LPP otworzy setki sklepów

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2023-09-22 14:49

Konsumenci wracają do stacjonarnych zakupów, więc modowy gigant z GPW tnie wydatki na marketing cyfrowy i rozbudowuje sieć, głównie marki Sinsay. Efekty widać w wynikach.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak ostatnie wyniki i perspektywy na kolejne kwartały ocenia LPP
  • co będzie sprzyjać poprawie marży spółki
  • jaki jest jej plan na rozbudowę sieci
  • kiedy spodziewa się powrotu do wzrostu sprzedaży w ecommerce
  • dlaczego, zdaniem analityka, akcje LPP są tanie
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Po sierpniowych danych GUS o sprzedaży detalicznej (w cenach stałych spadek o 2,7 proc. w ujęciu rocznym i wzrost o 2,8 proc. w miesięcznym) analitycy spodziewają się wyraźnego odbicia w konsumpcji w IV kw. Sierpień był ósmym miesiącem z rzędu z ujemną dynamiką w handlu, a mocno ucierpiały m.in. firmy odzieżowe.

Na tle dużych modowych detalistów – w tym Pepco – wyjątkowo dobrze, lepiej od oczekiwań analityków, radzi sobie LPP, właściciel m.in. Reserved i Sinsaya. Po publikacji wyników rynek zareagował podczas piątkowej sesji, 22 września, kilkuprocentowym wzrostem kursu do ponad 13 tys. zł.

LPP: jest dobrze, będzie lepiej

W pierwszej połowie roku obrotowego 2023/24 (luty-styczeń) giełdowa spółka działająca w 39 krajach zwiększyła przychody o 11,4 proc. do 8,2 mld zł i znacznie poprawiła rentowność. Zysk operacyjny wzrósł trzyipółkrotnie do 837,7 mln zł, a EBITDA i netto mniej więcej dwukrotnie do, odpowiednio, 1,5 mld zł i 553,3 mln zł. Tak wysoka dynamika to jednak po części efekt przekształcenia danych po zaleceniu KNF – przeniesienia odpisów aktywów w Rosji i Ukrainie z 2021 na 2022 r.

– Odczuwamy trend odchodzenia konsumentów od e-commerce’u na rzecz powrotu do sklepów. Dlatego w kanale stacjonarnym odnotowaliśmy sprzedaż większą o 19,7 proc. przy wzroście powierzchni o 25,2 proc., a w internetowym 8,8-procentowy spadek [do 2,02 mld zł – red.]. Ograniczyliśmy wydatki na marketing cyfrowy o połowę, ale budżet wciąż jest duży, wynosi setki milionów złotych. Bardzo dobre wyniki wypracowaliśmy dzięki dyscyplinie kosztowej, oszczędności wyniosły 0,5 mld zł i mamy jeszcze miejsce na obniżkę – komentuje Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.

W II kw. przychody wyniosły 4,6 mld zł, czyli o ok. 5 proc. więcej r/r, ale mniej niż zakładał konsens prognoz analityków według PAP. Lepszy od niego – w zależności od poziomu o 6,5-10,4 proc. – okazał się jednak zysk. W ujęciu omnikanałowym dwucyfrowy wzrost sprzedaży odnotowały marki Sinsay (+16,7 proc.) i Mohito (12,8 proc.)., w pozostałych dynamika była ujemna – we flagowym brandzie Reserved wyniosła -6,7 proc.

– W drugim półroczu oczekujemy lepszej dynamiki w Sinsayu, Reserved i Mohito, w przypadku House’a i Croppa jesteśmy optymistami. O ile Mohito dobrze sobie radzi na południu Europy, o tyle dwie ostatnie marki mocno straciły na wyjściu z Rosji i musimy popracować nad kolekcjami – mówi Przemysław Lutkiewicz.

Sinsay dominuje w otwarciach

LPP podtrzymuje roczny cel ok. 18 mld zł przychodów przy 51-53 proc. marży brutto i ponad 10 proc. operacyjnej.

