Sukces w branży modowej w coraz większym stopniu zależy od technologii. Lokalni potentaci, tacy jak obuwnicze CCC i odzieżowe LPP, w ostatnich latach wydali na jej rozwój setki milionów złotych i zatrudniają setki informatyków. Nie dziwi więc zapowiedź duńskiej, modowej platformy sprzedażowej Miinto, która tworzy w Warszawie hub IT – śladem takich międzynarodowych firm jak np. Bayer (gotowy płacić za polecenie pracowników), Danone, czy Payback, który liczy się z wydaniem prawie 50 mln USD.
– Zatrudnimy w nim 300 osób. Rekrutację prowadzimy od kilku miesięcy i już nawiązaliśmy współpracę z wieloma specjalistami. Polska jest jednym z najlepszych miejsc w Europie pod względem dostępności technologicznych talentów, a lot z Kopenhagi, gdzie mamy centralę, trwa tylko godzinę – informuje Konrad Kierklo, współzałożyciel i prezes Miinto.
Firma chce przyciągnąć specjalistów m.in. budżetem podróżnym dla pracowników, by ułatwić im znalezienie optymalnego miejsca pracy i spotkanie z zespołami w całej Europie.

Dynamiczna ekspansja zagraniczna Miinto
Powstałe w 2009 r. Miinto to marketplace dla międzynarodowych i lokalnych projektantów. Oferuje na 13 rynkach produkty ponad 5 tys. marek z przeszło 1,8 tys. butików. Ekspansję zagraniczną firma rozpoczęła w 2011 r. od Norwegii. W kolejnych latach dokładała pojedyncze rynki, aż przyspieszyła w 2021 r., dodając do listy sześć krajów, w tym Niemcy, Francję i Wielką Brytanię. Do Polski weszła w 2019 r., przejmując największego lokalnego konkurenta – Showroom – od założyciela firmy i niemieckiego koncernu Hubert Burda Media.
– Moda jest częścią tożsamości mojej i mojego przyjaciela, Mike’a Radora. Trudno było nam znaleźć odpowiednie ubrania, bo wyjątkowe butiki znajdują się często na końcu nieznanych uliczek. W 2008 r. postanowiliśmy połączyć w jednym miejscu osoby szukające fajnych produktów ze sprzedawcami, którzy przedtem nie byli w stanie dotrzeć do większej liczby klientów – opowiada Konrad Kierklo.
Chcemy wspierać niezależnych projektantów, bo to oni oferują czasem najbardziej wyjątkowe produkty, a nie mają takiej siły przebicia jak duże sieci. MŚP są rdzeniem gospodarek w wielu krajach Europy, w tym w Polsce, w której stanowią ok. 98 proc. przedsiębiorstw.
Firma przekonuje, że jej przewagą konkurencyjną jest stawianie na technologię – stąd chęć stworzenia hubu. Obecnie zatrudnia ok. 300 osób, z których 50 pracuje bezpośrednio przy platformie – usprawnia algorytmy uczenia maszynowego, bada zachowanie konsumentów czy dopracowuje integrację z partnerami.
– Naszym konsumentom – nabywcom towarów luksusowych – musimy zapewnić doświadczenie zakupowe na odpowiednim poziomie. Natomiast partnerzy oczekują od nas bezproblemowej integracji, pozwalającej płynnie prowadzić biznes, a także danych analitycznych i rekomendacji – dotyczących trendów modowych oraz indywidualnych akcji i produktów – dzięki którym usprawnią kanały online i offline – wyjaśnia szef Miinto.
Tyle wizyt miała w ciągu 12 ostatnich miesięcy polska platforma Miinto…
…prawie tylu konsumentów dokonało w tym czasie na niej zakupu…
…a mniej więcej tyle wydał przeciętny nabywca znad Wisły od początku 2021 r.

