Pierwsze miejsce w zestawieniu zajmuje Rosja z 11-proc. udziałem w światowym rynku zasobów surowcowych (jako zasoby surowcowe wymieniane są: energia, żywność, woda oraz inne, tzn. ropa naftowa, gaz ziemny, węgiel, rudy metali, kamienie szlachetne).
Zaraz za Rosją plasują się Stany Zjednoczone z 9 proc. i Kanada, której udział w światowym rynku surowców naturalnych wynosi 7 proc. Następne potęgi surowcowe mają już udziały: 6-proc. (Arabia Saudyjska oraz Iran), 4-proc. Australia, 3-proc. (Brazylia, Irak, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Indie i Chiny), a także 2-proc. (Wenezuela, Chile, Francja, Kuwejt, RPA, Niemcy). Udział na poziomie 1 proc. w całym światowym rynku surowców mają: Nigeria oraz Indonezja.
„W Polsce nie mamy powodów ani do zbytniej radości, ani do nadmiernego narzekania – nasze zasoby surowcowe w przeliczeniu na liczbę mieszkańców lokują nas w pobliżu średniej światowej” – donosi „Wprost”.
Tygodnik konkluduje, że ogromne zasoby surowców bywają błogosławieństwem, ale
mogą też być przekleństwem – jak w przypadku Kongo, jednego „z najdobitniejszych
na świecie przykładów długofalowej ekonomicznej katastrofy”.