Komentarz Jacka Zalewskiego: Wzloty i nieloty

Jacek Zalewski
opublikowano: 2008-09-19 08:18

Z miana na stanowisku prezesa największej firmy nie tylko Polski, ale także Europy Środkowej i Wschodniej jest wydarzeniem wartym kilku słów skomentowania. W tym miejscu nie zamierzam odnosić się do reakcji akcjonariuszy i branżowych analityków — o tym "PB" pisze na innych stronach — ot, zebrałem kilka obrazków z postacią "prezes PKN Orlen" w tle.

Pochodzą one z corocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zroju, co ma głębokie uzasadnienie, jako że  Orlen od lat jest głównym partnerem forum, jego logo znajduje się — jako jedyne — na identyfikatorach, po deptaku wędrują pluszowe orlenki z krótkimi skrzydełkami (można sobie z nimi zrobić zdjęcie), prezes zaś jest niekwestionowanym dziekanem korpusu. Na forum trwa stały biznesowo-towarzyski lans, ale szef Orlenu nie musi, stoi wyżej. Za to nadaje sygnały, czy bardziej czuje się menedżerem mającym własną wizję, czy głównie funkcjonariuszem aktualnie rządzącej ekipy, postawionym przez nią na określonym odcinku.

Na przykład pięć lat temu absolutnie brylował na forum prezes Zbigniew Wróbel. Pierwszej nocy tak zabrylował na bankiecie — notabene wydanym przez  Lotos — że nie zdążył wstać na rozpoczynający się o dziewiątej rano panel, prowadzony przez byłego premiera Jerzego Buzka. Za to gdy następnego dnia miał nadjechać panujący ówcześnie premier Leszek Miller, Wróbel już dwie godziny wcześniej "pełnił wartę" na środku deptaku, aby być pierwszym witającym (w końcu był drugi, tuż za szefem forum Zygmuntem Berdychowskim).

Rok temu krążył po forum potężny wówczas politycznie prezes Piotr Kownacki (w ostatnim dniu Krynicy nastąpiło samorozwiązanie Sejmu) i otwarcie nadawał, że właściwie zapadł wyrok na Pawła Olechnowicza, albowiem "na czele Lotosu on potrzebuje mieć kogoś bardziej sprzyjającego fuzji obu firm". Egzekucja owego wyroku okazała się jednak poza zasięgiem Kownackiego, który dzisiaj wrócił na służbę u pana prezydenta, Olechnowicz zaś trwa (notabene — w tym roku pierwszy raz zamiast na forum udał się na urlop, co od razu wywołało komentarze).

Sytuacja tegoroczna była kuriozalna — otóż w Krynicy-Zdroju gościło dwóch prezesów. Wojciech Heydel w gorzkiej chwale odebrał przyznany Orlenowi kolejny raz tytuł największej firmy Europy Środkowej i Wschodniej, ale uwagę publiczności przyciągał już delfin Jacek Krawiec. Wszyscy wiedzieli o wyznaczonym na 18 września posiedzeniu rady nadzorczej. Gdy na orlenowskim wieczorze zjawił się również "zapoprzedni" prezes Igor Chalupec (temu akurat forum trafiało się w okresie względnego kadrowego spokoju), natychmiast skomentowano, że to spotkanie trzech pokoleń.

Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że nowy prezes Jacek Krawiec do przyszłorocznej Krynicy dotrwa i odbierze tam kolejny tytuł dla największej firmy regionu. Zdecydowanie mniejsze szanse ma na wdrożenie rozwojowej strategii, której horyzont czasowy powinien sięgać kilkunastu lat. Praktyka polskiego życia biznesowo-politycznego dowodzi, że żywot strategii — nie tylko Orlenu, ale generalnie spółek skarbu państwa — kończy się z każdym kadrowym zawirowaniem. Oby tym razem było inaczej.