Z danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wynika, że w marcu ruch drogowy osobowy w Polsce nieznacznie spadł. W czwartym tygodniu miesiąca natężenie ruchu osobowego było o 2 proc. niższe niż tydzień wcześniej. Z kolei w porównaniu do tegorocznego szczytu z końca lutego spadło ono o 9,3 proc. Natomiast sam ruch ciężarowy był w czwartym tygodniu marca o 2 proc. wyższy niż tydzień wcześniej i najwyższy od końca grudnia, gdy był on wzmożony ze względu na święta Bożego Narodzenia.
W obu kategoriach natężenie ruchu jest obecnie dużo wyższe niż przed rokiem wskutek niskiej bazy spowodowanej wybuchem pandemii. W przypadku ruchu osobowego wzrosło ono na przestrzeni roku o 67 proc., a jeśli chodzi o ruch ciężarowy o 19 proc.
Z danych GDDKiA można wyciągnąć dwa podstawowe wnioski.



Po pierwsze, dane za marzec pokazują, jak mocno ruch osobowy uzależniony jest od poziomu obowiązujących restrykcji epidemicznych. Podczas luzowania obostrzeń mamy do czynienia, tak jak w lutym, ze wzmożoną aktywnością ludności, a gdy dochodzi do ich zaostrzania, jak w ostatnim czasie, ruch osobowy ulega zmniejsza się. Dane GUS zdają się potwierdzać tezę o korelacji poziomu restrykcji i aktywności ludności – widać w nich poprawę spowodowaną luzowaniem obostrzeń w lutym. Chociaż trzeba zaznaczyć, że była ona niewielka.
Po drugie, potwierdza się teza, że firmy już uodporniły się na pandemię i nie są aż tak zależne od wprowadzanych przez rząd obostrzeń. Ruch ciężarowy cały czas rośnie i jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż rok i dwa lata temu. Dane miesięczne GUS na temat tonażu przewożonych towarów dają co prawda nieco mniej optymistyczny obraz sektora transportowego, wynikający z tego, że w lutym przemysł nieco przyhamował. Ale trzeba pamiętać, że są to dane opóźnione względem danych GDDKiA, ostatni odczyt pochodzi w nich z lutego.

To, że sytuacja w branży transportowej poprawia się, wynika nie tylko z danych GDDKiA, ale też z badań ankietowych prowadzonych przez GUS. W marcowym badaniu koniunktury widać, że firmy sygnalizują, iż popyt w transporcie jest obecnie najwyższy od czasu wybuchu pandemii. I wszystko wskazuje na to, że utrzyma się on w najbliższych 3 miesiącach, bowiem coraz więcej firm planuje zwiększać zatrudnienie. Wskaźnik planów zatrudnienia jest już niemal na poziomie zero, co oznacza, że odsetek firm planujących zwiększać zatrudnienie jest niemal taki sam, jak firm planujących zwolnienia.
Co dalej? Ogólnokrajowe restrykcje zostały wprowadzone przez rząd 20. marca, zatem dopiero w przyszłym miesiącu dowiemy się, jaki miały one wpływ na branżę transportową. Niemniej dane GDDKiA obejmujące pierwszy tydzień obowiązujących obostrzeń, wskazują, że koniunktura w transporcie nie powinna się istotnie pogorszyć. Widać, że kolejne fale restrykcji wywierają coraz mniejszy wpływ na ocenę koniunktury. Najwięcej tracą oczywiście firmy transportu pasażerskiego, ale w innych segmentach rynku rośnie odporność.