EADS rozgląda się wśród polskich firm. Szuka nie tylko dostawców, ale także współpracowników w branży IT i ośrodkach badawczych.
Europejska grupa lotniczo-kosmiczna EADS, będąca współwłaścicielem Airbusa, chce powiększyć sieć dostawców w Polsce. Od początku roku prowadzi intensywne poszukiwania.
— Nasze dwie misje odwiedziły już w tym roku około 30 polskich zakładów. Kolejna grupa przyjeżdża jutro — mówi Sebastian Magadzio, dyrektor zarządzający EADS w Polsce.
Tym razem będą poszukiwać dostawców rozwiązań IT.
W czerwcu przyjedzie kolejna ekipa, która zapoluje na firmy zajmujące się elektroniką.
— Prowadzimy wiele zaawansowanych rozmów z potencjalnymi kooperantami. Mamy nadzieję zakończyć niektóre z nich w najbliższych tygodniach — mówi Laurent-Patrick de Gouvion Saint-Cyr, wiceprezes EADS na środkową i wschodnią Europę.
Jednym z potencjalnych partnerów jest grupa zbrojeniowa Bumar.
EADS nie od dziś korzysta z polskich produktów. W ubiegłym roku wartość zakupów nad Wisłą sięgnęła 30 mln EUR — to 3 proc. eksportu polskiego przemysłu.
— Wraz ze wzrostem liczby dostawców wartość ta będzie się zwiększać — zapowiada Laurent-Patrick de Gouvion Saint-Cyr.
Zapewnia, że nie szuka u nas oszczędności.
— Nie szukamy taniej siły roboczej. Taką możemy znaleźć w Chinach. Chodzi nam o najlepiej wykwalifikowanych pracowników — wyjaśnia wiceprezes grupy.
Chce współpracować z polskimi ośrodkami badawczymi.
— Rozmawiamy z kilkoma ośrodkami. Jesteśmy przekonani, że znajdziemy tu odpowiednio wykwalifikowanych ludzi i infrastrukturę — mówi Laurent-Patrick de Gouvion Saint-Cyr.