Wtorkowe wystąpienie Grzegorza Kołodki zostało z umiarkowanym optymizmem przyjęte przez zachodnich analityków. Analityków z banków Merrill Lynch i Morgan Stanley martwi jedynie brak konkretów w wystąpieniu.
- Wystąpienie ministra pomogło rynkowi, ale niepewność dotycząca polityki kursowej i potencjalnych napięć między rządem a NBP pozostaje zmartwieniem dla inwestorów i utrzyma wahania złotego – ocenia Ewa Limańska z ML.
Jej zdaniem, brak konkretów dotyczących budżetu na przyszły rok uniemożliwi hossę na rynku obligacji skarbowych.
Oliver Weeks z Morgan Stanley nie za bardzo widzi możliwość ograniczenia deficytu budżetowego w 2003 r. poniżej 43 mld zł dzięki wyższemu wzrostowi PKB, a nie cięciu wydatków.
- Naszym zdaniem dynamika PKB nie ma szans na znaczące przekroczenie planowanych 3 proc. w przyszłym roku. Brak dramatycznych ruchów ze strony ministra został dobrze przyjęty przez rynek, ale pozostajemy ostrożni co do przyszłości polityki fiskalnej w średnim horyzoncie czasowym – komentuje analityk w codziennym raporcie.
Ekonomiści nie liczą także, że słowa Grzegorza Kołodki skłonią RPP do poluzowania polityki monetarnej.
- Pomimo deklaracji reform strukturalnych i dyscypliny fiskalnej oraz bardzo małej presji inflacyjnej, sądzimy, że RPP poczeka i utrzyma stopy na lipcowym posiedzeniu – uważa Ewa Limańska.
ONO