MTF to ryzykowna gra dla GPW

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2013-08-08 10:00

Zakup 30 proc. Aquis Exchange może być zarówno spektakularnym sukcesem, jak i porażką.

Niewielkim spadkiem zakończyły się wczoraj notowania akcji Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW), po tym jak przyznała, że prowadzi negocjacje dotyczące zakupu do 30 proc. akcji w brytyjskiej firmie Aquis Exchange. To start-up, który planuje uruchomić paneuropejską wielostronną platformę obrotu, czyli rodzaj giełdy elektronicznej określanej skrótem MTF. — Informacja ta jest sporym zaskoczeniem. Wcześniej zarząd GPW takich planów nie przedstawiał — podkreśla Jaromir Szortyka, analityk Domu Maklerskiego PKO BP.

None
None

— Ciekawy pomysł. GPW miałaby jakiś przyczółek do rozwoju za granicą, ale Aquis to na razie projekt typu start-up. Zatem prawdopodobnie główną wartością na początkowym etapie stanowią ludzie odpowiedzialni za ten projekt oraz oprogramowanie i know-how, czyli elementy, które trudno wyceniać — zaznacza Maciej Bobrowski, dyrektor wydziału analiz Domu Maklerskiego BDM. Właśnie chęcią rozwoju za granicą zainteresowanie Aquisem motywuje sama GPW.

— Polski rynek kapitałowy ma wciąż ogromny potencjał do rozwoju i znajduje się w centrum zainteresowania GPW, ale w stale zmieniającym się otoczeniu na rynkach kapitałowych, konieczna jest dywersyfikacja biznesu, również na poziomie międzynarodowym — twierdzi Adam Maciejewski, prezes GPW, cytowany w komunikacie spółki. Szefem Aquis jest Alasdair Haynes, były prezes Chi-X Europe, największej europejskiej platformy MTF. Bloomberg podał, że wartość udziałów w brytyjskiej spółce, której dotyczą rozmowy szacowana, jest na równowartość 20 mln USD, czyli 63 mln zł.

— Gdy w 2011 r. amerykański BATS kupował Chi-X Europe, zapłacił 300 mln USD za firmę mającą 20-procentowy udział w rynku. Z informacji, jakie przy tej okazji pojawiły się w związku z koniecznością uzyskania zgody organów antymonopolowych, wynikało, że rentowność tego biznesu zaczyna się na poziomie 16 proc. udziału w europejskim rynku obrotu akcjami. Nie jest to mało, ale od tego czasu warunki mogły się zmienić. Chociaż nie jestem przekonany, czy GPW rzeczywiście byłaby skłonne zapłacić 20 mln USD, poziom ryzyka związany z inwestycją w start-up, jakim jest Aquis jest wysoki. Tym bardziej że od pewnego czasu udział platform MTF w obrotach przestał dynamicznie rosnąć, konkurencja istnieje, a bariery wejścia są dość wysokie — tłumaczy Jaromir Szortyka. Platformy MTF są dotychczas znane GPW głównie z roli straszaka używanego przez domy maklerskie w celu wymuszenia obniżki opłat transakcyjnych.

Brokerzy grozili, że jeśli giełda się na to nie zgodzi, przeniosą się na taką platformę. Do faktycznego uruchomienia handlu polskimi akcjami na żadnej z nich jednak nie doszło. Że może to być problemem, przekonała się jednak giełda londyńska, gdy w sierpniu 2008 r. takie instytucje, jak m.in. Credit Suisse, Deutsche Bank czy Goldman Sachs, uruchomiły MTF o nazwie Turquoise. By pozbyć się kłopotu, w grudniu 2009 r. giełda londyńska przejęła 60 proc. udziałów w Turquoise.