Kruk szerzej rozpościera skrzydła

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2014-03-13 00:00

W tym roku już na pewno spółka pójdzie na kolejne zagraniczne rynki. Na krótkiej liście są Hiszpania i Turcja.

Mimo słabszego IV kw. grupa Kruk zanotowała najlepszy rok w historii. Zysk windykatora wyniósł 97 mln zł i był o 20 proc. wyższy niż rok wcześniej. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie przeszacowanie spodziewanych wpłat na rynku polskim i czeskim, spowodowane zmianami w otoczeniu prawnym. W Polsce, jak można było się spodziewać, czkawką u dużych wierzycieli odbiły się zmiany w e-sądach, wprowadzone latem ubiegłego roku, które przytkały proces sądowego dochodzenia należności.

Na polskim rynku jest dużo pieniędzy i ceny wierzytelności idą w górę — mówi Piotr Krupa, szef Kruka, i zapowiada selektywne zakupy, aczkolwiek spółka zamierza utrzymać ponad 20-procentowy udział w rynku. [FOT. WM]
Na polskim rynku jest dużo pieniędzy i ceny wierzytelności idą w górę — mówi Piotr Krupa, szef Kruka, i zapowiada selektywne zakupy, aczkolwiek spółka zamierza utrzymać ponad 20-procentowy udział w rynku. [FOT. WM]
None
None

Piotr Krupa, prezes grupy, wyjaśnia, że kiedy zator się skończył, doszło do tzw. zbiegu windykacji, czyli o pieniądze od jednego dłużnika upominało się często dwóch i więcej komorników. W efekcie wierzyciele mogli liczyć tylko na częściowe zaspokojenieroszczeń, co zmusiło Kruka do aktualizacji spodziewanych wpływów z tytułu windykacji. Dodajmy, że z egzekucji komorniczej przechodzi 30-35 proc. kwot odzyskanych przez spółkę. W 2013 r. Kruk kupił wierzytelności za 367 mln zł (+19 proc. rok do roku).

Prezes zapowiada, że w tym roku poziom inwestycji będzie podobny. Spółka w większym stopniu skoncentruje się na długach korporacyjnych i zabezpieczonych hipoteką. W ubiegłym roku ich udział w zakupach przekroczył 10 proc. Według szacunków Kruka, wartość wierzytelności firmowych na polskim rynku na koniec listopada 2013 r. wyniosła 31,9 mld zł, konsumenckich 28,5 mld zł, a hipotecznych 10,5 mld zł.

Prezes Kruka zapewnia, że w 2014 r. spółka na pewno wejdzie na kolejne rynki. Nie zapadła jeszcze decyzja co do kierunku. Cały czas brane są pod uwagę Hiszpania, Turcja, Rosja, właśnie w tej kolejności. Na mapie potencjalnych inwestycji pojawiły się również Niemcy. Zachęcają Kruka do tego sami inwestorzy zza Odry, przekonując, że na niemieckim rynku model biznesowy spółki, polegający na zawieraniu ugód z dłużnikami, na pewno by się przyjął, bo obecnie nikt go nie oferuje.

— Robimy badania konsumenckie w Niemczech. Jest duże prawdopodobieństwo, że pojawią się one na naszym „radarze” inwestycyjnym. Podobnie jak w przypadku Hiszpanii, do rozważenia jest pytanie, czy polska firma jest w stanie skutecznie działać na lokalnym rynku i nawiązać współpracę z bankami i konsumentami. Obawiamy się zadać to pytanie i odpowiedzieć na nie — mówi Piotr Krupa.