Fundusze wyślą Gigantów Programowania w świat

opublikowano: 06-03-2023, 09:00
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Szkoła kodowania dla dzieci zdominowała polski rynek, więc perspektyw szuka za granicą. Spadek wycen nie zniechęcił jej do otwarcia się po latach na inwestorów — wspólnie snują globalne plany.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kto, ile i dlaczego zainwestował w Gigantów Programowania
  • jak wykorzystają otrzymane pieniądze i jakie cele chcą dzięki nim osiągnąć
  • dlaczego mimo wieloletniej działalności przeprowadzili pierwszą rundę inwestycyjną akurat podczas spadku wycen startupów
  • jak dużą przestrzeń do rozwoju widzą w Polsce, a jaki mają plan na zagranicę
  • w jakim stopniu rozważają akwizycje
  • jaki potencjał zagranicznej ekspansji mają polskie szkoły programowania zdaniem przedstawiciela branży

Ponad połowa polskich firm IT ma problemy z rekrutacją — wynika z danych branżowego związku SoDA, a według jego raportu przygotowanego z Polskim Instytutem Ekonomicznym w naszym kraju brakuje nawet 150 tys. etatów w porównaniu ze średnią krajów Unii Europejskiej. Warto więc uczyć się programowania od najmłodszych lat, m.in. na tym założeniu biznes budują start-up PixBlocks i obecni na rynku dłużej Giganci Programowania. Druga firma przyspieszy więc zagraniczną ekspansję dzięki pierwszym inwestorom.

Miliony od edtechowych funduszy

Giganci Programowania otrzymali 3,5 mln EUR (około 16,5 mln zł) od funduszy mających już w portfelu tzw. edtechy. Liderem rundy był węgierski fundusz Portfolion. Podkreśla, że programowanie może być jedną z najbardziej pożądanych umiejętności w następnej dekadzie, a edukacja cyfrowa pozostaje daleko w tyle za potrzebami.

— Mieliśmy wiele propozycji, więc wybraliśmy inwestorów, którzy wniosą nie tylko pieniądze. Portfolion inwestował w takie spółki z branży jak np. Novakid, CodeCool czy SDA, gdy były na tym etapie, co my teraz. Rozmawialiśmy z ich założycielami i przyznali, że dobrze wybrali — mówi Dawid Leśniakiewicz, współzałożyciel i członek zarządu Gigantów Programowania.

Drugim inwestorem został polski fundusz Nunatak Capital, mający w portfelu m.in. spółki LiveKid i Mindgram. Założyli go specjaliści od analizy danych i AI oraz wieloletni menedżerowie dużych firm.

— Giganci Programowania dysponują ogromną liczbą danych — zrealizowali kursy dla ponad 110 tys. uczniów, dzięki czemu mogą zostać jednym z najbardziej innowacyjnych edtechów. Informacje o zachowaniu uczniów pozwalają określić styl uczenia się, poziom motywacji do nauki czy zaangażowanie w bieżące zadania oraz trafnie ustalić luki w wiedzy. Rozwiązania data science, zwłaszcza oparte na algorytmach AI, są coraz częściej wykorzystywane w branży, a nauczanie staje się bardziej sprofilowane pod konkretnego ucznia — mówi Adam Purwin, partner zarządzający Nunatak Capital.

Kompetencje i perspektywy:
Kompetencje i perspektywy:
Do inwestycji w Gigantów Programowania fundusz Nunatak Capital, w którym partnerem zarządzającym jest Adam Purwin, przekonały głównie możliwości wykorzystania analizy danych w rozwoju produktu. Nie bez znaczenia było też informatyczne wykształcenie założycieli spółki i osiągnięta przez nich skala biznesu.
materiały prasowe

Pandemia wymusiła internetowe kursy

Start-up ruszył w 2015 r., wcześniej jego założyciele prowadzili software house tworzący aplikacje mobilne i webowe. Część projektów się skończyła, więc zaczęli myśleć o własnej aplikacji, a skończyło się na szkole programowania dla dzieci i młodzieży.

