Kłótnia o system antydronowy

opublikowano: 25-05-2023, 20:00
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

PAŻP, która zrezygnowała z systemu antydronowego, twierdzi, że powinny go kupić lotniska. Przedstawiciele portów się z tym nie zgadzają. Wojsko robi swoje.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak PAŻP tłumaczy brak zakupu systemu antydronowego
  • co o współpracy z agencją mówi rzecznik DORSZ
  • jak sprawę komentuje APS
  • gdzie miały być zamontowane systemy antydronowe PAŻP
  • czego dowiedzieli się posłowie z podkomisji infrastruktury

Rosyjska rakieta, która wylądowała pod Bydgoszczą, balon znad Białorusi przelatujący 13 maja 30 m od samolotu pasażerskiego na Lotnisku Chopina, dron wielkości kilku metrów, a dwa dni później dron 50 m poniżej maszyny Wizz Aira w Katowicach-Pyrzowicach – wszyscy w Polsce mówią dziś o systemie antydronowym.

PAŻP: chodziło o śledzenie legalnych dronów

We wtorek TVN24 opublikował dokumenty, z których wynika, że w 2022 r. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP), po piśmie od Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ), rozpoczęła proces zakupu pięciu systemów antydronowych, ale przerwała go w lutym tego roku. Kilka godzin później opublikowała komunikat.

„Pismo zostało opublikowane fragmentarycznie przypuszczalnie z tego powodu, że gdyby przedstawiony został cały jego kontekst, nie wywołałby zamierzonego wrażenia na odbiorcy. Wyjaśnić zatem należy, że wspomniane pismo dotyczy koordynacji i wykorzystania zdolności systemu Pansa-UTM umożliwiających koordynację legalnych (zgłoszonych, zarejestrowanych) lotów dronów. Działania te były i są realizowane przez PAŻP. Pismo nie dotyczy zakupu systemów „antydronowych”, radarów, ani tym bardziej infrastruktury technicznej przeznaczonej do „strącania” dronów czy ich przechwytywania lub unieszkodliwiania w inny sposób. Zwrócić należy uwagę, że obecnie dla takich działań nie ma podstawy prawnej dla PAŻP” – informuje PAŻP.

Zaznacza, że uchylone postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego nie dotyczyło działań związanych z zabezpieczeniem „antydronowym”, tylko komponentu do współpracy z systemem PANSA-UTM.

Dronowy paraliż
Dronowy paraliż
W maju niezidentyfikowane drony przeleciały w niewielkiej odległości od samolotów pasażerskich na Lotnisku Chopina i w Katowicach-Pyrzowicach. Zauważyli je piloci. Lotniska nie mają wyspecjalizowanych radarów. Kto ma je kupić? PAŻP twierdzi, że lotniska, lotniska – że PAŻP, a rząd obciął finansowanie z KPO na zarządzanie ruchem bezzałogowych statków powietrznych o 124 mln EUR.
Adobe Stock

Wojsko chce współpracować

Wojsko niewiele mówi o współpracy z PAŻP.

– Dowództwo Operacyjne RSZ współpracuje z PAŻP w zakresie wykorzystywania polskiej przestrzeni powietrznej. Z uwagi na różnice w potrzebach i wymaganiach instytucji co do wykorzystania systemów antydronowych obecnie nie ma planów wspólnych zakupów. Dowództwo Operacyjne RSZ nie bierze czynnego udziału w testach organizowanych przez PAŻP. Siły Zbrojne RP mają zdolności do wykrywania i przeciwdziałania BSP [bezzałogowe statki powietrzne - red.] – informuje ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy DORSZ.

Z dokumentów, do których dotarł PB, wynika, że dowództwo myślało jednak w styczniu 2022 r. o szerszej współpracy dotyczącej przeciwdziałania ewentualnym zagrożeniom.

„Doświadczenie PAŻP w rozwoju i praktycznym zastosowaniu systemu Pansa UTM w połączeniu z wiedzą Szefostwa Obrony Powietrznej Dowództwa Operacyjnego Rodzaju Sił Zbrojnych w zakresie przeciwdziałania BSP umożliwi, w mojej ocenie, stworzenie środowiska zdolnego do zapewnienia świadomości sytuacyjnej oraz w razie stwierdzenia takiej potrzeby podjęcia skutecznych działań zapobiegających ewentualnemu niebezpieczeństwu. (…) Kierując się interesem bezpieczeństwa powietrznego Rzeczpospolitej Polskiej, proszę o rozważenie możliwości podjęcia wspólnych działań, mających na celu organizację cywilno-wojskowego zarządzania ruchem lotniczym bezzałogowych statków powietrznych” – czytamy w piśmie wysłanym 31 stycznia 2022 r. przez Dowódcę Operacyjnego RSZ.

