
O ile ten temat jeszcze przez dłuższy czas będzie wyjątkowo istotny, to ostatnie dni zdominowała kwestia prac konserwacyjnych nad gazociągiem Nord Stream 1, transportującym gaz ziemny z Rosji do Niemiec. Ze względu na uszkodzenia turbiny i konieczność przetransportowania nowej części z Kanady, w dniach 11-21 lipca wstrzymano przepływ gazu przez NS1.
W obecnych okolicznościach politycznych i gospodarczych naprawa gazociągu NS1 budziła szczególnie dużo emocji, bowiem spekulowano, że przepływ gazu przez NS1 może celowo nie zostać ponownie uruchomiony. Obawiano się, że będzie to swoista „zemsta” polityczna ze strony Rosji za wprowadzane przez Unię Europejską coraz to nowe sankcje na ten kraj, będące konsekwencją ataku na Ukrainę.

Niemniej, te obawy okazały się na wyrost. Dzisiaj Rosja wznowiła przepływ gazu ziemnego przez NS1, co sprawiło, że zachodnioeuropejscy konsumenci, przedsiębiorcy oraz politycy odetchnęli z ulgą. O ile bowiem zapasy gazu w niektórych krajach są na zadowalającym poziomie (dotyczy to chociażby Polski), to wiele państw ma problem z wyjątkowo niskim poziomem zapasów (m.in. Niemcy) i uzależnieniem od jego dostaw z Rosji. NS1 jest w stanie transportować 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Natomiast na razie wznowione zostało około połowy tego przepływ – zgodnie z oczekiwaniami.