy od razu w momencie podpisywania umowy ma pokrycie w zakupie hurtowym. W dłuższej perspektywie czasu nie grozi to zerwaniem kontraktu przez sprzedawcę, z uwagi na brak zabezpieczonego wolumenu energii oferowanej klientowi. Veolia od niespełna dwóch lat prowadzi sprzedaż energii i gazu do klientów biznesowych i instytucjonalnych w oparciu o własne biuro handlu. Jesteśmy członkiem Towarowej Giełdy Energii (TGE), co umożliwia nam zawieranie w sposób bezpośredni transakcji na rynku hurtowym i znacznie obniża koszty działalności w przeciwieństwie do prowadzenia tej działalności przez biura maklerskie.

W kontekście samowystarczalności energetycznej widać stale rosnące zainteresowanie budową własnego źródła energii. Głównym motywatorem są rosnące ceny energii i niepewność co do przyszłości. Klienci indywidualni i małe firmy stawiają na fotowoltaikę, bo to dzisiaj najprostsza i najszybsza forma zapewnienia sobie większej niezależności energetycznej. Większe podmioty, zwłaszcza te produkcyjne, mają szerszą paletę możliwości — biorą pod uwagę układy kogeneracyjne, mniejsze turbiny wiatrowe lub technologie oparte na gazie. Barierą w przypadku takich inwestycją są koszty — większość zainteresowanych poszukuje dofinansowania.

Czy Polacy stawiają na OZE? Z całą pewnością. Nawet zmiana warunków rozliczania prosumenta nie zahamuje tego procesu — to, że jest on obecnie wolniejszy niż rok czy dwa lata temu, wynika raczej z sukcesywnego wysycania się rynku odbiorców indywidualnych. Ale proces ten będzie trwał dalej, ponieważ czynnik ekonomiczny, czyli rosnące ceny energii, będzie go w znakomity sposób pobudzał. Dodatkową, nie mniej ważną pobudką jest rosnąca świadomość ekologiczna. Veolia jest firmą, dla której ekologia od 25 lat prowadzonej działalności w Polsce, jest filarem działalności i podstawą procesów biznesowych. „Odnawiamy zasoby świata”, tak brzmi nasza misja, co oznacza, że w naszej działalności tworzymy i wdrażamy rozwiązania, które pozwalają na efektywne wykorzystanie zasobów. Oferujemy kontrakt sprzedaży energii elektrycznej z jednoczesnym odkupem energii wyprodukowanej w instalacji OZE (wiatrowej, solarnej, wodnej, biogazowej). Kierujemy tę ofertę do wszystkich klientów, którzy posiadają u siebie instalację wytwarzającą energię na swoje własne potrzeby i chcą skompensować produkcję z tej instalacji z energią pobieraną z sieci.

Tylko duży ma wybór

- Pytanie, czy dla całego rynku dobre jest to, że największe podmioty przemysłowe planują autoprodukcję – zastanawia się Aleksandra Gawlikowska-Fyk, ekspertka Forum Energii.

Nie dziwi jej to, że giganci przemysłu, widząc bierność rządu, biorą sprawy w swoje ręce. Według niej robią to jednak przede wszystkim ze względu na gwałtownie rosnące ceny prądu i z chęci zapewnienia sobie stabilnych warunków działania. Niezależność energetyczna nie jest priorytetem.

- Przemysł co do zasady woli mieć dostęp do konkurencyjnego rynku dostawców – zauważa Aleksandra Gawlikowska-Fyk.

Duży przemysł czy globalne koncerny mają wybór, którego nie mają niestety firmy średnie i małe. ArcelorMittal może inwestować w mały atom, podczas gdy średniak nigdy takiej inwestycji nie uniesie.

- Firmy małe i średnie, z tzw. grupy C, mają więc wysokie ceny i często brak alternatywy. Skazane są w praktyce na to, co daje im sieć – zauważa Aleksandra Gawlikowska-Fyk.

OZE pod strzechą

Po alternatywne źródła energii sięgają nie tylko przedsiębiorstwa. Od 2016 r. do końca 2021 r. liczba wytwórców w małych instalacjach OZE wzrosła trzykrotnie – z ponad 400 do prawie 1300 – podaje w raporcie Urząd Regulacji Energetyki. W tym czasie moc zainstalowana tego typu instalacji wzrosła o ponad 1000 MW. Na koniec roku 2021 najwięcej pod względem liczby, bo aż 1 128 było w naszym kraju małych instalacji wykorzystujących energię promieniowania słonecznego, czyli fotowoltaicznych. Jednocześnie miały one także największą łączną moc zainstalowaną elektryczną - 758 MW. Kolejne pod względem liczby instalacji (375) były elektrownie wodne (o łącznej mocy zainstalowanej elektrycznej 77 MW), które do tej pory stanowiły najliczniejszy rodzaj małych instalacji OZE. Nadal najrzadziej występowały małe instalacje produkujące energię elektryczną z biomasy. Takie źródła pod koniec 2021 r. były w Polsce tylko trzy.

Rozwojowi OZE sprzyja rządowe wsparcie. W połowie kwietnia 2022 r. ruszyła czwarta odsłona programu „Mój prąd”, w której można było wnioskować o dotacje (nawet 20 tys. zł). Wsparcie finansowe w ostatniej edycji programu objęło nie tylko domowe mikroinstalacje fotowoltaiczne, ale także magazyny energii i ciepła oraz inteligentne systemy zarządzania energią. Wprowadzono w nim też nowy sposób rozliczeń dla prosumentów – tzw. net billing.

Prąd trzeba szanować

Zostaje jeszcze oszczędzanie energii. Aleksandra Gawlikowska-Fyk uważa jednak, że dla wielkiego przemysłu to nie jest poważne rozwiązanie, ponieważ rozwój i dekarbonizacja oznaczają nieuchronnie elektryfikację gospodarki.

Jarosław Wajer ma nieco więcej optymizmu.

- W naszej gospodarce energia była bardzo długo tania, więc nikt jej nie szanował. O oszczędzaniu energii czy audytach energetycznych mówiło się sporo, ale sukcesów w tym obszarze było niewiele. Kryzysy i wysokie ceny energii sprawiają, że zaczniemy się w końcu w tej kwestii ograniczać – uważa Jarosław Wajer.

Komentarz partnera
Odpowiedzialne spojrzenie na środowisko
Daniel Mrozek
dyrektor biura partnerstwa strategicznego i produktów komplementarnych w Santander Leasing
Odpowiedzialne spojrzenie na środowisko

Mamy świadomość wciąż rosnących cen energii, dotkliwego kryzysu energetycznego na świecie oraz zwiększającego się zapotrzebowania na prąd. Z tym wiąże się pytanie, czy jesteśmy w stanie odejść od węgla lub ropy i przejść w sposób efektywny na alternatywne źródła energii, jakimi są OZE lub proekologiczne pojazdy? Z drugiej strony istotna jest świadomość dokonywania tych wyborów przy odpowiedzialnym spoglądaniu na ochronę środowiska.

Jak wynika z przeprowadzonego przez nas najnowszego badania Leasing Index, zauważalny jest wzrost zainteresowania firm kwestiami ochrony środowiska w porównaniu do wyników badania z 2019 r. Już 69 proc. firm deklaruje, że kieruje się troską o ochronę środowiska (o 18 proc. więcej niż trzy lata temu).

Co istotne – 73 proc. przedsiębiorstw namawia pracowników do proekologicznych zachowań, takich jak oszczędzanie wody czy segregacja śmieci. Aż 79 proc. firm stara się minimalizować ilość wytwarzanych śmieci, a 83 proc. firm planujących zakup ekopojazdu jako formę finansowania takiej inwestycji wybiera leasing.

Z perspektywy naszej spółki działania przyjazne środowisku, a przy tym stanowiące o istocie budowania niezależności energetycznej, wpisują się w strategię biznesową. Nieprzerwanie od 2010 r wspieramy proekologiczne inwestycje firm w Polsce. Cały zeszły rok wypadł rewelacyjnie, jeśli chodzi o finansowanie pojazdów elektrycznych i hybrydowych, gdzie dynamika r/r wyniosła +66 proc., czy paneli fotowoltaicznych – wzrost wyniósł 168 proc. r/r. Ale to nie wszystko. W kwietniu br. uruchomiliśmy ofertę finansowania aut zeroemisyjnych, która umożliwia skorzystanie z dotacji w ramach programu Mój elektryk. Jak wskazałem, wśród firm, które rozważają zakup samochodu elektrycznego lub hybrydowego, leasing wydaje się najbardziej prawdopodobną formą finansowania tego zakupu (83 proc. odpowiedziało „zdecydowanie tak” lub „raczej tak”). W przypadku sprzętu, maszyn i paneli fotowoltaicznych finansowanie poprzez leasing było wskazywane na poziomie 71 proc.

Dodatkowo widocznym, wspieranym przez ustawodawcę kierunkiem rozwoju jest budowanie niezależności energetycznej. Oznacza to, że nie tylko rola OZE musi wzrosnąć, ale dodatkowo energia wytworzona z tego źródła powinna być możliwie blisko skonsumowana przez jej użytkowników. Najlepiej u źródła wytworzenia. Otoczenie regulacyjne i dofinansowania będą więc kształtowane w taki sposób, żeby promować tzw. autokonsumpcję, co widać już chociażby w najnowszej odsłonie programu Mój prąd 4.0.