Nastroje inwestorów psuły w piątek przede wszystkim perypetie Bear Stearns. Jego fundusz hedgingowy wpadł w tarapaty z powodu znacznego zaangażowania w aktywa spółek finansujących kredyty hipoteczne dla osób o niskiej zdolności kredytowej. Kryzys tego segmentu rynku finansowego miał miejsce w marcu i kwietniu, ale dopiero teraz okazało się, że wierzyciele funduszu, m.in. Merrill Lynch i JPMorgan Chase, zaczęli domagać się zwrotu pożyczonych mu środków i sprzedawać aktywa, które były zabezpieczeniem dla udzielonych kredytów. Deklaracja Bear Stearns uruchomienia ponad 3 mld USD środków na zaspokojenie wierzycieli funduszu jeszcze bardziej rozczarowała inwestorów, którzy liczyli na jego likwidację. Akcje piątej firmy rynku kapitałowego USA wyraźnie staniały. W dół poszły także kursy Citigroup, Bank of America, Merrill Lynch, a także Moody's Corp., właściciela agencji ratingowej.
Po przeciwnej stronie rynku znalazł się debiutujący w piątek na NYSE fundusz private equity Blackstone Group. Jego akcje zdrożały o kilkanaście procent. Była to szósta w historii i największa od pięciu lat w USA oferta publiczna. Jej skutki mogą przynieść jednak negatywne "efekty uboczne" w postaci ponad dwukrotnej podwyżki opodatkowania dochodów menadżerów zarządzających inwestycjami.
Zdrożały akcje Sirius Satellite Radio. Okazało się, że zatrudnienie Howard Stern przełożyło się na pozyskanie przez satelitarne radio 2 mln nowych abonentów. Na rynku technologicznym drożał eBay, który szykuje się do uruchomienia jeszcze w tym roku platformy aukcyjnej w Chinach.
W ujęciu tygodniowym Dow Jones i SP500 straciły 2,0 proc., a Nasdaq 1,5 proc.
MD