Departament Stabilności Finansowej banku centralnego przyjrzał się skutkom pandemii pod kątem zagrożeń dla systemu. Wnioski opisał w grudniowym raporcie o stabilności systemu finansowego. Ma poważne zastrzeżenia wobec ubezpieczycieli życiowych. Radzi im ograniczenie sprzedaży polis na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK) — w szczególności tych ze „zredukowanym komponentem ochronnym”.
Solidna krytyka
Chodzi o umowy kilku- bądź kilkunastoletnie, w których składka zabezpieczająca życie jest marginalna w stosunku do części inwestycyjnej. Zdaniem NBP ich sprzedaż w obecnych warunkach gospodarczych i prawnych może doprowadzić do powstania istotnych strat w sektorze.
„Umowy takie są bowiem przedmiotem pozwów przeciw zakładom ubezpieczeń, w których kwestionowana jest ich ważność. W przypadku stwierdzenia nieważności umowy klient może żądać zwrotu wpłaconych składek (zarówno części ochronnej, jak i inwestycyjnej) oraz pobranych opłat, co może być powodem strat ubezpieczycieli i osłabić pozycję kapitałową zakładów działu I [na życie – red.]. — głosi raport banku centralnego.
Autorzy podkreślają, że „dodatkowo ubezpieczenia te, ze względu na brak szczegółowych regulacji prawnych dotyczących zasad ich działania, limitów inwestycyjnych, pobieranych opłat, są produktami, w których klient jest mniej chroniony niż w przypadku innych krajowych instytucji zbiorowego inwestowania”.

Odpowiedź branży
UFK są prawdopodobnie najbardziej drobiazgowo uregulowaną w przepisach dobrowolną formą zbiorowego inwestowania — odpowiadają ubezpieczyciele.
— Od 2016 r. ochrona klienta decydującego się na zakup polisy UFK została wzmocniona poprzez znaczne rozszerzenie wymogów dotyczących przekazywanych klientowi, możliwości odstąpienia od umowy, jak również analizy oczekiwań klienta [chodzi o analizę potrzeb klienta, w skrócie APK, która jest wymogiem ustawowym – red.]. W bardzo dużym stopniu zmieniła się też forma tych produktów i sposób ich dystrybucji. Obecnie na rynku dominują ubezpieczenia ze znaczącą częścią ochronną — ripostuje uwagi banku centralnego Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU).
Na szczeblu unijnym właśnie rusza rewizja dyrektywy IDD, dwa lata temu wprowadzonej do naszego prawa ustawą o dystrybucji ubezpieczeń. Zmiany mają zapewnić jeszcze lepszą ochronę interesów klientów firm ubezpieczeniowych. I bez tego regulacje dotyczące działalności ubezpieczeniowej są w Polsce mocno wyśrubowane, a podejście regulatora jest konserwatywne. Oprócz przepisów ustawowych obowiązują także rekomendacje nadzorcy finansowego. Dotyczą m.in. wymogów kapitałówych i ostrożnościowych.
— Klient decydujący się na umowę UFK jest tak samo, o ile nie bardziej, chroniony jak w przypadku innych form zbiorowego inwestowania — podkreśla szef PIU.
Spory kawek tortu
Polisy z UFK stanowią istotną część portfela produktów oferowanych przez ubezpieczycieli życiowych, a problemy z nimi związane ciągną się od przeszło dekady. Zaczęło się od sporów o wysokie opłaty likwidacyjne, a dziś mowa o unieważnianiu umów w całości. Trudno powiedzieć, jak dużo wątpliwych produktów wciąż trafia na rynek, bo warunki (m.in. proporcje między częścią ochronną a inwestycyjną) są swobodnie uzgadniane między zakładem a klientem. Branży trudno porzucić sprzedaż „uefek”, bo klasyczne, indywidualne polisy na życie nie cieszą się zainteresowaniem Polaków, a w segmencie polis grupowych prym wiedzie narodowy czempion - PZU.
