Sprzyjało temu osuwanie się indeksu giełdy we Frankfurcie, gdzie DZ Bank, będący centralą dla 1000 kas spółdzielczych, zaanonsował odpis 1,36 mld. euro z powodu strat na portfelu ryzykownych obligacji strukturyzowanych. Kiepskie wyniki ogłosił też Freddie Mac, ale dla rynku nie była to powód do negatywnej reakcji. Siła ataku niedźwiedzi była na szczęście minimalna i Wig20 był w stanie powrócić na wsparcie tuż przed publikacją amerykańskich danych.
Wieści z USA okazały się gorsze, niż zakładano. PKB za IV kw. nie zostało zrewidowane w górę, a liczba nowych bezrobotnych wzrosła ponad prognozę o 23 tys. osób. Wskaźnik wydatków konsumenckich okazał się za to zgodny z oczekiwaniami. Dane jednoznacznie sugerowały malejącą aktywność gospodarczą, ale o dziwo zostały przyjęte nad wyraz spokojnie. Przed publikacją kontrakty na DJI traciły 65 pkt., a teraz są kilkanaście punktów niżej. Nie wiadomo oczywiście, jak zakończy się dzisiejsza sesja w USA, ale gdyby straty miały osiągnąć tylko taki rozmiar, to biorąc pod uwagę, że rynek amerykański zaszedł ostatnio daleko, taki wynik byłby sukcesem byków.
Na razie inwestorzy wykazują sporą dozę odporności na niepomyślne informacje i czekają już na kolejne wystąpienie Bena Bernanke w Kongresie. Tym razem pod adresem przewodniczącego Fed padną pytania ze strony senatorów, więc może to być ciekawszy dla rynków spektakl niż wczoraj. Mimo ustanowienia przez Dax nowego minimum sesji po publikacji danych Wig20 zachował spokój i waha się nieco poniżej linii wsparcia, tracąc niespełna 1 proc. Nadal pierwsze skrzypce gra PGNiG, zyskując ponad 3 proc. Na plusie są też TVN, Agora i Cersanit. Reszta blue chipów spędza czas w strefie spadkowej, a KGHM i Lotos zamykają stawkę. Czyżby rynek obawiał się jutrzejszego raportu lubińskiego giganta?
Obroty są śladowe - poniżej 700 mln. zł. Na uwagę
zasługuje udany debiut akcji ZM Herman SA, które zyskują obecnie 10 proc. Jak
widać, pesymizm nie ma jeszcze całkowitego monopolu na GPW. Do czasu rozpoczęcia
przemówienia Bena Bernanke nie zanosi się na większe zmiany. Może po niższym
otwarciu w USA warszawskie indeksy oddadzą nieco pola, ale to rzecz dyskusyjna,
a liczyć się i tak będzie końcówka.