Technologie w handlu pozwalają nam docierać do klienta z ofertą dostosowaną do jego oczekiwań i w miejscu, gdzie najbardziej lubi robić zakupy – online, offline albo w obu tych kanałach jednocześnie. Takie innowacje jak skanery 3D, wyszukiwanie wizualne w aplikacji mobilnej, szybkie dostawy, nawet w 90 minut, e-kioski w sklepach stacjonarnych czy płatności odroczone poprawiają doświadczenie zakupowe konsumenta i sprawiają, że chętnie do nas wraca. Obecnie liderzy handlu przetwarzają olbrzymie ilości danych, wykorzystują sztuczną inteligencję oraz najnowsze rozwiązania chmurowe – działają jak firmy technologiczne.
Cel: 1 mld EUR sprzedaży
Spółka rozwinęła się przy wsparciu inwestorów, m.in. współtwórców serwisu do zamawiania jedzenia Just Eat – Jespera Bucha i Carstena Mikkelsena. Jej głównym udziałowcem jest Heartland, „jeden z największych inwestorów na rynku modowym i technologicznym w Europie” – podkreśla Konrad Kierklo. Miinto pozyskało na początku roku – od obecnych inwestorów – 20 mln EUR na dopracowanie platformy i zagraniczną ekspansję.
– Mamy zapewnione pieniądze na realizację biznesplanu, ale zawsze jesteśmy otwarci na nowe osoby. Dlatego jeśli dostrzeżemy okazję szybszego rozwoju i będzie to wymagało dodatkowego kapitału, rozejrzymy się za nim – mówi Konrad Kierklo.
Firma miała w roku obrotowym 2020/21 (od sierpnia do lipca) ponad 200 mln EUR przychodów, a wskaźnik GMV (wartość produktów sprzedanych na platformie) wyniósł 188 mln EUR (+54 proc. r/r). W tym roku spodziewa się ponownego wzrostu GMV o ok. 50 proc. Zapewnia, że jest w stanie uzyskać rentowność, ale priorytetem jest wykorzystywanie szans i maksymalizowanie wzrostu skali biznesu.
– Poprzednim kamieniem milowym było dla nas przekroczenie 1 mld DKK przychodów, czyli ok. 134 mln EUR. Z dużą nawiązką osiągnęliśmy go w ubiegłym roku, dlatego nowym celem jest dojście w najbliższej przyszłości do 1 mld EUR. Planujemy wchodzić na kolejne rynki – w Europie i poza nią, organicznie lub poprzez akwizycje. Na każdym z nich chcemy stać się platformą pierwszego wyboru dla klientów ceniących modę wysokiej klasy – stwierdza Konrad Kierklo.

Polska ważna dla modowego marketplace’u
Miinto nie ujawnia wyników w poszczególnych krajach. Informuje tylko, że od tego roku większość przychodów uzyskuje poza Skandynawią, a Polska odpowiada za znaczącą część GMV i jest jednym z najszybciej rosnących rynków. Spółka współpracuje tu z ponad 300 sprzedawcami.
– Dogłębnie analizowaliśmy polski rynek przed wejściem i byliśmy przekonani, że starannie dobrany asortyment najlepszych europejskich butików bardzo dobrze się przyjmie. To się potwierdziło – średnia wartość koszyka na polskiej platformie [945 zł – red.] jest jedną z najwyższych w grupie – mówi szef Miinto.
Spółka długo obserwowała także Showroom, nim go przejęła. Imponował jej m.in. jego rozwój, dlatego uznała, że lepiej połączyć siły, niż konkurować o tych samych klientów. Teraz na mocnego konkurenta wyrasta giełdowy Modern Commerce, który po przejęciu za 100 mln zł sieci butików Moliera2 chce stworzyć największego e-sprzedawcę na krajowym rynku luksusowej odzieży i akcesorów.
– Na większości rynków mamy konkurentów w naszym modelu biznesowym. To dowodzi, że koncept oparty na współpracy z partnerami, bez własnych sklepów i towarów, jest receptą na sukces. Teraz i w przyszłości – stwierdza Konrad Kierklo.
Z tegorocznego raportu KPMG o rynku dóbr luksusowych w Polsce wynika, że w naszym kraju systematycznie przybywa ich potencjalnych nabywców. Liczba osób dobrze zarabiających, o miesięcznych dochodach przekraczających 7,1 tys. zł brutto, wrosła średniorocznie w latach 2013-19 o 12,5 proc. do 1,68 mln. Liczba osób zamożnych (20 tys. zł +) wyniosła 265,4 tys., bogatych (50 tys. zł +) 69,1 tys., a bardzo bogatych (powyżej 1 mln zł rocznie) 31,1 tys.
Pandemia odbiła się na tej branży. Wartość polskiego rynku luksusowej odzieży i akcesoriów sięgnęła 2,5 mld zł (0,58 mld EUR), co oznacza spadek r/r o 19,9 proc. 63,1 proc. wydatków przypadło na ubrania, 20,4 proc. na akcesoria, a 16,5 proc. na obuwie. Do 2025 r. rynek ma jednak rosnąć średniorocznie o 5,6 proc. do 3,32 mld zł, przy dominującym udziale odzieży. W krajach Europy Zachodniej jest on znacząco większy. W Hiszpanii jego wartość wyniosła w 2020 r. 2,2 mld EUR, w Niemczech 4,6 mld EUR, w Wielkiej Brytanii 6,2 mld EUR, we Włoszech 7,2 mld EUR, a we Francji 7,8 mld EUR.