Giertych: nie będzie europejskiej konstytucji

opublikowano: 2003-11-26 17:52

PAP: Roman Giertych (LPR) uważa, że opublikowany w środę pakiet włoskich propozycji kompromisu odnoszących się do najbardziej kontrowersyjnych zapisów przyszłej konstytucji UE wcale nie jest kompromisem i wyklucza przyjęcie traktatu konstytucyjnego.

"To nie jest żadne kompromisowe rozwiązanie, tylko próba zakamuflowania propozycji, która w istocie nie odbiega od propozycji Valerego Giscarda d`Estaing. To nie jest propozycja, jaką można by zaakceptować" - powiedział w środę PAP.

W opublikowanym przez przewodniczące Unii w tym półroczu Włochy pakiecie podjęto takie kwestie sporne, jak system ważenia głosów w Radzie UE, skład Komisji Europejskiej, tworzenie sił obronnych UE czy zapisanie w preambule odniesienia do chrześcijańskich korzeni Europy. Włochy nie zaproponowały istotnych zmian w projekcie konstytucji, a przedstawione rozwiązania kompromisowe mają bardzo ostrożny charakter.

Np. w kwestii ważenia głosów w Radzie UE - bardzo ważnej dla Polski - Włochy podtrzymały na razie pomysł odejścia od bronionego przez Polskę i Hiszpanię nicejskiego systemu głosowania, sugerując jedynie, że "konieczna jest dalsza refleksja nad możliwymi sposobami wyjścia naprzeciw niepokojom", zgłaszanym przez "kilka państw" wobec projektu odejścia od Nicei.

Natomiast, jeśli chodzi o również interesującą nasz kraj preambułę do traktatu konstytucyjnego, Włochy zapowiedziały tylko, że zgłoszą "na późniejszym etapie" propozycję "odnoszącą się nie tylko do dziedzictwa chrześcijańskiego Europy, ale także do laickiego charakteru państw UE".

"Gdyby rząd to zaakceptował, to byłby rządem zdrady narodowej, zostałby oceniony przez wszystkie siły polityczne w Sejmie i nie miałby najmniejszych szans na ratyfikację tego. Tak, że tego nie zrobi. Nie będzie w takim razie nowej konstytucji europejskiej" - oświadczył Giertych. "Gdyby Miller to podpisał, to na drugi dzień przestałby być premierem" - dodał.

Poseł LPR jest przekonany, że nie ma już żadnej szansy na porozumienie w tej sprawie.

"W Polsce nikt nie zaakceptuje zmiany systemu głosowania, a o to przecież Unii chodzi" - tłumaczył.

Strona unijna również nie może - jego zdaniem - ustąpić, bo "wtedy nie zrealizowaliby tego, o co im najbardziej chodzi, czyli przewagi Niemiec i Francji w Unii".