Amerykański indeks S&P 500 spada od trzech tygodni i w piątek zameldował się na najniższym poziomie od połowy marca. Inwestorzy masowo rezygnują z ryzykownych aktywów na rzecz tych pozornie pewniejszych w okresie wzrostu stóp referencyjnych i wynikającego z niego spowolnienia gospodarczego. Jerome Powell, szef Rezerwy Federalnej zapowiedział bardziej agresywne podejście do walki z inflacją, co wystraszyło graczy giełdowych oczekujących dalszego wsparcia rynku akcji.
- Sektory defensywne stały się bardzo drogie, przez co wkrótce spadki dosięgną również głównego indeksu S&P500. Inwestorzy na tyle szybko relokują kapitał, że ciężko stwierdzić czego tak naprawdę chcą. Według naszych dotychczasowych doświadczeń zwiastuje to ogólnorynkową bessę, gdzie tracą wszystkie indeksy - mówi Michael Wilson, szef działu inwestycji Morgan Stanley.
Według specjalisty, cytowanego przez agencję Bloomberg, ostatnie działania Fedu wskazują na to, że liczy się on z prawdopodobieństwem wystąpienia recesji. Właśnie dlatego defensywne sektory, które dość dobrze zabezpieczały inwestorów od połowy listopada 2021 r., przestają być atrakcyjne. Ich wyceny są zawyżone, a perspektywy wzrostu znikome.
Ciekawym wyborem na najbliższe miesiące mogą być natomiast duże spółki farmaceutyczne oraz biotechnologiczne, które łączą w sobie cechy defensywne i wzrostowe.
- Jako że gospodarka amerykańska zmierza ku końcowi cyklu, a stosunek PKB do wzrostu będzie coraz mniej korzystny, defensywne właściwości walorów farmaceutycznych i biotechnologicznych przeważą obawy o politykę fiskalną i pomogą osiągnąć wyniki relatywnie lepsze od reszty rynku – dodaje Michael Wilson.
