Zdaniem Mirosława Sekuły, prezesa Najwyższej Izby Kontroli, kierowana przez niego instytucja nie jest - jak twierdzą oponenci - szalupą ratunkową dla odwoływanych oficerów Urzędu Ochrony Państwa. Szef NIK zdecydowanie twierdzi, że ciągłość pracy Izby jest niezagrożona, a wszelkie możliwe zmiany personalne nie będą miały wpływu na działania kontrolne urzędu.
Joanna Wrześniewska (Polsat): Jak Pan się czuje na stanowisku prezesa Najwyższej Izby Kontroli jako człowiek poprzedniej formacji rządzącej?
- Mirosław Sekuła (prezes najwyższej Izby Kontroli): To zdrowy układ, kiedy funkcji kontrolnych w państwie nie pełnią osoby tej samej opcji politycznej, czyli koledzy. W samorządach jest dobrym zwyczajem, by komisje rewizyjne złożone były z ludzi z opozycji.
Ma Pan wrażenie, że Pańscy polityczni przeciwnicy tylko czekają na jakieś Pana potknięcie?
- Nie mam osobistych przeciwników. Traktuję pracę jako pracę dla dobra wspólnego.
Cytat z gazety: „UOP dokonuje skoku na NIK”. Wiceprezesem NIK został były zastępca szefa UOP, pułkownik Krzysztof Szwedowski...
- Zgadza się fakt, że wiceprezes NIK pracował w UOP. Cała reszta to nadinterpretacja. Mam żal do tych dziennikarzy, którzy takie informacje, bez skontaktowania się z NIK, rozpowszechniają.
Ale to nie tylko dziennikarze. Andrzej Pęczak, szef sejmowej kontroli państwowej też mówi o UOP w NIK i pyta, czy specjaliści stamtąd są rzeczywińcie w Izbie potrzebni.
- Dziennikarze korzystają z różnych źródeł, ale powinni je weryfikować przed podaniem do publicznej wiadomości.
Czy są jeszcze stanowiska nieobsadzone w NIK i czy będą one obsadzone oficerami Urzędu Ochrony Państwa?
- Nie jest dla mnie sprawą pierwszorzędną, z jakiej instytucji człowiek się wywodzi — najważniejsze dla mnie jest, jakie kwalifikacje zawodowe, etyczne i moralne ma do sprawowania określonej funkcji.
Czy nowym rzecznikiem NIK będzie jedna z pań, która były kiedyś rzecznikiem UOP?
- Nic nie wiem na temat tych pań. Nie ma żadnych podobnych decyzji.
Pana oponenci mówią, że obecny statut NIK ogranicza władzę i wpływy prezesa odsuwając go np. od bezpośredniego nadzorowania i że to może być groźne. Dlaczego nie podlega Panu departament prawno-organizacyjny, który zajmuje się odwołaniami od wyników kontroli?
- Odwołaniami zajmuje się kolegium. Ten departament przygotowuje projekty uchwał.