Jak PAŻP kupowała drony

W pierwszej połowie lutego 2022 r. PAŻP rozważała, ilu i jakich systemów antydronowych potrzebuje. Wybuch wojny w Ukrainie spowodował, że potencjalne zagrożenie stało się jeszcze bardziej realne. Agencja uznała, że system PansaUTM zajmujący się cyfrowym planowaniem i zarządzaniem w czasie okołorzeczywistym ruchem lotniczym bezzałogowych statków powietrznych (BSP) w przestrzeni powietrznej Warszawa powinien zostać doposażony w radarowe podsystemy wykrywania i identyfikacji BSP ze szczególnym uwzględnieniem dronów niewspółpracujących, czyli niezalogowanych przez operatorów w PansaUTM. Chodzi o systemy wykrywania, identyfikacji i zakłócania pracy systemów łączności oraz obezwładniania i niszczenia dronów.

„Bez ich [dronów – red.] zobrazowania będziemy widzieć (jak dotychczas) jedynie prawdopodobne, cyfrowe zobrazowanie BSP, które zostaną zalogowane (check-in) w PansaUTM” – czytamy w wewnętrznym piśmie PAŻP.

Agencja planowała zakup pięciu radarów 3D gdyńskiej firmy Advanced Protection Systems (APS). Miały wykrywać drony na małych wysokościach (0-200 m) w celu ochrony obiektów infrastruktury krytycznej PAŻP i być zainstalowane na lotniskach w Warszawie, Rzeszowie, Lublinie oraz centrum zapasowym agencji budowanym pod Poznaniem. Obraz z tych radarów miał być przesyłany do PAŻP. Eksperymentalne wykorzystanie radarów mieli prowadzić pracownicy poznańskiego ośrodka. Eksperci agencji zdawali sobie sprawę, że przepisy nie pozwalają na zniszczenie drona, nawet jeśli zagraża zdrowiu lub życiu, stwarza zagrożenie dla chronionych obiektów, zakłóca przebieg imprezy masowej albo stwarza uzasadnione podejrzenie, że może zostać użyty jako środek ataku terrorystycznego. Dlatego planowali eksperymenty.

W wersji podstawowej pięć radarów miało kosztować 3,6 mln zł (według ówczesnego kursu), opcja z jammerami (urządzenia do zagłuszania sygnałów radiowych) to 6,7 mln zł. Dodatkowe 15 radarów miało kosztować 10,9 mln zł (bez jammerów) albo 20,1 mln zł (z jammerami). Ze względu na wojnę w Ukrainie PAŻP uznała, że jedynym możliwym trybem jest zamówienie z wolnej ręki na podstawie przesłanki pilności.

Kto ma zapłacić

Od kwietnia 2022 r. prezesem agencji nie był już Janusz Janiszewski, adresat pisma Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, lecz namaszczona przez Ministerstwo Infrastruktury Anita Oleksiak. 2 sierpnia 2022 r. zarządziła powołanie komisji do przygotowania i przeprowadzenia postępowania o udzielenie zamówienia publicznego w trybie przetargu nieograniczonego, ale już 3 lutego 2023 r. uchyliła zarządzenie.

– Systemy antydronowe nie leżą w kompetencji PAŻP, leżą natomiast, w myśl wytycznych EASA [Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego – red.] opartych na przepisach unijnych, w gestii lotnisk – tłumaczy brak zainteresowania systemem antydronowym Rusłana Krzemińska, rzeczniczka PAŻP.

– My nie zarządzamy przestrzenią powietrzną, tylko tym, co na ziemi. Wszystko, co dzieje się w powietrzu, to domena PAŻP – uważa natomiast Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk.

PAŻP twierdzi też, że nie ma jak sfinansować systemu antydronowego.

– System nie może być sfinansowany z opłat od użytkowników przestrzeni powietrznej stanowiących źródło finansowania krajowego Planu Skuteczności Działania [budżet PAŻP - red.], zaś z innych źródeł nie były zaciągane zobowiązania na taki wydatek. Nie było również prowadzone postępowanie w ramach zamówienia publicznego na takie systemy – mówi Rusłana Krzemińska.

Innymi słowy: użytkownicy przestrzeni powietrznej, czyli linie lotnicze, nie mogą płacić za system antydronowy, mogą natomiast finansować... nagrody dla pracowników PAŻP. W grudniu 2022 r. agencja wypłaciła w tej formie 15,5 mln zł brutto 93 proc. z prawie 2 tys. zatrudnionych, a w marcu tego roku bonusy podobnej wysokości. Tymczasem, jak szacuje źródło PB, z powodu wojny w Ukrainie i ograniczenia dostępu do przestrzeni powietrznej nad Polską przychody agencji mogły być o 120-200 mln zł niższe od zaplanowanych na 2022 r. 1,043 mld zł.

