Walka gigantów
Jednym z najgorętszych tematów, który doprowadził do podziału wśród analityków, jest premiera nowej aplikacji Threads, czyli konkurenta Twittera stworzonego przez Metę Platforms, właściciela Facebooka. Część specjalistów wierzy w sukces produktu, inni natomiast widzą go jako bezsensowną próbę zaistnienia w nowej niszy. Kluczowe jest jednak to, jak wpłynie na wartość rynkową twórcy - dużo zależy od zainteresowania i popytu. Na nowej platformie pojawili się już tacy celebryci, jak Jennifer Lopez i Kim Kardashian. Analitycy twierdzą, że powiązania Threads z Instagramem mogą zapewnić mu wbudowaną bazę użytkowników i aparat reklamowy. To może wyssać pieniądze reklamowe z Twittera w czasie, gdy jego nowy prezes próbuje zażegnać kryzys wywołany zarządzaniem Muska.

Tu już wiadomo
Podobne dywagacje prowadzono, gdy Microsoft dokonał pełnej akwizycji OpenAI, twórcy Chatu GPT. Nie wiadomo było, jak dużym zainteresowaniem będzie się cieszyła usługa i ile amerykański gigant technologiczny będzie w stanie na nim zarobić. Mimo że sprawa nadal jest dość świeża, Morgan Stanley podjął się próby oszacowania korzyści z nowego biznesu. Zdaniem strategów banku inwestycyjnego godziwa wartość rynkowa Microsoftu wynosi 3 mld USD.
Na to czekano
Kwestia wyceny zwykle jest też kluczowa przy IPO, szczególnie spółek, które cieszą się dużą popularnością. Taką na pewno jest Birkenstock, firma odzieżowa zajmująca się sprzedażą skórzanych klapków i sandałów. Jej właściciel, fundusz L Catterton, pracuje już z Goldman Sachsem i JPMorganem nad wszelkimi formalnościami wymaganymi przy pierwszej emisji publicznej akcji na rynku amerykańskim. Według spekulacji wartość rynkowa spółki może wynieść 6 mld USD.

Nowe półrocze czas zacząć
Na początku tygodnia spłynęły ostatnie raporty największych banków inwestycyjnych, przedstawiające półroczne prognozy dla rynków finansowych. Instytucje takie jak Morgan Stanley, JPMorgan czy BlackRock poinformowały o tym, jakie są ich przewidywania dotyczące recesji, inflacji oraz koniunktury giełdowej. Standardowo nie zabrakło kontrowersji i wyłamań od konsensu rynkowego. W tym roku pozycjonowanie tuz zarządzania finansami jest wyjątkowo zróżnicowane.
Lekki szok
Doświadczenie uczy, że do prognoz nie ma co się jednak przywiązywać, gdyż warunki rynkowe zmieniają się regularnie. W czwartek 6 lipca w Stanach Zjednoczonych ukazały się dość optymistyczne dane dotyczące kondycji sektora usługowego oraz zatrudnienia. Nagle większość instytucji zgodnie zaczęła oczekiwać podwyżki stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu Fedu, ku której oficjalnie skłania się już kilku przedstawicieli banku centralnego. Tym samym wiele przewidywań dotyczących cyklu zacieśniania polityki pieniężnej się zdezaktualizowało.
Tu też bez dylematu
Podobnie jak w kwestii Fedu coraz bardziej zgodne są oczekiwania wobec Europejskiego Banku Centralnego. Instytucje pogodziły się z tym, że inflacja w strefie euro jest zbyt wysoka, a bankierzy będą musieli działać bez względu na to, jaki to będzie miało skutek dla gospodarek państw Starego Kontynentu. Citi obniżyło już prognozę dla PKB Eurolandu, a Morgan Stanley o 0,25 pkt baz do 4 proc. podniósł oczekiwaną stopę docelową EBC.
Skutki już widać
Trudna sytuacja gospodarcza w Europie ma już pierwsze ofiary. Niemieccy producenci aut, widząc stale malejące zainteresowanie ich produktami, obniżyli prognozy dla przyszłej sprzedaży. Jak donosi agencja Bloomberg, ostatni raz przewidywania Volksvagena, Mercedesa-Benza i BMW były tak pesymistyczne w 2008 r. podczas globalnego kryzysu ekonomicznego. Teraz oprócz trudnych warunków gospodarczych nie sprzyja im również zwrot popytu w kierunku samochodów elektrycznych, które znacznie lepiej sprzedają się u amerykańskiej i chińskiej konkurencji.
Nie tak szybko
Zainteresowanie samochodami elektrycznymi jest bezpośrednio związane z transformacją energetyczną, która szczególnie w UE uważana jest za bardzo istotną. Jak twierdzi część ekspertów, proces uniezależniania się gospodarek od nieodnawialnych źródeł energii może się wydłużyć ze względu na niedobór metali kluczowych dla infrastruktury związanej zieloną energią. Kilka dni temu McKinsey, jeden z największych doradców strategicznych na świecie, przedstawił dane, które udowadniają, że bez istotnych inwestycji do pełnej transformacji energetycznej prędko nie dojdzie, a na rynku wkrótce może się pojawić niedobór istotnych metali, który spowoduje, że ich cena wystrzeli.
Bądźmy realistami
Transformację energetyczną z pewnością wydłużyła też agresja Rosji na Ukrainę. Jednym ze skutków sankcji nałożonych na Federację Rosyjską jest właśnie większa zależność państw europejskich od paliw kopalnych, takich jak węgiel. Nie każdy jednak na tej sytuacji stracił. Jak donosi agencja Bloomberg, po wycofaniu się konkurencji z rosyjskiego rynku Pepsi, Mondelez oraz Unilever zaliczyły w ubiegłym roku 40-procentowy wzrost zysku z działalności w Rosji, który pozytywnie wpłynął na ich wyniki. Każda ze spółek notowana jest na giełdzie i dość mocno testuje moralność globalnych zarządzających. Kursy większości z nich są jednak w tym roku na plusie.
