Lech Kaczyński, który według wstępnych, sondażowych wyników wygrał wybory prezydenckie poinformował PAP, że nazwisko przyszłego szefa Kancelarii Prezydenta ujawni dopiero za kilkanaście dni. W pierwsze podróże zagraniczne Kaczyński chce się udać do Waszyngtonu i do Watykanu. Jak dodał, w niedzielny wieczór "czuje radość".
Wcześniej Kaczyński zapowiedział, że szefem jego gabinetu zostanie Elżbieta Jakubiak - obecna szefowa jego gabinetu w urzędzie miasta.
"Każdy prezydent musi najpierw obsadzić najwyższymi urzędnikami swoją kancelarię. Od tego się zacznie" - zapowiedział L. Kaczyński. Podkreślił, że choć decyzja w sprawie szefa kancelarii jest już podjęta, to ogłosi ją za kilkanaście dni.
W rozmowie z PAP L.Kaczyński zaznaczył, że w pierwsze podróże zagraniczne chce się udać do Waszyngtonu i do Watykanu. "Myślę, że Waszyngton, jeśli oczywiście będę miał zaproszenie od prezydenta Georga Busha i Watykan. Jeśli otrzymam zaproszenie od Ojca Świętego" - powiedział, pytany o planowane wyjazdy. Dodał, że ich kolejność może być różna.
Wyjaśniając motywy tego wyboru, podkreślił że Stany Zjednoczone to nasz strategiczny sojusznik, z kolei dla większości Polaków Ojciec Święty ma "olbrzymie znaczenie".
Kaczyński zapowiedział, że pierwsze projekty ustaw jakie przedłoży Sejmowi to: ustawa o bezpieczeństwie państwa, o wzmożeniu nadzoru nad stosunkami pracy, zmiany w kodeksie karnym oraz ustawa o powołaniu Komisji Prawdy i Sprawiedliwości". Dodał, że przy niektórych z tych projektów rząd może go wyprzedzić.
Przyszły prezydent powtórzył, że funkcja marszałka Sejmu powinna przypaść PO. "Pozostaje pytanie, czy optymalnym kandydatem na marszałkiem Sejmu powinien być akurat pan (Bronisław) Komorowski, jeśli mamy dobrze współpracować" - powiedział. Dodał, że jeśli Donald Tusk zechce zostać marszałkiem Sejmu, to on będzie za tym.
L. Kaczyński ma nadzieję, że niebawem spotka się ze swoim kontrkandydatem w wyborach.
"Mam nadzieję, że poza spotkaniem o charakterze oficjalnym, które ma mniejsze znaczenie, spotkamy się w jakiejś restauracji i pogadamy dużo, na temat tego, o co, kto, do kogo ma pretensje, bo trochę tych obolałości pozostało" -powiedział. Jak dodał, tak, jak przez wiele lat lubił Donalda Tuska, tak lubi go nadal.