— W tym czasie na rynku pojawił się projekt Mistrzowie kodowania popularyzujący naukę programowania wśród dzieci, my ten trend kontynuujemy. W młodości sami chcieliśmy uczyć się programowania, ale nie mieliśmy odpowiedniego nauczyciela, a literatura była zbyt trudna. Ponadto dostrzegliśmy analogię w początkach i sukcesie szkół języków obcych, szczególnie angielskiego. Czuliśmy, że jeśli odpowiednio wcześnie zaczniemy, to dobrze na tym wyjdziemy — mówi Radosław Kulesza, współzałożyciel Gigantów Programowania.

W słuszności obranej drogi utwierdzają spółkę opinie uczniów i ich rodziców. Szczególnym wydarzeniem był dla niej wybuch pandemii koronawirusa, gdy w ciągu kilku dni musiała dostosować kursy do zajęć internetowych i utrzymać ich jakość.

— Zdaliśmy egzamin i wyszło nam to na dobre, ponieważ obecnie około 70 proc. uczniów uczy się zdalnie. To wygodniejsza forma dla nich i ich rodziców, a dla nas bardziej efektywna — nie ponosimy kosztu np. wynajmu sali, nauczyciele mogą prowadzić zajęcia z dowolnego miejsca i łatwiej dopasować uczniów do grup na zbliżonym poziomie zaawansowania. Zdalna nauka programowania jest czymś naturalnym, szkołom muzycznym czy sportowym jest znacznie trudniej — twierdzi Radosław Kulesza.

Trzon biznesu Gigantów Programowania się nie zmienił — oferują kursy dla osób w wieku 7-19 lat. Uczestnicy uczą się średnio przez 3,5 semestru, ale mogą nawet kilka lat, niektórzy są w szkole od jej powstania. Start-up systematycznie rozszerza ofertę m.in. o nowe formy nauczania — np. kursy programowania w Minecrafcie i Robloxie — oraz języki programowania — jak Python czy Lua, a także rozbudowuje system zarządzania nauczaniem (LMS), by uczniowie szkolili się też sami.

Spółka w rękach twórców:
Spółka w rękach twórców:
Gigantów Programowania założyli Piotr Pełka, Radosław Kulesza (u góry), Sebastian Langa i Dawid Leśniakiewicz. Przed inwestycją funduszy każdy z nich miał 25 proc. udziałów. Zakładają, że większościowy pakiet zachowają jeszcze przez co najmniej dwie rundy.
Tomasz Pikuła

Więcej uczniów, nauczycieli i rynków

Pieniądze od inwestorów pomogą firmie rozwinąć skrzydła za granicą. Zaczęła na początku 2020 r. na Słowacji w modelu franczyzowym, a samodzielnie uruchomiła rok później rynek hiszpański i w 2022 r. chilijski. W Polsce ma 120 placówek stacjonarnych w 80 miastach, a za granicą osiem. Większość to szkoły franczyzowe i to w tym modelu ma ich przybyć w tym roku 15-20 w kraju oraz pięć-sześć za granicą. Firma stawia na native speakerów, ma ich około 600, w tym 450 w Polsce — do końca roku ma ich być łącznie około 1 tys.

— Cele rundy mamy rozpisane na maksymalnie dwa lata. W tym czasie chcemy m.in. zdobyć 1,2 tys. uczniów na rynkach anglojęzycznych — zaczynamy w kwietniu od Wielkiej Brytanii — i pięciokrotnie zwiększyć ich liczbę do 2,5 tys. na hiszpańskojęzycznych: do Hiszpanii i Chile dodamy może Meksyk i Kolumbię. Wówczas przygotujemy się do zdecydowanie większej rundy — wyjaśnia Dawid Leśniakiewicz.

Międzynarodowy zasięg
77

Tyle kursów programowania oferują Giganci Programowania…

500

…tyle scenariuszy lekcji…

15

…w tylu krajach na czterech kontynentach.

W ubiegłym roku Giganci Programowania zwiększyli przychody z około 10 do 17 mln zł i zakładają utrzymanie takiej dynamiki w najbliższych latach. Zmieni się struktura sprzedaży — udział zagranicy ma w dwa lata potroić się do około 30 proc. Kluczowym wskaźnikiem pozostaje liczba uczniów.

