International Paper zapuszcza korzenie w Polsce

Małgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2011-06-28 00:00

Amerykanie chcą kupić i obsadzić topolą 40 tys. ha. Na celulozę i biomasę. Konkurencja do tego nie dojrzała.

W najbliższych latach firma z siedzibą w Kwidzynie wyda kilkadziesiąt milionów dolarów

Amerykanie chcą kupić i obsadzić topolą 40 tys. ha. Na celulozę i biomasę. Konkurencja do tego nie dojrzała.

International Paper-Kwidzyn chce zostać wielkim plantatorem. W ubiegłym roku firma rozpoczęła pilotażowy projekt — na 400 ha dzierżawionych od rolników gruntów uprawia szybkorosnącą topolę, która została wyhodowana we Włoszech. Po ośmiu latach można z niej produkować celulozę (normalnie to 35-40 lat), a w trzy — biomasę.

Hektary ziemi

— Począwszy od przyszłego roku chcemy kupić lub wydzierżawić w 3-5 lat 10-20 tys. ha pod produkcję biomasy i drugie tyle pod uprawę drzew do produkcji celulozy. W przypadku dużych areałów, powyżej 1 tys. ha, w grę wchodzą także tereny z dala od naszej fabryki — np. Lubelszczyzna albo Lubuskie — mówi Marek Krzykowski, prezes International Paper-Kwidzyn.

— To genialny pomysł, oby takich więcej. Będziemy pomagać firmie. Już przedstawiliśmy pierwsze propozycje dostępnych terenów, to areały powyżej 1500 ha. Pracujemy dalej. Problem w tym, że prawo nie pozwala na posiadanie więcej niż 500 ha. Będziemy się zastanawiać, jak go rozwiązać — mówi Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Będzie inwestycja

Biomasa to efekt uboczny przy produkcji celulozy. IP chce zwiększyć jej zastosowanie ze względu na limity CO2, które Polska zobowiązała się wprowadzić wcześniej od innych krajów UE.

— Firma pracuje nad strategią stopniowego uniezależniania się od energii opartej na węglu. Będziemy nadal stosować węgiel do przyznanego nam limitu emisji CO2, a resztę energii będziemy pozyskiwać z biomasy lub innych paliw — mówi Marek Krzykowski.

To oznacza kolejne inwestycje.

— W 2012 i 2013 na pewno będziemy inwestować: albo w nowy kocioł biomasowy, albo w modernizację kotłów węglowych, aby przystosować je do spalania biomasy. Wydamy na to minimum kilkadziesiąt milionów dolarów — przewiduje prezes IP-Kwidzyn.

Las nie fabryka

Firma myśli o uprawie drzewa na celulozę, bo chociaż zalesienie w Polsce jest duże (29,1 proc.), to popyt na drewno przewyższa podaż i firma importuje z Białorusi, Litwy i Ukrainy 40-45 proc. surowca. Lasy Państwowe uzyskują rocznie 34 mln m sześc. drewna, dwukrotnie więcej niż w 1990 r.

— Mamy ograniczone możliwości pozyskania drewna, bo mamy też inne obowiązki: ochronę lasów, ich przetrwanie dla kolejnych pokoleń, obowiązek nasadzania określonych gatunków drzew w zależności od regionu. Mamy na przykład kłopot ze świerkami, które w XIX w. Habsburgowie sprowadzili ze Szwajcarii do Puszczy Karpackiej. Zaatakował je kornik, świerki zamierają. Dlatego, że są gatunkiem obcym. Sadzimy tam teraz drzewa, które dawniej rosły na tym terenie. Lasy to nie plantacja, która jest fabryką drzewa — mówi Anna Malinowska, rzecznik prasowy Lasów Państwowych.

Inne drogi

Prezes IP-Kwidzyn sądzi, że plantacje mają przyszłość.

— Dziś jesteśmy pionierem, ale za 2-3 lata plantacji będzie więcej. Cała branża papiernicza w Polsce zawsze była poważnym partnerem dla Lasów Państwowych. Szkoda, że nie patrzą one na współpracę w sposób długoterminowy. Oprócz producentów papieru plantacje to także rozwiązanie dla podmiotów, które chcą pozyskiwać biomasę — uważa Marek Krzykowski.

Konkurencja nie myśli jednak jeszcze o uprawie drzew.

— Największe szanse mają plantacje na cele energetyczne — mówi Jerzy Janowicz, prezes Stora Enso w Polsce.

Koncern od wielu lat ma plantacje eukaliptusa w Brazylii i Chinach. W Polsce eksperymentował z wierzbą energetyczną. Z kolei w przypadku Arctic Paper rozwiązanie odpada, bo firma nie ma w Polsce celulozowni.

55%

Tyle rocznego przyrostu drzew jest pozyskiwane na drewno.

60 lat

Do tego wieku drzewa są ekologiczne i pobierają dwutlenek węgla, potem wydzielają go do atmosfery.

okiem konkurenta

Nauczmy się oszczędzać

Michał Jarczyński, prezes Arctic Paper Kostrzyn

Pomysł IP wpisuje się w światowe trendy — coraz więcej firm z różnych branż chce mieć własny łańcuch dostaw i uniezależnić się od czynników, na które nie mają wpływu. Np. firmy paliwowe zapewniają sobie dostęp do złóż, firmy metalowe inwestują w kopalnie. Nie jestem jednak pewien, czy klimat w Polsce jest dobry do uprawy drzew szybkorosnących, bo większość plantacji znajduje się na południowej półkuli — w Afryce, Brazylii czy Chinach. Ale klimat się ociepla, może będziemy mogli uprawiać eukaliptusa? A tak poważnie, to olbrzymi potencjał tkwi jeszcze w odzysku surowców wtórnych, w naszym przypadku makulatury. Dziś odzysk makulatury w Polsce jest na poziomie 30 proc., podczas gdy w Europie wynosi 67 proc. Z 3,5 mln ton papieru, który rocznie zużywany jest w naszym kraju, na wysypiska trafia ponad 2 mln.