
Według rządowych danych, w czerwcu 2021 r. ceny konsumenckie zrosły o 2,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2020 r. Ekonomiści spodziewali się wyniku nieco wyższego, na poziomie 2,5 proc. Oznacza to również lekkie wyhamowania wzrostowej tendencji po 2,6-proc. zwyżce CPI w maju, kiedy to ceny rosły najszybciej od kwietnia 2012 r.
Inflacja bazowa, bez uwzględniania poddających się mocnym wahaniom cen żywności i energii wyniosła w czerwcu 1,2 proc. i była taka sama jak miesiąc wcześniej, kiedy to rosła najmocniej od listopada 2018 r.
W całym pierwszym półroczu 2021 r. inflacja CPI wyniosła średnio 1,8 proc. wobec „zaledwie” 0,6 proc. rok wcześniej i mocno zbliżyła się do długoterminowego celu Banku Korei na poziomie 2 proc.
W czerwcu najmocniej szły w górę koszty ropy i paliw notując 19,9 proc. zwyżkę orz koszty produktów rolnych, zwierzęcych i rybnych, które odnotowały 10,4-proc. dynamikę.
W porównaniu z majem, inflacja już nie wygląda tak mocno. Odnotowała bowiem spadek o 0,1 proc. realizując pierwszą ujemną wartość od siedmiu miesięcy.
Bank centralny obecnie prognozuje, że w całym 2021 r. inflacja wyniesie około 1,8 proc. zaś w przyszłym wyhamuje do 1,4 proc. W pandemicznym 2020 r. wyniosła natomiast 0,5 proc. i tylko nieznacznie przewyższyła rekordowo niski wynik 0,4 proc. z 2019 r.