Jacek Socha: w sprawie BPH mieliśmy rację
NIE INGERUJEMY: Skoro dwie strony uzgodniły warunki transakcji akcjami BPH, to nie widzieliśmy powodu do jej blokowania — mówi Jacek Socha, przewodniczący KPWiG. fot. Borys Skrzyński
Przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych powtórzył wczoraj, że jego urząd nie popełnił błędu rozpatrując transakcje prywatyzacyjne akcjami Banku Przemysłowo- -Handlowego. Jacek Socha potwierdził jednocześnie, że po przekroczeniu 50 proc. udziałów niemiecki BHV ogłosi wezwanie na akcje BPH.
W ubiegłym tygodniu Mark Mobius z funduszu Temepleton publicznie skrytykował działania KWPiG w sprawie BPH. Chodziło o zgodę urzędu na transakcje, w których bawarski Bayerische HypoVereinsbank odkupił akcje od Skarbu Państwa i EBOR-u po cenie ponad dwa razy wyższej od rynkowej. Mark Mobius uważa, że polska komisja powinna była zmusić BHV do ogłoszenia wezwania publicznego po podobnie atrakcyjnej cenie.
— Nie zgadzamy się z tymi zarzutami. Przypadek BPH był specyficzny, bo dotyczył prywatyzacji, która rozpoczęła się z mizernym skutkiem kilka lat temu. Wówczas EBOR zgodził się objąć część akcji do czasu znalezienia inwestora strategicznego dla BPH. Teraz zbiera owoce inwestycji. Z drugiej strony KPWiG nie może ingerować w transakcje rynkowe. Skoro dwie strony uzgodniły warunki transakcji, to trudno od nas oczekiwać jej blokowania — mówił Jacek Socha na spotkaniu z członkami Amerykańskiej Izby Handlowej w Warszawie.
Dziś wiadomo już, że Bawarczycy będą zmuszeni wkrótce ogłosić wezwanie, bo po zakupie kolejnych 5,5 proc. akcji BPH przekroczą próg 50 proc. udziałów. Jednak warunki tego wezwania będą o wiele gorsze od tych, na jakich swoje akcje sprzedawał EBOR (w pierwszej transakcji obowiązywała cena 420 zł).
— Prawdę mówiąc dziwię się Radzie BHV, że zaakceptowała zakup akcji po 420 zł. Bawarski bank mógł od razu ogłosić publiczne wezwanie i skupić potrzebne mu akcje po o wiele niższej cenie — powiedział Jacek Socha po zakończeniu spotkania.
Michał Kobosko