Komorowski o incydencie w Gruzji: Za wcześnie, by mówić o zamachu

PAP
opublikowano: 2008-11-24 15:31

Jest absolutnie za wcześnie, aby mówić o zamachu, a jeszcze bardziej za wcześnie, aby wskazywać sprawców - powiedział w poniedziałek w TVN 24 marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, odnosząc się do niedzielnego incydentu w Gruzji.

Zdaniem Komorowskiego, należy dzisiaj wyjaśnić "dlaczego polski prezydent znalazł się w tym miejscu bez wystarczającej ochrony" i czy strona polska była informowana o ewentualnych zagrożeniach.

Z kolei rano w "Sygnałach dnia" Komorowski ocenił niedzielny incydent w Gruzji jako "coś bardzo niepoważnego, a przykrego", bo - jak zaznaczył - "stawiającego polskiego prezydenta w dosyć niezręcznej sytuacji i prowokującą sytuację do niedobrych wypowiedzi".

Jego zdaniem, trudno jest mówić obecnie o próbie zamachu, gdyż - jak mówił marszałek Sejmu - "z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera".

Jak dodał, takie szybkie oskarżenie strony rosyjskiej, nie wiadomo na podstawie jakich przesłanek, "niewątpliwie ma, będzie miało swój wpływ na sytuację polityczną w relacjach między Polską a Rosją".

Kiedy w niedzielę po południu konwój samochodów z prezydentami Polski i Gruzji Lechem Kaczyńskim i Micheilem Saakaszwilim zatrzymał się przy granicy z Osetią Południową - w pobliżu rozległy się strzały. Nikomu nic się nie stało. Kolumna samochodów miała jechać z lotniska w Tbilisi do jednego z osiedli przy granicy z Osetią Płd. Po incydencie prezydenci wrócili bezpiecznie do Tbilisi.