Goldman Sachs: Wall Street jeszcze wróci do łask inwestorów

Stanisław BorawskiStanisław Borawski
opublikowano: 2025-06-23 20:00

Eksperci widzą szansę na odbicie amerykańskich akcji w drugim półroczu. Siłą napędową znów mają być spółki technologiczne.

Z tego artykułu dowiesz się:

Dlaczego według ekspertów GS rynek amerykański nie powiedział jeszcze ostatniego słowa

Czy hossa AI powróci

Jak wycenianie są spółki Big Tech w porównaniu do S&P 500 i WIG

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wall Street to najlepszy wybór – twierdzili eksperci amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs pod koniec 2024 r. Jak dotąd prognoza się nie sprawdza. Od początku roku amerykański indeks S&P 500 wzrósł o nieco ponad 1 proc., podczas gdy paneuropejski Stoxx 600 o 5,5 proc., a więc ponad pięć razy bardziej. Oba rezultaty bledną jednak przy naszym rodzimym indeksie WIG, który od stycznia notuje prawie 25-procentowy wzrost, co czyni go jednym z najsilniejszych na świecie.

- Wśród naszych inwestorów panuje obecnie spory poziom niepewności. Z naszych danych wynika, że ceny akcji – przynajmniej w perspektywie rocznej – są w większym stopniu kształtowane przez nastroje rynkowe dotyczące samych spółek, jak i trendy, na które mogą być wystawione. Przykładami takich trendów są rozmiar deficytu budżetowego USA, ryzyko geopolityczne, odwrót z inwestycji w sektor AI czy cła – mówi Osman Ali, dyrektor działu strategii inwestycyjnych opartych na modelach ilościowych w Goldman Sachs Asset Management.

To salwa celna Donalda Trumpa była jednym z głównych powodów migracji kapitału poza Stany Zjednoczone.

- Jednym z bardziej zauważalnych przepływów kapitału, które zaobserwowaliśmy w 2025 roku, była gwałtowna rotacja z amerykańskich akcji do Europy. Tylko w maju odnotowaliśmy odpływ blisko 25 mld USD z funduszy akcji amerykańskich, z czego ponad 21 mld zostało przekierowane do Europy. To największy tego typu ruch od lat – zaznacza Timothy Braude, dyrektor ds. inwestycji w sekcji Multi Asset Solutions Goldmana.

Wyścig zbrojeń

Osman Ali twierdzi jednak, że rynek amerykański ma jeszcze wiele do zaoferowania w drugiej połowie roku.

- Siła amerykańskich akcji w ostatnim czasie jest w dużej mierze odzwierciedleniem tego, że USA to bezpieczne, wysokiej jakości, głębokie i płynne miejsce do lokowania kapitału. Uważam więc, że amerykańskie akcje będą nadal sobie dobrze radzić, a największym beneficjentem pozostanie sektor technologiczny – twierdzi ekspert Goldmana.

Do końca 2024 r. spółki z tzw. Wspaniałej Siódemki były motorem napędowym amerykańskiej hossy. Jednak od początku roku ich notowania są pod presją. Od stycznia indeks Bloomberg Magnificent 7, w którego skład wchodzą Microsoft, Amazon, Nvidia, Meta, Alphabet (spółka matka Google’a), Apple oraz Tesla, wzrósł o 3 proc., więc niewiele więcej niż S&P 500. Dla porównania, w latach 2023-24 wartość tego indeksu się potroiła.

Powód? Częściowo wojna celna, w środku której znalazły się firmy – jak tajwański TSMC czy holenderski ASML – dostarczające kluczową infrastrukturę do produkcji półprzewodników. Portfele inwestorów zadrżały też po styczniowej premierze modelu sztucznej inteligencji R1 przez chiński start-up DeepSeek. Wówczas chińska firma poinformowała, że udało jej się zbudować model AI równie efektywny co ChatGPT, wykorzystując czipy starszej generacji o mniejszej mocy obliczeniowej. W efekcie inwestorzy zwątpili w planowane nakłady inwestycyjne na rozwój technologii i infrastruktury. Tymczasem tylko w tym roku Microsoft planuje wydać 80 mld USD, a Meta między 60 a 65 mld USD na budowę centrów danych.

Osman Ali zapewnia jednak, że plany inwestycyjne big techów nie są zagrożone

- Jeśli już, to big techy zwiększają nakłady inwestycyjne. To prawdziwy wyścig zbrojeń o stworzenie najlepszych modeli – nie tylko do trenowania i rozumienia dużych modeli językowych oraz złożonych struktur danych, ale także do ich praktycznego zastosowania: wnioskowania, analiz biznesowych, prognozowania, tworzenia kodu i wielu innych przypadków użycia, które obecnie obserwujemy – tłumaczy ekspert Goldmana.

Oczekiwania inwestorów są niewątpliwie duże. Prognozowany wskaźnik cena/zysk indeksu Bloomberg Magnificent 7 wynosi 30,67. To ponadtrzykrotnie więcej, niż analitycy wyceniają rodzimy WIG.

Gorące AI

Na każdego dolara wydanego przez spółki AI na nakłady inwestycyjne około 60 centów trafia na GPU i sprzęt. Pozostałe 40 centów to połączenie kosztów zakupu gruntów pod budowę centrów danych oraz zakupu energii – zarówno do ich zasilania, jak i chłodzenia. Ta technologia zużywa tak ogromne ilości energii, że powstające w jej wyniku ciepło wymaga sporych nakładów na infrastrukturę chłodzącą. Jeden z naszych inwestorów opowiadał, że gdyby umieścić płytę ze sklejki półtora metra nad niektórymi GPU używanymi do obliczeń, ta sklejka by się spaliła. O takim poziomie ciepła mówimy – ilość energii generowana przez ten sprzęt do wykonywania obliczeń jest naprawdę ogromna.

Osman Ali
dyrektor działu strategii inwestycyjnych opartych na modelach ilościowych w Goldman Sachs Asset Management

Huśtawka prognoz

Na Wall Street podejście do prognozowania jest elastyczne – eksperci największych instytucji finansowych nie trzymają się kurczowo założeń i nie boją się zmienić zdania. Jednocześnie polityka celna obecnego lokatora Białego Domu wprowadziła dużą dozę niepewności na rynkach, co początkowo zmusiło specjalistów do rewizji prognoz. Na koniec 2024 r. David Kostin, główny strateg Goldman Sachs ds. amerykańskiego rynku akcji, prognozował wzrost S&P 500 do 6500 pkt do końca roku. 11 marca specjaliści obniżyli prognozę do 6200 pkt, by zrewidować ją o kolejne 500 pkt w dół niecałe trzy tygodnie później. Wystarczyły jednak dwa miesiące od pierwszej korekty, aby optymizm wrócił – 13 maja zespół Davida Kostina znów wyznaczył 6500 pkt jako cel amerykańskiego indeksu do końca roku, co oznaczałoby potencjalny wzrost o blisko 10 proc. względem piątkowego zamknięcia notowań.