Nabywcy jednostek funduszy Inventum TFI, którzy inwestowali w nie w ciągu półtora roku poprzedzające cofnięcie przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF) pozwolenia na zarządzanie, czują się nabici w butelkę. Taki wniosek płynie z dokumentów, które składają do sądów i prokuratur, domagając się pociągnięcia do odpowiedzialności nie tylko szefostwa Inventum TFI, ale również banków depozytariuszy, czyli ING Banku Śląskiego i Raiffeisen Banku Polska.
Klienci zwracają uwagę na zmiany wartości jednostek funduszy, które na koniec grudnia 2014 r. (a więc już po decyzjach KNF) stanowiły 87,6 proc. aktywów funduszy otwartych towarzystwa — Inventum Premium SFIO oraz subfunduszu Obligacji wchodzącego w skład Inventum Parasol FIO. W pierwszym utknęło 195 inwestorów, ale ze względu na specyfikę funduszu część z nich ulokowała w nim ponad 1 mln zł. W drugim nierozliczonych jest 911 rejestrów.
— Od marca 2013 r. aż do dnia zablokowania przez KNF wpłat i wypłat Inventum TFI publikowało systematycznie rosnące wyceny, wyjaśniając, że to efekt działań restrukturyzacyjnych. Powodowało to większe zainteresowanie nowych klientów, a starzy nie mieli podstaw do wycofywania pieniędzy. W odróżnieniu od obu funduszy Inventum, których jednostki systematycznie drożały, ceny jednostek pozostałych funduszy podlegały naturalnym wahaniom. Może to potwierdzać tezę o ustalonej z góry wysokości notowań jednostek Inventum, bazującej na innych przesłankach niż rynkowa wycena aktywów — twierdzi jedna z osób, które powierzyły pieniądze temu TFI.
FIZ AN 20 w akcji
Dlaczego marzec 2013 r. jest ważny? W połowie 2012 r. pojawiły się problemy m.in. z obligacjami DSS. Jednostki uczestnictwa traciły wartość, a klienci zgłaszali umorzenia, których TFI nie było w stanie obsłużyć. Przedstawiło program naprawczy, bazujący na przesunięciu problematycznych aktywów do nowego funduszu inwestycyjnego zamkniętego aktywów niepublicznych — FIZ AN 20. Operacja była prowadzona od drugiej połowy 2012 r. do początku 2013 r.
— Tworzenie FIZ AN-ów z myślą o sprzedaży aktywów, które utraciły wartość, jest normalnym zabiegiem restrukturyzacyjnym. W FIZ AN-ach odbywa się odzyskiwanie części aktywów stanowiących zabezpieczenie papierów dłużnych. Uzyskane pieniądze zwracane są do FIO. Robi się to po to, żeby klienci FIO nie widzieli w strukturze portfela papierów firm z problemami i w panice nie zlecali wykupu jednostek. Postępują tak niemal wszystkie FIO, bo zawsze mogą się zdarzyć nietrafione decyzje lub czynniki zewnętrzne negatywnie wpływające na wyniki finansowe emitentów. Postępowanie Inventum wydawało się racjonalne — komentuje osoba znająca realia.
Z raportu BDO, firmy audytorskiej, której zlecono badanie sprawozdań finansowych Inventum na potrzeby sporządzenia bilansu otwarcia procesu likwidacji, wynika, że FIZ AN 20 nie uregulował należności wobec FIO. W rezultacie ich aktywa stanowiły w dużej części zapisy księgowe niemające pokrycia w realnym majątku. Klientom Inventum trudno było na to zareagować, bo sprawozdanie z działalności Inventum w pierwszej połowie 2014 r., a więc w okresie, w którym miały wpłynąć należności z FIZ AN 20, pojawiło się 29 sierpnia 2014 r., czyli już po zablokowaniu przez KNF Premium SFIO i kilka dni przed zablokowaniem Subfunduszu Obligacji.
Pełna informacja o niskiej wartości majątku dotarła do klientów dopiero w 2015 r. BDO nie spodobało się 93 proc. aktywów Premium SFIO i 76 proc. Subfunduszu Obligacji. Przyczyny tego stanu rzeczy mogą być różne. FIZ AN 20 odzyskał pieniądze i nie zwrócił ich FIO albo „złe” papiery, mimo dyskonta w wycenie, przeszły do FIZ AN 20 po zawyżonej wartości. FIZ AN 20 nie był więc w stanie odzyskać pieniędzy. — Większa przecena „złych” aktywów zbywanych do FIZ AN 20 spowodowałaby bardzo duży spadek wartości jednostek FIO, a tego chciała uniknąć firma zarządzająca. Ponadto aż do dnia otwarcia likwidacji należności od FIZ AN 20 pozostawały w bilansach FIO i traktowano je jako prawidłowe, ukrywając ich niespłacanie poprzez aneksowanie terminów spłaty. Dodatkowo wartość aktywów funduszy powiększano o odsetki 1z tytułu przeterminowania tych należności, dzięki czemu rosła wartość majątku FIO. To nie przypadek, lecz świadome działanie — twierdzi klient Inventum.