– Gdyby PAŻP kupiła drony w przetargu nieograniczonym, procedura trwałaby co najmniej rok. Przy zakupie z wolnej ręki pięć pierwszych zestawów miałaby w miesiąc. Zasięg tych radarów to 4-10 km. Wrogie drony, które pojawiły się ostatnio nad lotniskami, zostałyby wykryte. Systemy te widzą drony o wielkości ludzkiej dłoni i potrafią odróżnić drona od ptaka – mówi osoba z branży.

Kto korzysta z systemów APS

Przedstawiciele APS nie chcą się wypowiadać o niedoszłym zamówieniu PAŻP.

– Zgodnie z naszą polityką wewnętrzną oraz umowami o zachowaniu poufności, których jesteśmy stroną, nie możemy komentować czy odnosić się szczegółowo do kwestii związanych ze współpracą z kontrahentami czy też potencjalnymi kontrahentami – mówi Paweł Hincz, szef działu prawnego APS.

Coraz więcej podmiotów w Polsce i na świecie korzysta z rozwiązania polskiej firmy, czyli SKYctrl - wielowarstwowego, kompleksowego systemu do wykrywania, śledzenia i neutralizacji BSP w obszarze cywilnym i wojskowym. Odbiorcą jest m.in. armia. „Kompleksowy antydronowy system polskiej produkcji SKYctrl już znajduje się na wyposażeniu Wojska Polskiego. Jest przystosowany do działania z wielowarstwowym systemem obrony przeciwlotniczej. Urządzenia te pozwolą uzupełnić ochronę polskiej przestrzeni powietrznej" – poinformował w kwietniu na Twitterze Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.

Systemy SKYctrl służą również do ochrony wojsk ukraińskich, infrastruktury krytycznej i granic.

– Jeden z użytkujących nasze systemy żołnierzy ukraińskich stwierdził: „jest to najlepszy system, który ja i inne jednostki widzieliśmy i wykorzystywaliśmy. Może śledzić wszystkie trzy klasy BSP i neutralizować je w sposób niekinetyczny. Jego zasięg odpowiada specyfikacji, a nawet jest lepszy, w zależności od wysokości lotu BSP” – relacjonuje Paweł Hincz.

Rozwiązania APS są wykorzystywane w Europie (Norwegia, Estonia, Finlandia, Czechy), na Bliskim Wschodzie (Arabia Saudyjska, ZEA) oraz Azji (Korea Płd., Singapur, Indie). Odbiorcami są służby mundurowe, wojsko oraz zarządcy infrastruktury krytycznej.

– W kontekście ochrony infrastruktury krytycznej portów lotniczych, a przede wszystkim życia i zdrowia personelu lotniczego i pasażerów, należy wspomnieć, że nasze systemy od kilku lat skutecznie chronią przestrzeń powietrzną nad lotniskiem Stavanger w Norwegii – mówi przedstawiciel APS.

Czego się dowiedzieli posłowie

18 maja posłowie podkomisji infrastruktury próbowali dowiedzieć się od przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury, Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC), PAŻP i Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL), w jaki sposób rząd chroni kraj przed ewentualnym atakiem przy użyciu BSP. Piotr Samson, prezes ULC, poinformował, że na dwóch lotniskach trwają testy systemów antydronowych. Na żadnym system nie został jednak wdrożony, bo - jak zaznaczył prezes ULC - urząd musi mieć pewność, że nie będzie kolidował z systemem ILS umożliwiającym starty i lądowania. Nie ujawnił więcej „ze względu na sytuację geopolityczną”. Dodał, że kontrola lotnictwa cywilnego w Polsce spełnia wszystkie standardy międzynarodowe, system radarów cywilnych jest oparty na radarach wtórnych, wykrywających obiekt, który ma transponder, w przypadku obiektów bez włączonego transpondera pomóc mogą urządzenia wojskowe, a ULC jest w stałym kontakcie z wojskiem.

– W ostatnich dwóch latach zarejestrowało się 180 tys. użytkowników dronów, dziennie rejestruje się 180 kolejnych. Wkrótce dron będzie jak telefon komórkowy. Dlatego konieczna jest koordynacja wszystkich służb. Złożyliśmy propozycję nowelizacji prawa lotniczego, która spowoduje, że system będzie bezpieczniejszy – powiedział Piotr Samson.

– Do końca kadencji Sejmu zostały cztery spotkania, następne będzie w listopadzie. Jeśli przepisy nie trafią pod obrady w ciągu dwóch tygodni, nie zostaną przyjęte przez kolejne miesiące – skomentował Dariusz Joński.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane