Wiele wskazuje na to, że po X-Trade Brokers finansowy nadzór zapuka też do innych brokerów
Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) podejrzewa dom maklerski X-Trade Brokers (XTB) o oszukiwanie swoich klientów. Sprawę bada już prokuratura — napisaliśmy we wczorajszym „PB”. Informacje wstrząsnęły giełdowymi notowaniami lidera rodzimego rynku forex, ale ich konsekwencje mogą rykoszetem sięgnąć całej branży.

Restrykcyjny nadzór
Główny zarzut KNF dotyczy tego, że XTB w latach 2014-15 stosował na swoich platformach transakcyjnych tzw. parametr niesymetrycznej dewiacji. Mówiąc w skrócie i uproszczeniu: dopuszczał, żeby cena między złożeniem zlecenia przez klienta a momentem jego realizacji zmieniała się na korzyść brokera (i tym samym: na niekorzyść klienta) w sposób nieograniczony, a zmiany w drugą stronę akceptował, o ile nie przekraczały ustalonego przez XTB parametru. W momencie nabycia instrumentu otwarta pozycja mogła więc być wyceniona z teoretycznym zyskiem klienta, ale niewielkim, teoretyczna strata (i zysk XTB) mogły być znacznie wyższe.To właśnie ten mechanizm i stosowane równolegle opóźnianie zleceń wybranych klientów stały się podstawą zawiadomienia do prokuratury.
Tymczasem jak wynika z ustaleń „PB” — do ubiegłego roku niesymetryczną dewiację stosowali też inni polscy brokerzy, działający w modelu „market makera” (czyli tak jak XTB — na potrzeby klientów tworzący własne rynki). Czy w związku z tym należy spodziewać się, że nadzór skontroluje również ich? Jacek Barszczewski, rzecznik KNF, nie odpowiedział na to pytanie, zasłaniając się tajemnicą zawodową. Jednocześnie dodał jednak, że „stwierdzenie faktu stosowania przez firmy inwestycyjne praktyk niezgodnych z przepisami prawa będzie skutkowało podjęciem przez KNF stosownych działań”.
Jednym z argumentów XTB, podnoszonych w zastrzeżeniach do protokołu z kontroli, było to, że najbardziej popularny wśród brokerów foreksowych system Metatrader firmy MetaQuotes Software zaprojektowany był tak, że umożliwiał ustawienie parametru dewiacji jedynie w sposób asymetryczny. Wytyczne nakazujące jego zmianę na symetryczny natomiast KNF wydała dopiero w maju 2016 r., a więc prawie rok po tym, jak XTB dokonał takiej zmiany w swoich systemach IT.
Odpowiedź KNF można sprowadzić do stwierdzenia: to, że do naruszeń prawa dochodziło przed wydaniem wytycznych, niczego tu nie zmienia. W materiałach przesłanych do prokuratury nadzór wskazuje, że do mechanizmu niesymetrycznej dewiacji negatywnie odnoszą się również jego odpowiedniki z innych krajów, a Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) jego stosowanie uznaje za naruszenie zasady „działania w najlepiej pojętym interesie klienta”, wynikającej z unijnej dyrektywy MIFID (tzw. best execution).
Zmiana podejścia
XTB w zastrzeżeniach zwracał jednak uwagę, że stosowanie zasady „best execution” w jego wypadku było wyłączone, a to dlatego, że firmy inwestycyjne, działające w modelu „market makera” (czyli tak jak XTB), wykonują zlecenie klientów „w jednym miejscu wykonania”, czyli na stworzonym przez siebie rynku instrumentów pochodnych, opartych na instrumentach bazowych, takich jak waluty, surowce czy indeksy giełdowe. W nieoficjalnych rozmowach brokerzy podkreślają, że tych samych argumentów, co dziś XTB, jeszcze niedawno używała… sama KNF. Chodzi o kontrolę polskiego nadzoru w zakresie stosowania „best execution”, którą w 2014 r. przeprowadziła ESMA.
— Wtedy KNF nie zgadzała się z opinią ESMA, że istnienie tylko jednego miejsca wykonania zleceń nie pozwala na wyłączenie obowiązków wynikających z „best execution”, a dziś całkowicie zmienia zdanie i w relacjach z XTB powołuje się na argumentację ESMY. Przecież to absurd — mówi przedstawiciel jednego z polskich biur maklerskich, działających na foreksie.
ZDANIEM INWESTORÓW
Jestem przerażony
MICHAŁ MASŁOWSKI
wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych
Informacje ujawnione przez „PB” są szokujące i mogą mieć katastrofalne konsekwencje nie tylko dla XTB, ale także całej branży forex. Przecież najbardziej znane biuro maklerskie na tym rynku oskarżane jest przez KNF o oszustwo na dużą skalę. Trudno o poważniejsze zarzuty. Jeśli się potwierdzą, będzie to straszne. Oznaczałoby bowiem, że długoterminowy interes klienta, etyka, edukacja, szkolenia i postawa fair, o których mówią brokerzy, to tylko iluzja, nad którą dominują bardzo nieetyczne praktyki. Mam nadzieję, że XTB się wybroni, a zarzuty nadzoru się nie potwierdzą. Jednak nawet jeśli spółka dowiedzie swojej niewinności, to w polskich realiach funkcjonowania prokuratur i sądów może to stać się najwcześniej za kilka lat. I dlatego liczę na błyskawiczną odpowiedź XTB, przy czym nie wystarczy tu krótkie oświadczenie, że działamy zgodnie z prawem. Potrzebna jest pełna transparentność ze strony spółki, a być może jakiś zewnętrzny audyt.
Kurs runął
Wczorajszy tekst, w którym ujawniliśmy, ze KNF podejrzewa XTB o to, ze oszukał swoich klientów na 8 mln zł do nawet 23,5 mln zł, a prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo, wywołał prawdziwy pogrom na akcjach brokera. Notowania spółki otworzyły się po 4,70 zł, czyli ponad 11 proc. niżej niż na piątkowym zamknięciu (5,29 zł). Potem było już tylko gorzej.
Podaż przeważała przez cały dzień, a kurs zamknięcia wyniósł 3,16 zł za akcje.
W jeden dzień wycena spółki spadła wiec o ponad 40 proc., czyli ćwierć miliarda złotych. Tak nisko XTB nie był notowany od debiutu w maju 2016 r.
Podpis: Dawid Tokarz