Działania administracyjnych i sądowych władz Białorusi wobec spółki Inco-Food budzą niepokój strony polskiej -
poinformowało w przesłanym w poniedziałek PAP komunikacie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Resort uważa, że kary nałożone na spółkę (łącznie ok. 8 mln USD) są nieadekwatne do zarzutów.
W poniedziałek MSZ wezwał do siebie ambasadora Białorusi, któremu przekazano stanowisko strony polskiej.
Resort zwraca w nim uwagę na to, że zaistniała sytuacja podważa wiarygodność Białorusi jako partnera gospodarczego. Wyraża także oczekiwanie, że decyzja sądu wyższej instancji (sądu gospodarczego Białorusi) umożliwi dalszą działalność spółce.
Inco-Food, zajmująca się przetwórstwem mięsa, to jedna z największych inwestycji polskich na Białorusi. W ubiegłym tygodniu sąd orzekł karę 6 mln USD i konfiskatę surowca wartości ok. 2 mln USD za naruszenie przepisów celnych. Tymczasem wartość spółki jest szacowana na ok. 5 mln USD.
W sprawę Inco-Food zaangażował się także resort gospodarki. Jak powiedział w poniedziałek PAP dyrektor departamentu międzynarodowej współpracy dwustronnej Cezariusz Kwaterski, w poniedziałek do ministerstwa został wezwany radca handlowy ambasady Białorusi, któremu przekazano wyrazy zaniepokojenia z zaistniałej sytuacji.
Polskie MSZ kilkakrotnie interweniowało w czwartek i w piątek w sprawie Inco-Food, prosząc przede wszystkim o przełożenie procesu na taki termin, który dałby spółce czas na przygotowanie się do sprawy.
Białorusini zarzucili Inco-Food, że nie zgłosiła do odprawy celnej surowca składowanego w magazynach innej firmy białoruskiej, która nie ma statusu rezydenta wolnej strefy ekonomicznej. Ponieważ magazyny, z których korzysta Inco-Food, leżą na terenie strefy, toteż firma uważała, że towar nie wychodzi poza strefę ekonomiczną.
Inco-Food jest przedsiębiorstwem zarejestrowanym na Białorusi, ale z kapitałem polskim. Na Białorusi firma zatrudnia 800 osób. Jest to jeden z największych eksporterów, przetwarzający polskie mięso na Wschodzie i eksportujący je dalej do Rosji.