Zainteresowanie polisami z UFK od kilku lat sukcesywnie spada, co widać w cyklicznych raportach wynikowych. Na początku roku ubezpieczyciele mieli w nich ulokowane około 50 mld zł, a na koniec czerwca - 46 mld zł. Raport za III kw. 2020 r. będzie dostępny po 20 grudnia, szacuje się, że do końca roku łączna kwota zainwestowanych składek wyniesie około 40 mld zł.
Bank centralny niepokoi ujemne saldo wpłat i wypłat w tej linii biznesowej — od stycznia do czerwca tego roku ubezpieczyciele zebrali w sumie 2,6 mld zł składek i wypłacili 4,2 mld zł odszkodowań. Ze względu na specyfikę działalności zakładów ubezpieczeń (najpierw pojawiają się przychody ze składek, a później koszty, czyli odszkodowania i świadczenia) wpływ kryzysu wywołanego pandemią na wyniki sektora oraz jego wypłacalność nie uwidocznił się jeszcze w pełni.
Niepewna przyszłość
Nic nie wskazuje na to, aby trend dotyczący polis z UFK miał się odwrócić. W dobie historycznie niskich stóp procentowych ubezpieczycielom bardzo trudno osiągać zadowalające klientów wyniki z działalności inwestycyjnej. Tego typu produktom nie sprzyja też zaostrzanie przepisów oraz fakt, że są już pierwsze prawomocne wyroki, unieważniające umowy ubezpieczeniowe w całości (klienci odzyskują wszystkie wpłacone na rachunek zakładu pieniądze wraz z odsetkami za zwłokę). Według kancelarii LWB za zmianę w podejściu sądów powszechnych klienci firm ubezpieczeniowych powinni podziękować... frankowiczom. Na razie ubezpieczyciele wygrywają zdecydowaną większość spraw, ale w przypadku kredytów frankowych na początku było podobnie. Proporcje się jednak odwróciły, co skutkuje poważnym problemem systemowym. Sądy (i bank centralny) stają po stronie kredytobiorców, a węzeł gordyjski próbuje przeciąć Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), która nakłania bankowców do zawierania ugód z klientami. Co ma do powiedzenia nadzorca w sprawie problemu „uefek”?
„(…) planowana interwencja produktowa powinna doprowadzić do wyeliminowania ubezpieczeń z UFK, które nie przedstawiają sobą realnej wartości dla klienta” — informuje biuro prasowe KNF w mejlowej odpowiedzi na pytania „PB”.
Dodatkowa para oczu
Chodzi o interwencję zapowiedzianą przez Jacka Jastrzębskiego, szefa KNF, w trakcie zeszłorocznego kongresu, organizowanego przez PIU. W wystąpieniu inaugurującym wydarzenie przewodniczący komisji oznajmił, że poświęci branży więcej uwagi niż dotychczas, a zacznie od prześwietlenia polis z elementem inwestycyjnym. Ponadto w KNF utworzono stanowisko trzeciego zastępcy przewodniczącego, który odpowiada tylko za obszar ubezpieczeniowy.
Prace związane z interwencją produktową wciąż trwają, a gdy dobiegną końca, pojawi się rekomendacja, która wyeliminuje z rynku polisy charakteryzujące się nieakceptowalnymi dla nadzoru cechami: niedostateczną zyskownością dla klienta, złą jakością aktywów bazowych, nieprzejrzystością umowy. Kiedy to nastąpi? Obecnie kończą się konsultacje w tej sprawie z Europejskim Urzędem Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA). Potem projekt finalnej wersji interwencji zostanie przedstawiony komisji.
KNF przypomina, że już od kilku lat działa na rzecz wyeliminowania z rynku złych polis. Wymienia m.in. kilka rekomendacji dla branży, a także sankcje finansowe nałożone na zakłady za nieprawidłowości (w tym roku 1,5 mln zł kary dostało TUnŻ Europa). Ponadto nadzorca przygotowuje cykliczne raporty i analizy. Zwraca uwagę, aby nie wiązać zagrożeń dotyczących rynku „uefek” bezpośrednio z konsekwencjami pandemii.