W przyszłym roku LPP, właściciel takich marek, jak Reserved, Cropp i Mohito, nie planuje zwalniać tempa. Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP, informuje, że z marką Reserved grupa wejdzie do trzech kolejnych krajów: Białorusi, Kazachstanu oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich.



— Będziemy rozwijać się w ramach franczyzy. Na Bliskim Wschodzie zadebiutujemyteż z kolejnymi markami, Mohito i Sinsay — informuje Przemysław Lutkiewicz. Na Bliskim Wschodzie sieć odzieżowa ma cztery sklepy franczyzowe — w Egipcie, Katarze, Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej. Planuje kolejne otwarcia, tłumacząc, że sprzedaż w regionie w przeliczeniu na mkw. jest ponad dwukrotnie wyższa niż w Polsce. W ciągu sześciu lat LPP planuje stworzyć sieć 70 sklepów: 30 Reserved, 20 Mohito i 20 Sinsay. Oprócz wspomnianych krajów dołączą: Zjednoczone Emiraty Arabskie, Liban, Jordania, Oman i Bahrajn. W Niemczech, gdzie grupa posiada 12 salonów, planowane są kolejne otwarcia.
W przyszłym roku za Odrą sieć powiększy się o co najmniej cztery sklepy. Będą kosztować około 10 mln EUR. Choć Niemcy kupują więcej rzeczy z metką Reserved i w wyższej cenie, „odwiedzalność” w przeliczeniu na mkw. jest o 30 proc. niższa niż w Polsce. Dlatego gdańska spółka inwestuje w reklamę, do pomocy zaprosiła też niemieckich blogerów. Łączne wydatki na te działania na lata 2015-16 mają wynieść 4 mln EUR. — Łączny capex grupy w 2016 r. wyniesie 400 mln zł, z czego wydatki na sklepy własne 290 mln zł. W przyszłym roku ruszy też rozbudowa biurowca LPP. Pierwszy etap inwestycji pochłonie około 100 mln zł — szacuje Przemysław Lutkiewicz.
Ekspansja na rynku niemieckim, gdzie LPP otwiera większe sklepy Reserved, zmusiła spółkę do poszerzenia asortymentu. Skorzystają na tym również rodzimi klienci, którzy w kolekcji wiosna/lato 2016 będą mieli do wyboru o 50 proc. więcej modeli niż dotychczas. Po dziewięciu miesiącach przychody grupy zwiększyły się o 5,7 proc., do 3,56 mld zł. Spadła marża brutto na sprzedaży — o 5,5 pkt. proc. do 52,9 proc., co było spowodowane słabszym popytem konsumpcyjnym i „odwiedzalnością” galerii handlowych. Marcin Stebakow, dyrektor działu analiz DM BPS, uważa, że 2015 r. nie jest dla odzieżowej grupy najlepszy. Kolejny rok, przynajmniej na razie, nie zapowiada się lepiej.
— Sprzedaż co prawda rośnie, ale nie tak dynamicznie jak powierzchnia. Konkurencyjna Zara obniżyła ceny. Co więcej, w odróżnieniu od polskiej spółki nie boryka się z mocnym dolarem. Dalsza ekspansja LPP w ramach franczyzy obniży marżę brutto na sprzedaży. Zresztą za granicą spółka nie może już liczyć na tak duży przyrost powierzchni jak za czasów, kiedy otwierała salony w Rosji. Choć wróciła do ekspansji w Rosji, to na nieporównywalnie mniejszą skalę — mówi Marcin Stebakow.