Popularna na giełdzie nowojorskiej od dziesiątek lat maksyma głosi: „Sell in May and go away”, czyli „Sprzedaj w maju i wyjdź z rynku”. Trudno o drugie równie proste i skuteczne zalecenie. W czasie trwającej od pięciu lat hossy na Wall Street trzy najgorsze kwartały przypadły na półrocze letnie (w przypadku giełdy warszawskiej w letnim półroczu odnotowano dwie największe kwartalne przeceny). Co najgorsze, przed rozpoczynającym się w maju pogorszeniem koniunktury nie ma ucieczki.
Jak ustalił Brian Belski, główny strateg inwestycyjny firmy inwestycyjnej BMO Capital Markets, w letnim półroczu gorzej niż w pozostałych miesiącach roku radziły sobie spółki ze wszystkich sektorów rynku. Specjalista do obliczeń wykorzystał dane sięgające 1990 r., kiedy na giełdzie nowojorskiej rozpoczęto obliczanie subindeksów branżowych w obecnym kształcie.
Stopy zwrotu z sektorowych subindeksów wskaźnika S&P500 w półroczu rozpoczynającym się w maju (słupki czerwone) i w listopadzie (słupki zielone), obliczone na podstawie danych sięgających 1990 r. Od lewej sektory 1) dóbr konsumenckich trwałego użytku, 2) podstawowych dóbr konsumenckich, 3) paliwowy, 4) finansowy, 5) ochrony zdrowia, 6) przemysłowy, 7) technologiczny, 8) materiałowy, 9) telekomunikacyjny, 10) użyteczności publicznej. Źródło: BMO Capital Markets, Bloomberg.
„Nad rynkiem czai się niebezpieczeństwo niespodziewanego cofnięcia indeksów” – napisał specjalista w raporcie datowanym na 17 kwietnia
Obok reguły „Sell in May and go away” jako przyczyny potencjalnej korekty specjalista wskazał wysoki poziom wskaźnika cena/zysk dla amerykańskich akcji oraz fakt, że rynek zwykle zachowuje się gorzej w latach wyborów uzupełniających do kongresu, które rozpisano na listopad.