– W sierpniu mieliśmy lepszą sprzedaż rok do roku, we wrześniu na razie gorszą w związku z dobrą pogodą. Wierzymy w odbicie od października i lepsze niż przed rokiem drugie półrocze, szczególnie że ubiegłoroczny grudzień był dość słaby. Jesteśmy optymistami: inflacja spada, a realne zarobki rosną. Spodziewamy się też poprawy marży m.in. w związku z niemal całkowitym wyprzedaniem starych kolekcji i korzystniejszym kursem walut. Podwyżek jednak nie planujemy, ponieważ konsumenci pozostają wyczuleni na cenę – informuje Przemysław Lutkiewicz.

Na koniec lipca modowa spółka miała 2141 sklepów, z czego 1090 w kraju, jednak od III kw. przeważać pod tym względem będzie zagranica. W całym roku sieć urośnie o 400 placówek, a powierzchnia o 20 proc. do 2 mln m kw. Natomiast cel na rok 2024/25 to ok. 350 sklepów o powierzchni 300 tys. m kw.

– Najdynamiczniej rozwija się Sinsay. Liczba sklepów tej marki na koniec roku wyniesie 1000. Optymalny rozmiar to 900-1100 m kw., ale tak dużych lokali brakuje, szczególnie na południu Europy. Dlatego przygotowaliśmy format możliwy do otwarcia nawet na 600 m kw., dzięki czemu zabezpieczyliśmy możliwości ekspansji na trzy, cztery lata. W przyszłym roku uruchomimy co najmniej 300 sklepów – mówi menedżer.

Ekspansja trwa
1,1mld zł

Tyle wyniesie CAPEX LPP w roku obrotowym 2023/24…

800mln zł

…z czego tyle spółka przeznaczy na rozwój sieci stacjonarnej.

W Polsce LPP wciąż widzi przestrzeń do rozbudowy sieci – szczególnie marki Sinsay w parkach handlowych. Zaczyna jednak odczuwać nasycenie rynku, dlatego wzrostu upatruje za granicą. Stawia m.in. na stacjonarną ekspansję w Europie Zachodniej, gdzie na koniec roku chce mieć 56 sklepów: cztery w Wielkiej Brytanii, 10 we Włoszech, 17 w Niemczech i 25 w Finlandii. Kluczowa dla firmy jest jednak Europa Południowo-Wschodnia, zwłaszcza Rumunia, Bułgaria i Serbia. W tym regionie liczba sklepów ma wynieść 537.

– Po utracie bardzo ważnego dla nas rynku rosyjskiego koncertujemy wysiłki na Europie Centralnej – od Finlandii na północy po Grecję na południu. W związku z tym przygotowujemy magazyn w Rumunii do obsługi wszystkich sklepów w okolicy – mówi wiceprezes LPP.

Okiem analityka
Wysokie wyniki, niski kurs
Łukasz Wachełko
analityk Wood & Company

Ani wyniki LPP, ani plan rozbudowy sieci sklepów nie były dla mnie większym zaskoczeniem. Ostatnie rezultaty i podtrzymanie prognoz potwierdza moją ocenę, że akcje tej spółki są tanie i zasługują na większą uwagę inwestorów.

Poziom notowań LPP wynika z mocnego narażenia najpierw na skutki COVID-19, a następnie wojny w Ukrainie. Z pandemii firma wyszła jednak mocniejsza i wszystko wskazuje, że z drugim czynnikiem jest podobne. Tylko raz w historii odnotowała większy zysk netto i operacyjny niż w ubiegłym kwartale: w III kw. 2021 r. Mocne wyniki w II kw. 2023 r. osiągnęła w trudnych warunkach słabego sentymentu konsumenta i wysokiej inflacji.

Nieco niepokoić może słaba sprzedaż we wrześniu, zwłaszcza gdyby wyjątkowo dobra pogoda się utrzymała. Obecnie problem nie wydaje się być palący. Wartość zapasów spadła już do 1,7 tys. zł na 1 m kw. – to znacznie mniej niż ponad 3 tys. zł rok temu, gdy koniecznie trzeba było upłynnić część towaru.