"Rozmawiamy (...) z Komisją Europejską na temat wydłużenia terminu realizacji ostatnich płatności (z KPO - PAP), czyli tak naprawdę wdrażania tych projektów do przynajmniej połowy 2027 r. - powiedziała w środę minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podczas spotkania z przedstawicielami samorządów. Dodała, że widzi dużo większe szanse na powodzenie takich rozmów, niż w przypadku próby wydłużenia KPO w ogóle.
Zaznaczyła, że "nie jest wykluczone, że w jakimś momencie - i to nie jest ten moment, to będzie przyszły rok - przystąpimy na poziomie unijnym z szeregiem państw (...) do rozmowy o przedłużeniu KPO". Wyjaśniła, że podjęcie takich rozmów "wymaga konsensusu wszystkich państw członkowskich" i jest "daleko niepewne". "To nie jest tak, że nie przystąpimy do takiej rozmowy, ale efekt tej rozmowy na dzisiaj absolutnie nie jest pewny i trudno coś o tym mówić" - wyjaśniła minister, odpowiadając na pytania samorządowców.
Minister powiedziała również, że termin zakończenia realizacji projektów z KPO jest "zmartwieniem" zarówno samorządów, jak i rządu. "Zarówno w funduszach strukturalnych tradycyjnych jak i zwłaszcza w KPO wkroczyliśmy w ten rok z ogromnym opóźnieniem spowodowanym polityką poprzedniego rządu" - oceniła. Dodała, że "zwłaszcza jeśli chodzi o KPO, jest nieustanny wyścig z czasem". "Nie zmienia (to) faktu, że te środki muszą zostać w maksymalny sposób wykorzystane i (...) nie wydane, a zainwestowane" - podkreśliła.
"Skończyliśmy rewizję KPO, co oznacza, że będziemy mogli terminowo (...) składać kolejne wnioski o płatność i otrzymamy kolejne środki do końca tego roku. To będą jeszcze większe środki, niż te z pierwszego wniosku o płatność. I wszystko to oznacza że w projektach, które są gotowe, które będą realizowane, będziemy w stanie i utrzymamy płynność finansową" - stwierdziła szefowa MFiPR.
Wcześniej Pełczyńska-Nałęcz informowała, że dwa kolejne wnioski (tj. drugi i trzeci) o płatności z KPO zostaną złożone we wrześniu br., a pieniądze z nich powinny trafić do Polski w grudniu br. W środę przekazała również, że będą to większe wypłaty niż w przypadku pierwszego wniosku, kiedy wypłata wyniosła 27 mld zł. "To będzie powyżej 30 mld zł, ale ile dokładnie, to zależy od postępu w inwestycjach i reformach” – powiedziała w TVP Info.
Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) to program, który ma wzmocnić polską gospodarkę; jak napisano na rządowej stronie dot. KPO, środki z programu mają pomóc Polsce szybciej osiągnąć wyznaczone wcześniej cele, zrealizować nowe inwestycje, przyśpieszyć wzrost gospodarczy i zwiększyć zatrudnienie. Fundusze zostaną zainwestowane m.in. w rozwój gospodarki, innowacje, środowisko, cyfryzację, edukację i zdrowie. W ramach programu Polska otrzymuje pieniądze w postaci bezzwrotnych dotacji (część dotacyjna) oraz preferencyjnych pożyczek (część pożyczkowa).
1 lipca br. Komisja Europejska zaakceptowała zmiany w Krajowym Planie Odbudowy (KPO), które rząd Polski wysłał do Brukseli 30 kwietnia. Jak podkreślała w mediach minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz była to największa w historii zmiana KPO dokonana przez którykolwiek kraj członkowski, a negocjacje i decyzje z KE zostały przeprowadzone "w rekordowym tempie", tj. w ciągu dwóch miesięcy.
Pod koniec kwietnia br. KPRM informowała, że rewizja KPO była konieczna ze względu na opóźnienia i zaległości pozostawione przez poprzedni rząd. Jak przekazano z kolei w opublikowanym również w kwietniu br. dokumencie "Addendum do Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO)" realizacja wcześniejszej wersji KPO "napotkała na poważne trudności".
Po rewizji KPO składa się z 57 inwestycji i 54 reform. Polska otrzyma z niego 59,8 mld euro, w tym 25,27 mld euro w postaci dotacji i 34,54 mld euro w formie preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami UE prawie 45 proc. budżetu KPO jest przeznaczona na cele klimatyczne, a ponad 21 proc. - na transformację cyfrową.