Członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji uznali w przyjętym w środę stanowisku, że propozycje PiS zawarte w projekcie nowelizacji ustawy o rtv idą w kierunku "przejęcia rządowej kontroli nad częstotliwościami, a przez to nad ofertami programowymi".
Stanowisko KRRiT jest odpowiedzią na skierowany do szefowej Rady Danuty Waniek list marszałka Sejmu Marka Jurka. Zwrócił się on o przedstawienie do 2 grudnia opinii na temat projektu.
Według KRRiT, w projekcie PiS pomijana jest, "nie mająca szczęścia od wielu lat, gruntowna reforma ustawy o radiofonii i telewizji obejmująca całość zjawisk wymagających regulacji". Członkowie Rady podkreślili, że projekt ustawy stanowi "zasadniczy regres" w stosunku do obecnych rozwiązań ustrojowych.
Prawo i Sprawiedliwość proponuje w swoim projekcie m.in. zmniejszenie liczby członków KRRiT z 9 do 3.
W odpowiedzi na to w 25-stronicowym dokumencie Rada pisze, że należy postulować pozostawienie "wieloosobowego organu", którego członkowie byliby powoływani przez "Sejm spośród osób desygnowanych przez środowiska społeczne i zawodowe".
PiS chce także przeniesienia części kompetencji KRRiT do Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), który skupiałby także kompetencje Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty (ten zostałby zlikwidowany).
Pomysł połączenia kompetencji KRRiT i URTiP spowoduje zakłócenie rynku i porządku konstytucyjnego "w zakresie regulatora zawartości programowej" - napisano w dokumencie. W stanowisku podkreślono, że Rada rzetelnie realizuje swoje obowiązki.
Rada krytykuje też pomysł powołania UKE, twierdząc, że pozbawienie KRRiT prawa do dysponowania częstotliwościami to "wkraczanie daleko w zakres kompetencji Rady jako organu właściwego w sprawach radiofonii i telewizji, określonych wprost w Konstytucji RP".
KRRiT krytykuje też to, że projekt nie zawiera informacji o skutkach finansowych proponowanych zmian.
Projekt PiS jest już w Sejmie. Posłowie zajmą się nim na najbliższym posiedzeniu, które rozpocznie się 7 grudnia.