Nie oszczędzaj na sumie w OC

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2012-08-10 00:00

Ubezpieczenia: Małą firmę w przypadku dużej szkody uratuje polisa albo czeka ją upadłość. Dlatego tak ważna jest odpowiednia suma gwarancyjna

Na sumach gwarancyjnych ubezpieczeń OC, określających maksymalną odpowiedzialność ubezpieczyciela w razie szkody, nie warto oszczędzać. To przestroga przede wszystkim dla mniejszych firm. W przypadku bardzo dużej szkody mają one dwa wyjścia: albo ubezpieczenie, albo wniosek o upadłość. Z roszczeniami idącymi w tysiące czy nawet dziesiątki tysięcy złotych wiele z nich sobie poradzi. Ale co, jeśli roszczenia będą się liczyć w setkach tysięcy albo w milionach złotych?

To nie abstrakcja. Poszkodowani są coraz bardziej świadomi swoich praw, a sądy zasądzają coraz wyższe świadczenia za szkody osobowe. Na sumy powinni uważać również przedsiębiorcy objęci obowiązkiem ubezpieczenia OC zawodowej. Tutaj ustawodawca wyznacza minimalny limit, który, zdaniem przedstawicieli rynku ubezpieczeniowego, jest zupełnie oderwany od poziomu ryzyka.

— Śledząc wysokość sum gwarancyjnych w poszczególnych obowiązkowych ubezpieczeniach odpowiedzialności cywilnej, można nabrać przekonania, że ustalaniem sumy gwarancyjnej nie rządzi żadna reguła — mówi Maria Tomaszewska-Pestka z Labrisk.

Ani za niska, ani za wysoka

Przedsiębiorca powinien wybrać sumę, która nie będzie ani za niska, ani za wysoka. Zbyt niska suma gwarancyjna oznacza brak realnej ochrony, a za wysoką trzeba słono zapłacić. Jednak w przypadku ubezpieczeń OC ustalenie sumy gwarancyjnej w odpowiedniej wysokości nie jest wcale łatwym zadaniem. To wciąż segment, w którym w dużej mierze robi się to „na oko”. W ubezpieczeniach majątku, gdzie suma odpowiada wartości ubezpieczanego mienia, jest dużo łatwiej. Ale jak przewidzieć scenariusz szkodowy i wartość roszczeń z polis OC?

— Nie ma tutaj jakiejś uniwersalnej metody. W praktyce jedynym rozwiązaniem jest opracowanie szeregu możliwych scenariuszy szkodowych — mówi Michał Molęda, dyrektor zarządzający w HDI Asekuracji.

Zdaniem Joanny Królikowskiej- -Bocheńczyk z Adler Brokers, suma gwarancyjnapowinna odpowiadać przewidywanej maksymalnej szkodzie, jaką firma może wyrządzić swoją działalnością. Tworzenie hipotetycznych scenariuszy szkodowych to w dużym stopniu spekulacja. Muszą mieć one oparcie w rzeczywistości dotyczącej konkretnego ubezpieczonego. Przede wszystkim powinny odwoływać się do doświadczeń szkodowych z przeszłości danej firmy oraz kolegów „po fachu”.

— Konieczne jest też uzupełnienie scenariuszy na podstawie rozsądnego przewidywania zagrożeń wynikających z analizy rzeczywistej działalności ubezpieczonego — radzi Michał Molęda.

Trzeba też zwrócić uwagę na to, jak kształtuje się odpowiedzialność cywilna ubezpieczonego w świetle obowiązujących przepisów oraz istnienie tej odpowiedzialności w czasie, do tego z uwzględnieniem ryzyka zmiany prawa oraz zmiennej wartości odszkodowań i zadośćuczynień. Pod uwagę należy brać także ryzyko kumulacji szkód oraz klauzulę szkód seryjnych, która mówi o tym, że wszystkie szkody powstałe z tej samej przyczyny traktuje się jako jeden wypadek i przyjmuje się, że miały miejsce w chwili powstania pierwszej szkody.

Broker się postara

To tylko niektóre aspekty ważne przy wyznaczaniu sumy gwarancyjnej. Po każdej takiej analizie może się jednak okazać, że potrzebujemy ubezpieczenia opiewającego na dziesiątki milionów złotych. Dobrym sposobem na pozbycie się problemu ustalenia sumy gwarancyjnej na odpowiednim poziomie jest skorzystanie z usług brokera. Ten zrobi, co w jego mocy, żeby zapewnić klientowi dobrą ochronę. Błąd brokera reprezentującego interesy klienta w tym zakresie może go słono kosztować.

— Niezachowanie należytej staranności może się zakończyć zaangażowaniem własnej polisy OC zawodowej — mówi Krzysztof Bromka, prezes Nord Partner. Brokerzy odpowiadają za polisę, którą polecają klientowi. Minimalna suma gwarancyjna ich obowiązkowego OC to 1 mln EUR na jedno zdarzenie i 1,5 mln EUR na wszystkie zdarzenia.

OKIEM EKSPERTA

Trochę analizy, trochę wyobraźni

KRZYSZTOF BROMKA

prezes Nord Partner

Prawidłowe wyznaczenie sumy gwa- rancyjnej wymaga wzięcia pod uwagę co najmniej kilku czynników i składa się z kilku etapów. Punktem wyjścia jest analiza działalności ubezpieczonego i ustalenie: Na jakich zasadach prawnych ponosi on odpowiedzialność? Czy w grę wchodzi surowa odpowiedzialność na zasadzie ryzyka? Czy ryzyko spowodowania szkody koncentruje się na szkodach osobowych, rzeczowych i/lub tzw. czystych stratach finansowych? Czy firma może wyrządzić szkodę seryjną? Jakie zobowiązania podejmuje klient (analiza kontraktów)? Jaki jest rozmiar prowadzonej działalności i terytorialny zasięg działania (szczególne znaczenie ma prowadzenie działalności na terenie USA, ich terytoriów zależnych i Kanady)? W jakim czasie mogą się pojawić roszczenia?Dalej decyduje już szczegółowa analiza wniosków wynikających z powyższych odpowiedzi, determinująca także pożądany zakres ochrony ubezpieczeniowej. Nie bez znaczenia jest również rodzaj i ilość rekomendowanych klauzul dodatkowych, aby uruchomienie jednej klauzuli nie zablokowało wypłat z tytułu innego ryzyka zaistniałego w tym samym czasie. Niejednokrotnie przydaje się również wyobraźnia, szczególnie tam, gdzie mamy do czynienia ze stratami następczymi i czystymi szkodami majątkowymi. Po takiej analizie należy skorzystać z posiadanej wiedzy na temat doświadczeń szkodowych branży, do której należy firma, dla której prowadzimy analizę, planowanych zmian prawa i aktualnych trendów orzecznictwa. I to nie tylko polskiego, ponieważ zmiany w orzecznictwie polskim można było przewidywać, obserwując tendencje zachodnie. Wreszcie, parafrazując przysłowie „trzeba się uczyć na błędach, ale lepiej na cudzych, niż na swoich”, warto sięgnąć do najlepszych praktyk rynkowych, czyli benchmarkingu.