Spekulacje, że Enea i Energa zostaną zaangażowane w operację dokapitalizowania JSW zepchnęły notowania indeksu WIG Energia na wyciągnięcie ręki od historycznego dołka z początku stycznia. W czwartek branżowy subindeks traci 2,4 proc., sięgając 2745 punktów i powiększając stratę od dołka z października 2014 r. do 43 proc. Analiza techniczna podpowiada jednak, że dno bessy w energetyce może być już bardzo blisko, a zbudowanie formacji odwrócenia trendu powinno być wstępem do nowej hossy.
W ramach kanału opisującego ponad 6 lat historii wskaźnika WIG Energia trwająca fala spadkowa ma jeszcze tylko 2,5-procentowy potencjał spadkowy. Obecna konsolidacja ponad przebiegającym obecnie na wysokości 2675 punktów dolnym ograniczeniem kanału powinna zakończyć się wybiciem w stronę jego górnego ograniczenia. W ujęciu statycznym ruch ten oferuje nawet 27-procentowy potencjał zwyżek z obecnych pułapów (w ujęciu dynamicznym potencjał jest nieco mniejszy, ponieważ górne ograniczenie opada wraz z upływem czasu).
Długoterminowy kanał spadkowy, widoczny w notowaniach indeksu WIG Energia. Źródło: pb.pl, Bloomberg.
