Takie historie to rzadkość. Optopol, producent specjalistycznego sprzętu optycznego z Zawiercia, został cztery lata temu sprzedany zagranicznemu inwestorowi — potężnemu japońskiemu koncernowi Canon. Teraz jednak znowu jest w polskich rękach — tych samych co wcześniej.



— Potwierdzam, Optopol do nas wrócił — mówi Adam Bogdani, założyciel i były prezes Optopolu. Canon na przejęcie Optopolu wydał przed pięcioma laty blisko ćwierć miliarda złotych. Nie wiadomo, ile dostał za jego sprzedaż.
— Nie mogę ujawnić kwoty transakcji, ale na pewno zapłaciliśmy mniej — mówi Marcin Bogdani, prezes spółki i syn Adama Bogdaniego.
Przystanek na giełdzie
Optopol to dzieło życia Adama Bogdaniego. Przedsiębiorca zaczął działać w branży w 1981 r. — otworzył wtedy zakład optyczny w Zawierciu. W 1990 r. rozpoczął samodzielną produkcję oprawek, a w 1992 r. założył Optopol. Szybko zmienił profil działalności na sprzedaż wyposażeniado gabinetów okulistycznych. Na początku były to proste stoliki i fotele, potem coraz bardziej zaawansowane produkty. W 1999 r. spółka sama zaczęła produkować sprzęt diagnostyczny, a z biegiem lat w jej portfolio pojawiły się m.in. zaawansowane tomografy spektralne, które zaczęły stanowić główne źródło przychodów. Rozwój firmy i rosnące ambicje sprawiły, że spółka z Zawiercia postanowiła poszukać pieniędzy na inwestycje na rynku kapitałowym. Zadebiutowała na warszawskiej giełdzie w pierwszym kwartale 2008 r., mimo zataczającego coraz szersze kręgi kryzysu finansowego, zdobywając z emisji akcji 65 mln zł. Osiągała wtedy prawie 60 mln zł przychodów przy 8,5 mln zł czystego zysku. Na giełdzie jednak długo nie zabawiła. Pod koniec 2009 r. wezwanie na akcje Optopolu ogłosił Canon. Wydał na przejęcie około 250 mln zł, z czego 150 mln zł trafiło do rodziny Bogdanich. Optopol zniknął z GPW w 2010 r., a na mocy umowy Adam Bogdani zatrzymał do 2012 r. 10-procentowy pakiet akcji i stanowisko prezesa. Od tego czasu o Optopolu było cicho. Za kulisami jednak sporo się działo.
Powrót na raty
Canon, gdy dopinał przejęcie Optopolu, zapowiadał, że chce przy jego pomocy stać się globalnym numerem jeden w branży wyposażenia diagnostycznego dla okulistów. Chodziło mu przede wszystkim o wejście na rynek OCT, czyli optycznej tomografii koherentnej. A Optopol był tu silny, bo swój tomograf spektralny opracował i udoskonalał we współpracy z toruńskim Uniwersytetem Mikołaja Kopernika. Pozostała działalność Optopolu szybko przestała interesować Japończyków.
— Po sprzedaży spółki Canonowi przez trzy lata byłem z nią związany kontraktem menedżerskim i pracowałem jako prezes spółki dystrybucyjnej Optopol Handlowy. Gdy kontrakt wygasał, chciałem rozpocząć inną działalność, ale Canon zaproponował mi, żebym odkupił tę spółkę. Długo się nie zastanawiałem — mówi Marcin Bogdani.
Menedżer przejął więc pod koniec stycznia 2013 r. dystrybucję w Polsce produktów Optopolu, a także innych producentów sprzętu optycznego. Transakcja nie obejmowała praw do nazwy i znaku towarowego, spółka zaczęła więc działać pod szyldem Bogdani. Kilka miesięcy później, w czerwcu 2013 r., Canon wykupił od Adama Bogdaniego resztę akcji Optopolu Technology. Na tym się jednak nie skończyło.
— W ubiegłym roku Canon znów zgłosił się z propozycją, tym razem oferując praktycznie całą spółkę Optopol Technology. Rozmowy toczyły się sprawnie i pod koniec października dopięliśmy transakcję, przejmując zorganizowaną część przedsiębiorstwa, zajmującą się produkcją, całe portfolio i prawa do korzystania z patentów. Tym samym Optopol wrócił do nas — mówi Marcin Bogdani.
Canon nadal dysponuje patentami, które zgłosił Optopol, i — jak podkreślają jego przedstawiciele, których pytaliśmy o transakcję — nie porzuca działalności w branży. Część produkcji przeniósł do Japonii, ma też we Wrocławiu spółkę zależną Canon Ophtalmic Technolgies. Zawierciańska spółka natomiast, znów z rodziną Bogdanich na pokładzie, pracuje nad odbudowaniem samodzielnej pozycji.
Szukanie dystrybutorów
Za dystrybucję produktów Optopolu w Polsce w ostatnich latach odpowiadał Marcin Bogdani, ale na rynkach zagranicznych sytuacja wyglądała inaczej, bo Canon zazwyczaj korzystał ze spółek ze swojej grupy. Teraz sytuacja się zmienia.
— Intensywnie pracujemy nad odbudowaniem relacji z naszymi byłymi dystrybutorami, 90 proc. z nich jest zainteresowanych wznowieniem współpracy — mówi prezes Optopolu.
Najważniejsze rynki eksportowe dla spółki to Niemcy, Francja i Włochy.
— Koncentrujemy się przede wszystkim na rynkach europejskich, ale rozmawiamy też m.in. z dystrybutorami z Ameryki Łacińskiej — mówi Marcin Bogdani.
Spółka, zatrudniająca ponad 120 osób, w ubiegłym roku miała około 30 mln zł przychodów przy mniej więcej 10-procentowej rentowności netto. To oznacza o połowę mniejszą skalę działalności niż w czasach, gdy była na GPW. Ma się to jednak szybko zmienić.
— Plan na ten rok zakłada, że zamkniemy go z przychodami rzędu 50 mln zł. Od początku listopada intensywnie pracujemy też nad modernizacją produktów i opracowaniem nowych — mówi Marcin Bogdani.
Po karuzeli z ostatnich lat teraz w Optopolu nie należy spodziewać się żadnych zmian własnościowych — przynajmniej przez jakiś czas.
— Nie jesteśmy już zainteresowani pozyskaniem inwestora strategicznego. Nie chcę wykluczać np. powrotu na giełdę, ale to zbyt odległa perspektywa, by o tym mówić. Na razie mamy co robić, zobaczymy, co przyniesie przyszłość — mówi Marcin Bogdani.
Powrót do korzeni
Sprzedaż spółki zagranicznemu inwestorowi i jej odkupienie po kilku latach to w Polsce rzadkość, ale takie historie już się zdarzały. W 2001 r. opolska Itaka, jedno z najbardziej znanych polskich biur podróży, trafiła pod skrzydła Vinga z brytyjskiej grupy MyTravel. Po dwóch trudnych dla branży latach Mariusz Jańczuk i Leszek Szagdaj — twórcy Itaki, którzy nadal pracowali jako menedżerowie w biurze — odkupili połączone spółki i kontynuowali działalność pod starym szyldem. Bardziej popularny wśród polskich przedsiębiorców scenariusz to jednak powrót po sprzedaży firmy — i wygaśnięciu zakazu konkurencji — do tej samej branży, ale już pod nowym szyldem. Tak zrobił m.in. Zbigniew Grycan, który zbudował Zieloną Budkę i sprzedał ją funduszowi Enterprise Investors, a po kilku latach wrócił do produkcji lodów, tym razem pod marką Grycan. Jerzy Małek, założyciel przetwarzającego łososie Morpolu, dostał za firmę 0,5 mld zł, a teraz próbuje sił w hodowli pstrągów. Od kolei nie uwolnił się natomiast Jarosław Pawluk, który sprzedał przewoźnika CTL Logistics za 1 mld zł, a potem zbudował Track Teco, dostarczające podkłady i rozjazdy kolejowe. Rekordzistą jest bez wątpienia Mariusz Świtalski, który zbudował i sprzedał Elektromis (Eurocash), Biedronkę i Żabkę, a teraz kontrolowana przez niego Czerwona Torebka stawia pasaże handlowe i dyskonty oraz sprzedaje Małpkę Express, czyli młodszą siostrę Żabki.
Powrót do korzeni
Sprzedaż spółki zagranicznemu inwestorowi i jej odkupienie po kilku latach to w Polsce rzadkość, ale takie historie już się zdarzały. W 2001 r. opolska Itaka, jedno z najbardziej znanych polskich biur podróży, trafiła pod skrzydła Vinga z brytyjskiej grupy MyTravel. Po dwóch trudnych dla branży latach Mariusz Jańczuk i Leszek Szagdaj — twórcy Itaki, którzy nadal pracowali jako menedżerowie w biurze — odkupili połączone spółki i kontynuowali działalność pod starym szyldem. Bardziej popularny wśród polskich przedsiębiorców scenariusz to jednak powrót po sprzedaży firmy — i wygaśnięciu zakazu konkurencji — do tej samej branży, ale już pod nowym szyldem. Tak zrobił m.in. Zbigniew Grycan, który zbudował Zieloną Budkę i sprzedał ją funduszowi Enterprise Investors, a po kilku latach wrócił do produkcji lodów, tym razem pod marką Grycan. Jerzy Małek, założyciel przetwarzającego łososie Morpolu, dostał za firmę 0,5 mld zł, a teraz próbuje sił w hodowli pstrągów. Od kolei nie uwolnił się natomiast Jarosław Pawluk, który sprzedał przewoźnika CTL Logistics za 1 mld zł, a potem zbudował Track Teco, dostarczające podkłady i rozjazdy kolejowe. Rekordzistą jest bez wątpienia Mariusz Świtalski, który zbudował i sprzedał Elektromis (Eurocash), Biedronkę i Żabkę, a teraz kontrolowana przez niego Czerwona Torebka stawia pasaże handlowe i dyskonty oraz sprzedaje Małpkę Express, czyli młodszą siostrę Żabki.