Niepokój na giełdach wzrósł po tym jak w mediach pojawiły się doniesienia o wybuchu pocisku(ów) na terenie Polski, co mogłoby sugerować, ze nasz kraj został zaatakowany przez Rosję podczas wtorkowych ostrzeliwań obiektów na Ukrainie. A to mogło oznaczać zaatakowanie jednego z członków Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO).
Najnowsze informacje sugerują, że pocisk mógł jednak być wystrzelony nie z terenu Rosji. Takie oświadczenie złożył nad ranem prezydent USA Joe Biden.
Niemniej po tym jak rakieta uderzyła w polską granicę, podsyciła obawy przed eskalacją wojny na Ukrainie.
Akcje w Hongkongu, Australii i Korei Południowej spadły, podobnie jak kontrakty futures na akcje w USA i Europie.
Najszerszy indeks akcji MSCI w regionie Azji i Pacyfiku poza Japonią zniżkował o 1 proc.
Na początku środowego handlu w Europie panregionalne kontrakty futures na Euro Stoxx 50 traciły 0,9 proc., niemieckie kontrakty DAX spadły o 1 proc., a kontrakty terminowe na FTSE spadły o 0,5 proc.
Odbiły rentowności obligacji skarbowych, choć skala zwyżki nie jest specjalnie duża. Amerykańskie 10-letnie papiery zyskały około 4 punktów bazowych dochodząc w okolice 3,80 proc.
Przeceni poddaje się ropa, a nawet uważane za bezpieczna przystań złoto. Cena spot złota zeszła w okolice 1778,17 USD za uncję.To jednak przede wszystkim wynik ponownego umocnienia amerykańskiego dolara. Polski złoty odrobił część strat w stosunku do „zielonego”.