— W ciągu roku potroiliśmy ją za granicą do ponad tysiąca, w Polsce zaczynamy semestr z 13 tys. uczniów — o 70 proc. więcej rok do roku. Nadal mamy w kraju przestrzeń do kilkudziesięcioprocentowego wzrostu. Zysk inwestowany dotychczas za granicą możemy dzięki rundzie przekierować na Polskę, a rynek systematycznie rośnie wraz z coraz większą świadomością dzieci i rodziców dotyczącą korzyści wynikających z nauki programowania — informuje Dawid Leśniakiewicz.

Runda w trudnych czasach

Spółka wolała rozwijać się własnymi siłami i cały zysk od początku reinwestowała. Ścieżkę venture capital (VC) zaczęła rozważać w połowie 2021 r.

— W Polsce zostaliśmy liderem, więc bez zagranicznej ekspansji nie posuniemy się szybko do przodu. Przekonaliśmy się już, jak kapitałochłonny jest rozwój za granicą, więc wsparcie inwestorów pozwoli nam wyjść poza kraj z impetem, zamiast walczyć kolejne osiem lat o jeden czy dwa rynki — mówi Radosław Kulesza.

Czas na zbieranie kapitału nie jest najlepszy dla start-upów – po wyskoku wycen spadły one w ostatnich kwartałach o kilkadziesiąt procent.

— Część spółek otrzymała od inwestorów kapitał w dobrym okresie dla rynku VC, przy wysokiej wycenie, a teraz zaciska pasa i zwalnia, by przesunąć kolejną serię i ograniczyć spadek wartości. Nie żałujemy więc przeprowadzenia rundy w gorszym otoczeniu, bo dzięki temu łatwiej będzie nam zwiększyć wycenę w kolejnej, większej. Firmy ze stabilną pozycją, odpowiednio ułożonymi finansami i dobrymi wskaźnikami nie mają problemu z zebraniem kapitału nawet teraz — mówi Radosław Kulesza.

Akwizycje raczej poza Polską

Start-up podkreśla, że w Hiszpanii, Niemczech czy Wielkiej Brytanii działa sporo małych firm konkurencyjnych, ale żadna nie ma takiej pozycji jak on w Polsce.

— Dzięki temu możemy szybko stać się lokalnym liderem i taki jest nasz cel. Największe firmy zajmujące się cyfrową edukacją młodzieży wywodzą się z USA i Indii, dlatego te rynki zostawiamy sobie na kolejny etap — tłumaczy Dawid Leśniakiewicz.

Spółka dopuszcza nieorganiczny wzrost. Nie wyklucza przejęć w Polsce, choć na razie szczególnych okazji nie widzi — większe perspektywy dostrzega za granicą.

— Myślimy o kilku europejskich rynkach, m.in. Francji, Włoszech, i przyglądamy się lokalnym, raczej niedużym konkurentom z dobrym modelem biznesowym. Rozważamy przejęcia, które uprościłyby nam wejście do nowego kraju. Byłyby to transakcje raczej rzędu kilku milionów złotych. Konkretów na stole obecnie nie mamy — mówi Radosław Kulesza.

Okiem konkurenta
Siła polskiego IT
Marcin Wojnowski
prezes PixBlocksa
Siła polskiego IT

Giganci Programowania bez dwóch zdań stali się największą w Polsce firmą uczącą dzieci programować. Nisza jest wystarczająco duża, by zdobywać kolejne rynki, a w zagranicznej ekspansji przedstawiciele naszej branży mogą korzystać z renomy polskich programistów. Nasz kraj stał się hubem dla wielu międzynarodowych korporacji z Europy czy USA, a wynika to z wysokiej jakości kształcenia — potwierdza to działalność takich szkół IT dla dorosłych jak Coders Lab czy SDA. Do każdego kraju trzeba jednak podejść indywidualnie i odpowiednio się przygotować. To, co sprawdza się np. w Niemczech, niekoniecznie przyniesie oczekiwany efekt w Hiszpanii.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane