Kurs Pepco runął

Łukasz RawaŁukasz Rawa
opublikowano: 2025-05-22 14:24

Strata netto giełdowej sieci sklepów z odzieżą i zabawkami w I półroczu sięgnęła 155 mln EUR, przy wzroście przychodów o ponad 4 proc., do 3,3 mld EUR. Dynamika sprzedaży LfL spadła o 0,7 proc. wobec spadku przed rokiem do 2,5 proc. Kurs akcji spadł do południa o ponad 7 proc., a potem jeszcze się obsunął.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie są wyniki finansowe Grupy Pepco
  • jakie działania naprawcze podejmuje Grupa Pepco
  • jakie są priorytety strategiczne Pepco na najbliższe miesiące
  • jak Grupa Pepco radzi sobie na polskim rynku
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wyniki są gorsze i źle radzi sobie część biznesu poszukująca kupca, więc inwestorzy giełdowi zareagowali bardzo negatywnie - na czwartkowej sesji giełdowej kurs Pepco, wchodzącego w skład indeksu WIG20, poszedł mocno w dół i jest na dwucyfrowym minusie.

Co widać w wynikach? W pierwszym półroczu roku finansowego 2024/2025 firma prowadząca w Europie ponad 5 tys. sklepów Pepco (tych w samej Polsce działa 1711), Dealz (ok. 300 nad Wisłą) i Poundland osiągnęła 3,3 mld EUR przychodów. To o 4,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Z drugiej jednak strony o 0,7 proc. spadły przychody z porównywalnej powierzchni sklepów (LfL) wobec spadku w tym ujęciu o 2,5 proc. rok wcześniej. W dół wyniki pociągnął Poundland, w którym sprzedaż porównywalna spadła o 7,3 proc., podczas gdy LfL w Pepco i Dealz był na plusie, i urósł odpowiednio o 2,3 i 2,9 proc.

Strata netto z działalności kontynuowanej osiągnęła 155 mln EUR wobec 104 mln EUR zysku w analogicznym okresie zeszłego roku. Zysk bazowy przed opodatkowaniem spadł o 32,8 proc. do 117 mln EUR. Bazowa EBITDA, czyli zysk operacyjny powiększony o amorytzację, obniżyła się o 5,5 proc., do 460 mln EUR. Marża brutto ze sprzedaży grupy uplasowała się na poziomie 43,3 proc., czyli 0,2 pkt proc. więcej niż rok wcześniej.

Inwestorzy ostrożni

– Wyniki były lekko poniżej oczekiwań rynkowych przy słabym performance ze strony Poundlandu, co zwiększa prawdopodobieństwo, że biznes zostanie sprzedany za 1 GBP, a więc inwestorzy mogą nie otrzymać dodatkowej dywidendy z tego tytułu. Dodatkowo spółka obniżyła całoroczne oczekiwania co do wyniku EBITDA właśnie Poundlandu, co zapewne tłumaczy negatywną reakcją kursu. Ponadto spółka dokonała niegotówkowego odpisu, co obciążyło wynik okresu na ok. 234 mln EUR. Nie jest to jednak szczególnym zaskoczeniem, w ostatnio publikowanym raporcie wskazywałem, że istnieje ryzyko, iż spółka dokona jeszcze ok. 320 mln EUR odpisów – mówi Janusz Pięta, analityk z Biura Maklerskiego mBanku.

Wyniki ocenia jednak pozytywnie.

– Wyłączając Poundland, EBITDA była zgodna z moimi oczekiwaniami. Ponadto wzrost sprzedaży porównywalnej LfL w Pepco uległ poprawie w II kwartale, a spółka podkreśliła, że pozytywne tendencje są kontynuowane w III kwartale. Myślę, że na tym inwestorzy powinni się obecnie skupić, ponieważ to uprawdapodabnia realizację guidance i naszych prognoz – zaznacza Janusz Pięta.

Właściwy kierunek

– Pepco i Dealz dostarczyły rezultaty zgodne z celami, które zapowiedzieliśmy w marcu podczas Capital Markets Day. Czy mogłoby być lepiej? Oczywiście. Ale ogólnie jestem z I półrocza zadowolony, choć nie wszystko przebiega idealnie. Poundland wciąż pozostaje najsłabszym ogniwem. Wyniki tej marki są poniżej oczekiwań i nie ukrywam, że nie jesteśmy z tego zadowoleni. Wdrażany plan naprawczy wymaga czasu, ale jestem przekonany, że podążamy we właściwym kierunku – mówi Stephan Borchert, prezes Pepco Group.

Równolegle, jak podkreśla menedżer, spółka pracuje nad potencjalnym wydzieleniem tej części biznesu. Do separacji ma dojść do końca roku obrotowego 2025. Szef Pepco zapewnia, że sytuacja finansowa Grupy pozostaje mocna.

– Poprawiliśmy pozycję netto o 150 mln EUR w ujęciu rocznym, co daje nam przestrzeń do podtrzymania prognoz dla Pepco i Dealz. Jeśli chodzi o Poundland, prognozy są słabsze – przyznaje Stephan Borchert.

Polska lekko odstaje

Nad Wisłą rynek odzieżowy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy skurczył się o 4,4 proc. Pepco broni udziałów, a nawet lekko je zwiększa.

– Problemem w Polsce są konkretne sklepy, które ciągną wynik w dół. To w dużej mierze efekt bardzo szybkiej ekspansji, jaka miała miejsce jeszcze przed moim przyjściem do spółki. Pracujemy nad doskonałością operacyjną, dostępnością produktów i ogólną efektywnością. Nasza sieć jest naprawdę duża, więc wymaga to systematycznego podejścia. Skupiam się przede wszystkim na tym, żeby przywrócić standardy operacyjne na odpowiedni poziom. W ostatnich dwóch miesiącach widzimy pozytywne sygnały, bo sprzedaż like-for-like znów jest na plusie – zaznacza Stephan Borchert.

Sytuacji nie ułatwia wojna cenowa w polskim handlu. Pepco chce być liderem cenowym – i jak podkreśla prezes spółki – strategia w tym zakresie się nie zmienia.

– Pod koniec ubiegłego roku kalendarzowego mocno obniżyliśmy ceny w sklepach i to przynosi efekty. Widzimy wzrosty wolumenowe, na których nam zależy. To potwierdza naszą rynkową atrakcyjność, choć presja cenowa pozostaje duża. Kontynuujemy też rozwój sieci sklepów, choć robimy to w sposób przemyślany i oparty na jasno zdefiniowanych celach zwrotu z kapitału. Trzymamy się założeń prezentowanych na Capital Markets Day. Nie chodzi o ilość, tylko o jakość i efektywność lokalizacji – komentuje prezes Pepco Group.

Wielkie porządki

Ten rok upływa w spółce pod znakiem porządkowania struktur i ustalania priorytetów. Dlatego Pepco nie planuje w najbliższych miesiącach ekspansji na nowe rynki, choć nie wyklucza, że rozszerzy działalność w przyszłości.

– Możemy rozważyć jeszcze pojedyncze rynki w Europie Środkowo-Wschodniej. To nasz naturalny region, tu jesteśmy najmocniejsi. Jednak teraz prowadzimy duży projekt optymalizacji całego łańcucha wartości. Celem jest skrócenie czasów dostaw oraz budowa bardziej efektywnego i transparentnego modelu zaopatrzenia. Grupa rozwijała się bardzo dynamicznie, przez co nie wszystkie elementy były w pełni zintegrowane. Jeszcze nie widzimy pełnych efektów, to projekt długofalowy, ale wiemy dokładnie, co trzeba zrobić i jakie mamy oczekiwania m.in. jeśli chodzi o liczbę dni zapasu w magazynach. W tym roku poziom zapasów jest na podobnym poziomie co wcześniej, udało nam się tym dobrze zarządzać. Problemy zostały w dużej mierze rozwiązane. Wierzę, że największe korzyści z tej transformacji pojawią się w kolejnym roku obrotowym – podkreśla Stephan Borchert.

W ubiegłym roku Grupa Pepco rozpoczęło politykę regularnej wypłaty dywidendy. Wyniki za I półrocze nie zmieniają tej strategii.