Jak zarabiać na własnym aucie

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2022-07-05 20:00

Platforma HoppyGo wystartowała w Polsce z bazą około 2 tys. użytkowników. Choć nie udało jej się osiągnąć zakładanego celu, wzrost liczy w setkach procent.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile można zarobić na wynajmie własnego samochodu
  • ilu Polaków korzysta z takiej możliwości
  • jakie są szacunki dotyczące rozwoju carsharingu
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W marcu 2021 r. usługi w Polsce uruchomiła czeska platforma wynajmu peer-to-peer HoppyGo. Pomysł był prosty — połączyć właścicieli aut z osobami poszukującymi środka transportu.

— Koncentrujemy się na łączeniu kierowców, którzy nie chcą mieć auta na własność i potrzebują go tylko od czasu do czasu, z właścicielami aut rzadko z nich korzystającymi — mówi Robin Švaříček, prezes HoppyGo.

Serwis wystartował z bazą około 2 tys. użytkowników. Po czterech miesiącach chwalił się już 8 tys. i ambitnym planem wzrostu. W sierpniu minionego roku ogłosił, że do grudnia baza urośnie do 25 tys. użytkowników. To się nie udało, ale wzrost można uznać za sukces. Po niespełna półtora roku od startu z HoppyGo korzysta 17 tys. osób, a za pośrednictwem platformy dostępnych jest już kilkaset aut. Potencjał jest spory — w Czechach z platformy korzysta ponad 100 tys. osób.

— Baza użytkowników i samochodów ciągle rośnie. Stworzyliśmy aktywną społeczność, której korzystanie z aplikacji i współdzielenie aut przynosi korzyści — zapewnia Robin Švaříček.

Pierwszej grupie użytkowników zapewnia dostęp do aut, drugiej pozwala zarabiać lub redukować koszty związane z ich posiadaniem.

— Właściciele samochodów wypożyczanych za pomocą platformy zarobili w ciągu ostatniego roku prawie 260 tys. zł. Średni zarobek za wynajem to ponad 490 zł. Rekordzista zarejestrował aż 65 tys. przychodu — mówi Robin Švaříček.

Zdaniem Robina Švaříčka największą barierą, z powodu której nie udało się osiągnąć zakładanego celu, jest mentalność.

— W Polsce samochód często jeszcze jest traktowany jako prywatna przestrzeń, towarzysz przygód, źródło wspomnień. Dlatego mocno zakorzeniona jest np. obawa o uszkodzenie auta czy niepewność co do intencji wypożyczającego. Ale to się zmienia, również dzięki temu, że każdy najem jest ubezpieczony, a właściciel ma osobisty kontakt z wynajmującym — twierdzi Robin Švaříček.

HoppyGo zamierza teraz skoncentrować się na wykorzystaniu szansy, jaką daje rosnąca popularność wynajmu peer-to-peer. 45 proc. europejskich kierowców deklaruje, że po 2025 r. nie będzie zainteresowanych posiadaniem samochodu, a do 2035 r. około 7,5 mln pojazdów będzie współdzielona. Ze statystyk wynika, że prywatne auta są nieużywane nawet przez 95 proc. czasu

— To nie tylko suche dane. Tendencja już przekłada się na nas. Tylko w ostatnim roku średnia długość czasu najmu za pośrednictwem HoppyGo wzrosła z trzech do sześciu dni. Aż 72 proc. wynajmów to te na trzy lub więcej dni. Rosnącą popularnością cieszą się też dłuższe — te powyżej siedmiu dni to już 15 proc. wszystkich. Coraz częściej zdarzają się też umowy kwartalne lub roczne — mówi Robin Švaříček.

Do końca 2025 r. HoppyGo liczy na około 25 tys. użytkowników.

— Jesteśmy przekonani, że tym razem nam się to uda m.in. dzięki ubezpieczeniu usługi — dodaje Robin Švaříček.

Globalny rynek carsharingu ma co roku rosnąć o 20 proc., a do 2027 r. osiągnąć wartość 8,4 mld USD.