MP3 dogaduje się z wydawcami płyt

Marcin Gesing
opublikowano: 2000-08-04 00:00

MP3 dogaduje się z wydawcami płyt

Portal ma umowy z BMG, EMI i Warner Music Group

Orzeczenia amerykańskich sądów w sprawie o łamanie praw autorskich przez portale MP3 i Napster wcale nie oznaczają zatrzymania przepływu muzyki przez Internet. Firmy starają się bowiem o przywrócenie na swoich stronach muzycznej oferty, a jednocześnie przybywa oprogramowania umożliwiającego nie kontrolowane kopiowanie muzyki i wprowadzanie jej do sieci.

Po przegranym w maju 2000 r. procesie, MP3. com zawarło szereg porozumień z producentami fonograficznymi w sprawie zadośćuczynienia za naruszanie praw autorskich. Umowy te dotyczą także określenia takiego trybu udostępniania muzyki przez MP3.com, który pozwoli na zabezpieczenie interesów właścicieli praw producenckich do utworów umieszczanych w sieci. Firma zawarła już umowy licencyjne z BMG, Warner Music Group oraz EMI.

Nie dają za wygraną

W ubiegłym tygodniu zapadła też decyzja o zamknięciu Napstera. Zgodnie z wyrokiem sądu w San Francisco Napster musi zapłacić 5 mln USD (21,5 mln zł) kary. Proces — tak jak i w przypadku MP3. com — wytoczyło Amerykańskie Stowarzyszenie Przemysłu Nagraniowego (RIAA), które ocenia, że na działalności Napstera wytwórnie nagraniowe straciły 300 mln USD (1,3 mld zł). Popularność Napstera wynikała z możliwości skopiowania do serwera firmy swojej ulubionej płyty, która tym samym stawała się dostępna dla wszystkich internautów. Napster zgromadził około 20 mln sieciowych fanów, którzy co minutę kopiowali 1400 utworów.

— Nie zgadzamy się z wyrokiem i będziemy pracować nad jak najszybszym udostępnieniem naszego serwera użytkownikom — mówi Hank Barry, szef Napstera.

Na razie jednak nie wiadomo, o jakie działania chodzi.

Dwa tygodnie temu EMI rozpoczęło udostępnianie swoich nagrań w Internecie, stając się konkurencją dla serwerów typu MP3 i Napster. Za pośrednictwem stron EMI można kupić ponad 100 albumów i 40 singli z katalogu firmy.

Na polskim gruncie

W naszym kraju pliki z muzyką w formacie MP3 można znaleźć między innymi na stronach portali Onet.pl, Ahoj.pl czy Nuta.pl.

— Na naszych stronach prezentujemy pliki MP3 tylko z utworami tzw. muzyków garażowych, którzy wyrażają na to pisemną zgodę. Utwory znanych wykonawców zamieszczamy na podstawie umów z firmami dystrybucyjnymi i w formacie, który nie pozwala na ich ściągnięcie na domowy komputer — tłumaczy Magda Maliszewska z Onet.pl.

Radio Zet i RMF FM także nie używają na swoich stronach formatu MP3, a nagrania prezentują jedynie we fragmentach i za zgodą właścicieli praw do publikacji.

Polscy internauci mogą jednak w pełni korzystać z oferty serwerów światowych i rodzimych fanatyków internetowej wolności. Najnowsza płyta Kayah „JakaJaKayah” dostępna była w sieci w pirackiej pełnej wersji.

OKIEM EKSPERTA

Andrzej Puczyński dyrektor generalny Universal Music Polska

Nieodpłatne udostępnianie cudzych produktów jest przestępstwem. Internetowego piractwa utworów audio i wideo nie można rozwiązać lokalnie. Potrzebne są działania na szczeblu międzynarodowym i powołanie służb, które kontrolowałyby, czy poszczególni operatorzy internetowi działają zgodnie z prawem. Kompanie fonograficzne wydają na promocję około 15 proc. przychodów. Internet może być szansą na zdecydowane obniżenie kosztów promocji, co mogłoby korzystnie wpłynąć na ceny płyt. Warunkiem jest jednak to, by anarchistycznie usposobieni zwolennicy internetowej wolności totalnej nie przyczyniali się do łamania prawa i podnoszenia kosztów produkcji muzyki.