Rola depozytariusza
„(...) bez wątpienia postawić można tezę o celowym wprowadzaniu w błąd klientów Inventum przez zarząd i osoby odpowiadające za politykę inwestycyjną funduszy. Nie można też nie przypisać odpowiedzialności osobom reprezentującym depozytariuszy, tj. Raiffeisen Bank będący depozytariuszem FIZAN-ów i odpowiadający za prawidłowość wyceny ich aktywów, a więc i należności od FIZAN-ów znajdujących się w bilansach FIO oraz ING Bank Śląski, pełniący funkcję depozytariusza dla FIO. (…) Tego co się działo w funduszu Inventum nie można jednak traktować w kategoriach ryzyka inwestycyjnego. Było to zwykłe oszustwo” — czytamy w dokumencie skierowanym przez klientów do prokuratury. Ich zdaniem, banki są winne, bo rolą depozytariusza jest m.in. „zapewnienie, by wartość aktywów netto funduszu i wartość jednostek uczestnictwa była obliczana zgodnie z przepisami prawa i statutem” oraz „zapewnienie, by rozliczanie umów dotyczących aktywów funduszu oraz rozliczanie umów z uczestnikami funduszu było terminowe”.
— Jeśli chodzi o wycenę aktywów w funduszach zamkniętych, to w tej sprawie nie mówimy o prostym zaaplikowaniu cen rynkowych do poszczególnych aktywów, ale o wycenie aktywów niepłynnych, których wartość ustalana jest w formule estymacji, na podstawie danych dostępnych na moment wyceny i modele wykorzystywane do jej oszacowania dopuszczone przepisami prawa. Modele zastosowane do wyceny funduszy Inventum mieściły się w obowiązujących praktykach rynkowych, przepisach prawa i postanowieniach statutu funduszu. W tym kontekście bank nie widzi podstaw do wysuwania wniosków o jego odpowiedzialnościza utratę pieniędzy przez inwestorów — oponuje Radosław Ignatowicz, dyrektor departamentu instytucji finansowych i usług powierniczych Raiffeisen Banku Polska, depozytariusza FIZ AN 20. Jego zdaniem, ustawa o funduszach inwestycyjnych nie pozostawia wątpliwości: zgodnie z art. 8, odpowiedzialność za wycenę spoczywa na funduszu.
— Jedynym podmiotem, który odpowiadał za politykę inwestycyjną funduszy Inventum i ponosi odpowiedzialność za straty klientów funduszy, jest Inventum TFI. Odwracając uwagę od tego podstawowego faktu, ktoś przypisuje nam obowiązki, do których nie mamy legitymacji prawnej — wtóruje Piotr Utrata, rzecznik ING Banku Śląskiego.
Podkreśla, że do obowiązków depozytariusza należy m.in. prowadzenie rejestru funduszu oraz sprawdzanie, czy obliczanie przez fundusz wartości netto aktywów i wartości jednostki uczestnictwa odbywa się zgodnie z przepisami prawa i statutem. Wszelkie zidentyfikowane nieprawidłowości ING raportowało do KNF.
— ING Bank Śląski pełnił rolę depozytariusza dla FIO, nie był natomiast depozytariuszem FIZ AN 20. W konsekwencji, po transakcji — przez około 1,5 roku — nie miał wiedzy na temat aktywów znajdujących się w tym funduszu. Dopiero w maju 2015 r. jako likwidator FIO otrzymaliśmy informację na temat składu portfela FIZ AN 20 — twierdzi Piotr Utrata.
Agnieszka Rachwalska-Marko, która była prezesem Inventum TFI od marca 2013 r. do listopada 2014 r., przekazała „PB”, że kwestia modelu wyceny była uzgadniana z depozytariuszami. Nie chciała się jednak szerzej wypowiadać na ten temat, podkreślając, że nie czuje się jednosobowo odpowiedzialna, bo w zarządzie Inventum TFI były również inne osoby. Żadna z nich nie zasiadała jednak w zarządzie od marca 2013 r. do listopada 2014 r.


